Pairing: Soan&Hitomi
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans, obyczaj
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Dawno ich nie było, nie?
Padało. Krople deszczu odbijały się jedna po drugiej od dachu przystanku, na którym siedzieliśmy.
Wypiliśmy niewiele. Ot tak, symbolicznie. Ale przecież żaden z nas nie wsiądzie za kierownicę po alkoholu, nawet w takiej znikomej ilości. W twoim wiecznie spanikowanym umyśle już pojawiła się wizja, jak rozbijamy się o drzewo.
- Marną muzykę tam mieli - odezwałeś się nagle.
- Marną?
- Przy większości piosenek nie dało się tańczyć - wyjaśniłeś, wzruszając ramionami.
Kiwnąłem głową. Właściwie to tylko tam jedliśmy i trochę piliśmy. Niby norma, ale skoro już gdzieś jest parkiet do tańca, to powinno się go wykorzystywać. Tylko jak to zrobić, gdy w głośnikach jedynie rap i dubstep?
- Możemy potańczyć tutaj - zaproponowałem. Spojrzałeś na mnie ze zdziwieniem.
- Tutaj?
- Tutaj.
- Bez muzyki?
- Zagra nam w naszych umysłach - podałem ci rękę. - Zatańczysz, Tomofumi?
- Oczywiście - uśmiechnąłeś się czule i złapałeś mnie za dłoń.
Jakim cudem już zdążyła ci zmarznąć? Ja wiem, że jesteś zmarzlakiem, ale i tak to zawsze dla mnie zagadka...
Ludzie na przeciwległym przystanku patrzyli na nas trochę zaskoczeni. Ale może uznali to za pijackie wybryki.
Tańczyliśmy tak, aż się nie zmęczyliśmy. Co z tego, że nasz autobus dawno odjechał? Przyjedzie następny, a czasem potrzeba w życiu trochę szaleństwa. Nawet jeśli moje jest już dostatecznie zwariowane, odkąd znam ciebie.
The end