Pairing: Naoto&Shougo, Chobi&Chisa
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj
Ostrzeżenia: nie wiem, jak to nazwać - zagrożenie życia?
Notka autorska: W jednej części "Listów do nocy i dni" było wspomniane, że Shougo przestraszył się o Chisę i to zainspirowało mnie do napisania tej miniaturki.
Siedzę pod ścianą. Chyba myślisz, że nic nie słyszę, ale ja słyszę doskonale. Ściany są cienkie. Mam dobry słuch.
Słyszę twój urywany oddech. Słyszę, jak przerzucasz przedmioty. Znowu zapomniałeś, gdzie położyłeś inhalator?
Może powinienem opowiedzieć o tym Chobiemu? Może obaj się wtedy ogarniecie. Zanim was zatłukę. Bo jak tak dalej pójdzie, to w końcu skończycie martwi, a ja będę stał nad waszymi ciałami, śmiejąc się jak opętany.
Słyszę łupnięcie i jakiś brzdęk. To już jest niepokojące. Bardzo niepokojące. Piszę tylko krótkiego smsa do Naoto, żeby się nie zdziwił, jeśli znowu będę potrzebował seksu na odprężenie przez ciebie, po czym idę do twojego pokoju.
Właściwie, to miałem zamiar cię zwyzywać. Że znowu się szamoczesz i że tak nie można i...
I nie wiem, co jeszcze chciałem zrobić. Ale nie wpadłem na to, że będę teraz stał w progu twojego pokoju, patrząc, jak praktycznie bez życia i z sinymi ustami leżysz na podłodze.
Cholera. Jasna.
Pewnie znowu będziesz mamrotać, że szpital ci niepotrzebny. Jak dobrze, że te wszystkie schowki na leki od zawsze masz takie same.
TYLKO PRZESTAŃ GUBIĆ TEN INHALATOR, BO NASTĘPNYM RAZEM CIĘ TĄ STRZYKAWKĄ ZADŹGAM.
Pytasz, co się stało. Też pytam, co się stało. Tuląc cię w ramionach, jak młodszego brata, który przed chwilą przyprawił mnie o zawał.
Głupi Chisa. Głupi, głupi, głupi Chisa. Idiota.
Chobi też jest idiotą.
Wszyscy jesteśmy.
Słyszę dźwięk przekręcanego klucza w zamku.
Naoto staje w progu twojego pokoju. Patrzy na zapłakanego mnie i na ciebie, spokojnie już oddychającego. Tylko wzdycha przeciągle i pyta, czy zabrać cię do szpitala.
Oczywiście twierdzisz, że nie.
Że wszystko jest w porządku.
Od kilku miesięcy tak twierdzisz.
A w sumie, to od zawsze.
Jedynie Chobi potrafił wyciągnąć z ciebie, co cię trapi.
...
...przysięgam, że kiedyś was za to wszystko utopię!
The end