Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

wtorek, 9 czerwca 2020

Nine

Zespół: Alice Nine, Kagrra,
Pairing: Saga&Shou, Shou i Isshi jako przyjaciele
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj, okruchy życia
Ostrzeżenia: oparte na faktach, śmierć
Notka autorska: Hana zafundowała mi lekki odchył na Alisu. Ta dam.


Ohara Kazumasa, zwany przez przyjaciół i swojego wieloletniego partnera "Kazumą", a przez fanów "Shou", odkąd powstało Alice Nine, miał kategorycznie zbyt dużą sympatię do dziewiątki.
Kiedy obchodzili z zespołem dziewiątą rocznicę, była dla niego ważniejsza od dziesiątej. Shishamo karmił o dziewiątej rano i dziewiątej wieczorem. Wszystko odmierzał w dziewiątkach. Kroki, kwiaty do bukietu na urodziny mamy... Pamiętał, jak w pewnym momencie nasypał sobie dziewięć łyżeczek cukru do kawy. Smakowała tak okropnie, że od razu przestał słodzić kawę tak całkowicie.
Jednak tym razem było inaczej. Ta dziewiątka go nie cieszyła ani trochę. Ta jedna, konkretna dziewiątka.
Rok 2020 był ciężki dla wszystkich. Światowa pandemia koronawirusa. Odwołane koncerty. Przełożone trasy. Przesunięte wydarzenia.
W sumie cieszył się z tokijskich Igrzysk Olimpijskich, ale miały się zacząć w lipcu. I tak się wtedy zaczną, w przyszłym roku, ale...
Chciał jakoś przeżyć tę dziewiątkę bez wymuszonego uśmiechu.
- Kazuma? - Saga spojrzał na Shou, który niemrawo bawił się wędką z Shishamo. - Coś się stało?
- Nie - Shou pokręcił głową. - Nic mi nie jest.
- Ale ostatnio jesteś jakiś nieswój - Saga usiadł tyłem na krześle i położył ręce na oparciu. - To przez pandemię?
- Lubię liczbę dziewięć - stwierdził Shou, machając wędką coraz wolniej, choć Shishamo cały czas z takim samym entuzjazmem biegała za małą, pomarańczową rybką na końcu sznurka. - Ale czasem "dziewięć" oznacza też coś niemiłego i... Rozumiesz, prawda?
Saga kiwnął głową. Rozumiał.
Minęło w tym roku dziewięć lat od śmierci babci Shou, z którą był zżyty bardziej niż z rodzicami.
Dziewięć lat od potężnego trzęsienia ziemi i tsunami, które w 2011 nawiedziło Japonię.
Saga spojrzał na kalendarz. Za oknem czerwcowy krajobraz. Robi się coraz cieplej. Zbliżają się ich urodziny. Najpierw Sagi, potem Shou
Ale ta lipcowa dziewiątka patrzyła na niego z szyderczym uśmiechem. Jedna z jej źrenic miała kształt jedynki, druga ósemki. I Saga wiedział, że mimo wszystko Shou chyba najbardziej właśnie tym się przejmuje.
Ludzie się starzeją i umierają. Na to, że dziewięćdziesięcioletnia staruszka umrze, można się przygotować.
Japonia leży na pacyficznym pierścieniu ognia, więc trzęsienia ziemi i tsunami też da się przewidzieć. Wiele osób zginęło, wiele zniknęło bezpowrotnie.
Ale co zrobić, gdy dowiadujesz się nagle, że twój przyjaciel dostał udaru i nie żyje od tygodnia?
Przyjaciel, mentor, osoba, którą postrzegałeś jak starszego brata, jak kogoś, na kim zawsze możesz polegać.
Kto cię nigdy nie opuści w potrzebie.
Kagrra, nie istniała od dziewięciu lat. A oni wciąż trwali. Przetrwali dłużej niż ludzie, którzy pomogli im się wybić. Uczniowie przerośli mistrzów.
Ich nauczyciele scenicznego życia. Akiya, który wciąż był z nimi blisko dzięki Torze. Izumi i Shin, którzy rzadko się do nich odzywali, ale nadal pozostawali w kontakcie ze swoimi "przedszkolaczkami". I Nao, biedny Nao, który wciąż czasem miał nawroty halucynacji.
I Isshi, który nie żyje już od prawie dziewięciu lat.
A siedzący przed nim Ohara Kazumasa wciąż nie może się z tym pogodzić.
- Pójdziemy na ciasto marchewkowe? - spytał Saga, wyrywając Shou z zamyślenia. - Podobno już otworzyli tę kawiarnię. Przejdziemy się to sprawdzić?
To była ich taka mała tradycja. Zawsze tam chodzili, gdy tylko Shou znowu dopadały te nieprzyjemne myśli o złej rocznicy. Kiedyś nie mógł nawet przekroczyć progu tej kawiarni. Teraz go to uspokajało. Jak gdyby wciąż czuł w niej obecność Isshiego.
- Jak myślisz, gdzie jest? - spytał Saga, otwierając drzwi wejściowe.
- Nao twierdzi, że w niebie - odparł Shou, szukając kluczy.
- A może się reinkarnował? - Saga wyjął swoje i zakluczył drzwi. - Może jako nastolatek przyjdzie na nasz koncert?
- Będziemy już starzy - zauważył Shou.
- Ej, może będzie miał jedenaście lat?
- Ciebie mama by puściła w tym wieku na rockowy koncert?
- A kto powiedział, że musi go ktoś puścić na rockowy koncert? - żachnął się Saga. - Na rockowe koncerty chodzi się bez zgody rodziców, wymykając się w nocy przez okno.
- Ja się czasem dziwię, jak twoi rodzice z tobą wytrzymali tyle lat...
- Tak jak ty - stwierdził Saga, łapiąc Shou za rękę i splatając swoje palce z jego. - Kochają mnie~
- A gdybym ci powiedział, że jestem z tobą tylko dla seksu?
- Kazuma! Ludzie nie pozostają w związkach przez dwanaście lat dla samych erotycznych igraszek!
Shou zaśmiał się krótko. Nadal uwielbiał droczyć się z Sagą.
To jedno nigdy się nie zmieni.
The end