Pairing: Tora&Akiya
Dozwolone od: 14+
Gatunek tekstu: komedia?
Ostrzeżenia: Brak
Notka autorska: To miało być trochę dłuższe, ale nie mogłam wymyślić zakończenia, więc zostawiłam to w takiej formie. Stwierdziłam, że oni nie mogą mieć kryzysu, bo są zbyt śliczną parą, by coś było między nimi nie ten. Więc sorry, Nishi, że ci pomieszałam. Chciałam tu pokazać, że niektórzy bardzo dobrze znają swoich kolegów, bo wiedzą, jakich reakcji mogą się spodziewać w pewnych sytuacjach, a Nao wcale nie jest taki święty, jak się wszystkim wydaje (po ostatniej sesji mam pewne wątpliwości, czy on kiedykolwiek miał coś wspólnego ze świętością). Wiem, że fik z deczka nie na temat, ale pisałam go zimą i dlatego mamy tu do czynienia ze śniegiem i takimi tam duperelami.
Zima jest fajna do pewnego momentu. To znaczy do momentu, gdy temperatura spada poniżej - 20 stopni, a ty nie możesz pojeździć sobie na deskorolce, tylko musisz odśnieżyć chodnik. I wcale ci to nie pasuje.
Tora stanął z łopatą w ręku na schodkach. Zabił wzrokiem ogromne zaspy białego puchu i zaczął się zastanawiać, dlaczego nie mógłby po prostu przeczekać zimy w domu, z Akiyą, siedząc w fotelu i pijąc gorące kakao. A no tak. Jest gitarzystą, a Nao nie lubi odwoływać prób. No chyba, że on albo Hiroto są chorzy, lub gdy nie może wstać z łóżka, bo ma kaca. Los jest okrutny.
Gdy był już w połowie drogi do furtki, stało się coś, czego Tora przewidzieć nie mógł. Gitarzysta pośliznął się i wylądował na chodniku. I gdy myślał, że nie może być gorzej, okazało się, że jednak może. Gdy próbował wstać, poczuł okropny ból w kostce. Doczłapał się jakoś do schodków i, sądząc po mocno spuchniętej kończynie dolnej, stwierdził, że przez durną zimę skręcił sobie kostkę. No super. Nao na pewno się ucieszy.
- Co zrobiłeś?! - wrzasnął mu Nao do słuchawki, gdy Tora podzielił się z nim nowiną.
- Skręciłem kostkę - powtórzył Amano z udawanym spokojem. Akiya, który właśnie przywiózł go od lekarza, uśmiechnął się lekko złośliwie. Wiedział, że Nao nie da teraz Torze spokoju do końca życia. Swojego albo Tory.
- Nao sobie teraz pogada - stwierdził szeptem.
- Wiem - przytaknął Tora i dalej słuchał monologu Nao, traktującego o przymusie odwołania wywiadów, sesji i prób.
- A tak właściwie, to jak ty to zrobiłeś? - spytał Nao, uspokajając się na chwilę.
- Pośliznąłem się przez przypadek, odśnieżając chodnik - odpowiedział Tora.
- Przez przypadek! - zawołał Nao. - Jakiego to ja mam utalentowanego gitarzystę! Przez przypadek skręcił sobie kostkę. Może jeszcze mi powiesz, że przez przypadek ty i Akiya się zeszliście, co?
- No samochód to mi się sam zepsuł...
- Ale do nas nie dzwoniłeś. Od razu zadzwoniłeś do "powodu spóźniania się na próby" - odparł Nao. Akiya, który słyszał każde wypowiadane przez Nao słowo, zastygł na chwilę ze zdziwienia.
- Nao...
- Dobra, ja idę odwołać te wywiady - Nao rozłączył się, pozostawiając Torę na łasce zabójczego spojrzenia Akiyi.
The end