Pairing: Masato&Akiya
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans, obyczaj
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Ogólnie w dużym skrócie, shipowałam Masato z Amane, zanim zshipowałam go z Akiyą i tak jakoś dlatego mi to przyszło na myśl.
Lekarz właściwie nie powiedział Akiyi nic, czego by nie wiedział. Że to przez przemęczenie i przez zbyt małą ilość snu, to sam się domyślił. Masato czekał na niego za drzwiami. Siedział na krześle i grał w jakąś gierkę na komórkę.
- Nic mi nie jest - oznajmił Akiya, stając przed nim. Masato drgnął, wyrwany ze skupienia.
- To dobrze - perkusista uśmiechnął się i wstał, chowając telefon do kieszeni. - Myślisz, że ta sąsiadka przypilnowała twojego mieszkania?
- Traktuje mnie jak niesfornego wnuka, więc raczej tak - odparł Akiya i zachwiał się, ale Masato go złapał.
Jego dotyk był delikatny i miły. Ale mimo wszystko parzył. Jakby rozżarzone igły wbijały się w ciało Akiyi, mimo, że były ukryte w poduszce.
Jako, że trzeba było wymienić drzwi, Akiya musiał gdzieś spać. Haro, kiedy tylko się dowiedział, co się stało, od razu zaproponował mu nocleg, ale Masato stwierdził, że to on się zajmie basistą. Nawet, jeśli Akiya protestował. Nawet, jeśli Haro dobrze wiedział, czemu jego przyjaciel protestował i nawet, jeśli Masato wiedział to sam.
Akiya popatrzył na turkusową pigułkę, którą miał zażyć przed snem. Podobno miała działać szybko i długo. Siedział w piżamie, w futonie, w mieszkaniu Masato. Akiya westchnął i popił tabletkę wodą, po czym się wygodnie położył. Zamknął oczy i pozwolił swoim myślom odpłynąć. Zasnął dość szybko, ale...
Obudził się w środku nocy. Coś stuknęło za oknem. Nie wiedział, co. Nawet nie chciał wiedzieć.
Czuł się cholernie bezradny. Usiadł i spojrzał na ścianę.
I co? Znowu nie będzie spał?
Wziął kilka głębokich wdechów. Nie. To się nie dzieje.
Położył się z powrotem i zamknął oczy. Mimo tego, że czuł względny spokój, przez następną godzinę nie mógł zasnąć. Znowu.
Akiya zawył w poduszkę jak zbity pies, wstał i ruszył z salonu, w którym miał rozłożony futon, w kierunku sypialni Masato. Nie wiedział, po co. Ale może to go uspokoi...
Akiya stanął w progu sypialni i spojrzał na śpiącego Masato. Jasnobrązowe włosy perkusisty rozsypały się na poduszce, a ten oddychał miarowo i wyglądał tak spokojnie, że basista poczuł ukłucie w sercu.
Głupi Amane. Jak można zdradzić kogoś takiego? Jak można kłamać mu w żywe oczy przez kilka miesięcy? Jak można zranić kogoś tak bardzo, że odgradza się od wszystkich i wszystkiego? Jak? No jak? Kim trzeba być, żeby po tym wszystkim jeszcze zniknąć bez śladu?
Akiya usiadł przy futonie Masato i zastanawiał się, czy naprawdę chce go budzić. Ale Maminya obudził się sam, nieco zdezorientowany.
- Wakita? - zapytał, po czym przetarł oczy wierzchem dłoni. - Co się stało, czemu nie śpisz?
- Nie wiem - odparł zgodnie z prawdą Akiya i przytulił się do Masato. - Naprawdę nie wiem. Wziąłem leki, a i tak...
Był zmęczony. Był tak bardzo zmęczony. Więc czemu nie mógł spać? Dlaczego jego organizm nie chciał z nim współpracować?
Masato na chwilę zastygł, jakby nie wiedząc, co ma zrobić, po czym delikatnie objął Akiyę i pogłaskał go po głowie.
- Mam... głupi pomysł - powiedział jakby z trudem. - Zawsze... możesz spać... tutaj?
Akiya zmarszczył brwi. Co on gada?
- Tutaj?
- No, tu.
- Z tobą?
- ...tak?
- Żartujesz - Akiya odsunął się od Masato. - W co ty ze mną pogrywasz, co? Nie wystarczy ci, że już raz musiałem się pozbierać po tym, jak dałeś mi kosza? Chcesz mi teraz dać jakąś fałszywą nadzieję, żeby mnie uspokoić, czy co? Bo co? Bo źle się czuję? To teraz nagle...
- Przestań! - Masato złapał go za ramiona. - Przestań. Kocham cię, okej? Boję się głębszych uczuć przez to, co zrobił Rui... Amane... Jakkolwiek byś go nie nazwał... Ale chcę spróbować. Chciałem ci to powiedzieć dziś rano, ale zemdlałeś i... Przełożyłem to na jutro... Ale jak teraz zobaczyłem, w jakim jesteś stanie... Kładź się i nie marudź, czemu ja i mój brat zawsze takie tsundere musimy w sobie rozkochać?
Akiya zamrugał.
- Kochasz mnie?
- Tak. Położysz się, czy nie? - Masato wyglądał, jakby bardziej wolał uciec, niż pozwolić komuś na taką bliskość.
- Najpierw mi to udowodnij - stwierdził Akiya. - Skąd mam wiedzieć, że nie udajesz tylko po to, bym się zrelaksował?
- Och, daj spokój! - Masato położył mu dłonie na policzkach i pocałował go. Nieco ze złością, ale jednak czule.
I jak zwykle miał rację. W jego ramionach sen przyszedł szybko. Jak widać, czasem wystarczy jedynie obecność drugiej osoby, by wszystko było w porządku.
The end