Zespół: Kra
Pairing: Keiyu&Mai
Dozwolone od: 14+
Gatunek tekstu: obyczajowy, romans, komedia
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Ja też lubię moknąć. Jak idę do domu i nigdzie nie muszę wychodzić. Jak idę do szkoły, to nie lubię.
Deszcz. Zjawisko atmosferyczne, które jednych denerwuje, a innych uspokaja. Choć rzadko kto lubi moknąć. Ale znajdą się i tacy. On właśnie do nich należał. Szedł, brnąc w kałuże i zupełnie nie zważając na fakt, iż normalni ludzie wzięliby chociaż parasol, założyli kaptur na głowę, czy zrobili cokolwiek innego, by ochronić się przed deszczem. Drobne krople spływały po jego jasnobrązowych włosach i lekko pyzatej twarzy. Jego czarne jak wieczorne niebo oczy spoglądały na lejący się z chmur deszcz. W dłonie, o długich, delikatnych palcach, próbował złapać jak najwięcej kropel, choć sam nie wiedział, dlaczego.
- Deszcz jest ukojeniem dla duszy - powiedział do siebie. - To się nadaje do tekstu piosenki - zaśmiał się cicho, po czym wszedł do jakiegoś baru. Wyjął z kieszeni telefon i zaczął pisać, nie zwracając uwagi na zdziwione miny klientów i obsługi. Gdy tekst był już skończony, schował telefon, uśmiechnął się lekko i poszedł do domu.
Przekręcił klucz w zamku. Wszedł do mieszkania, zamykając za sobą drzwi. Zdjął z siebie przemoczone rzeczy i założył suche. Zaparzył sobie herbatę i wyjął telefon z kieszeni. Przepisał tekst i zapisał plik na komputerze. W głowie zaczęła układać mu się muzyka, co nie zdarzało mu się często. Zapisał ją od razu, szybko, bez namysłu, by nic mu nie umknęło. Spojrzał na nuty i uśmiechnął się lekko.
- Ciekawe, jak to brzmi? - zastanowił się, po czym wyjął z szafy gitarę akustyczną. Zagrał ową piosenkę, cicho nucąc sobie słowa. Utwór był spokojny i melodyjny, ale było w nim coś takiego, że nie można byłoby przy nim zasnąć. Miał taką dziwną atmosferę. Spodobał mu się. Uśmiechnął się lekko. Ciekawe, czy reszta zespołu podzieli jego zdanie?
Wieczorem położył się do łóżka i skulił do pozycji embrionalnej. Zawsze tak spał. Myśląc o deszczu, który nadal stukał w żelazny parapet, o jutrzejszym dniu i o dzisiaj napisanej piosence, zatopił się w marzeniach sennych.
- „Tańcząc wśród kropel deszczu, wciąż myślę o Tobie” - wyszeptał słowa nowego utworu przez sen i skulił się jeszcze bardziej. Ciekawe, czy mówił o kimś konkretnym, prawda?
Pairing: Keiyu&Mai
Dozwolone od: 14+
Gatunek tekstu: obyczajowy, romans, komedia
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Ja też lubię moknąć. Jak idę do domu i nigdzie nie muszę wychodzić. Jak idę do szkoły, to nie lubię.
Deszcz. Zjawisko atmosferyczne, które jednych denerwuje, a innych uspokaja. Choć rzadko kto lubi moknąć. Ale znajdą się i tacy. On właśnie do nich należał. Szedł, brnąc w kałuże i zupełnie nie zważając na fakt, iż normalni ludzie wzięliby chociaż parasol, założyli kaptur na głowę, czy zrobili cokolwiek innego, by ochronić się przed deszczem. Drobne krople spływały po jego jasnobrązowych włosach i lekko pyzatej twarzy. Jego czarne jak wieczorne niebo oczy spoglądały na lejący się z chmur deszcz. W dłonie, o długich, delikatnych palcach, próbował złapać jak najwięcej kropel, choć sam nie wiedział, dlaczego.
- Deszcz jest ukojeniem dla duszy - powiedział do siebie. - To się nadaje do tekstu piosenki - zaśmiał się cicho, po czym wszedł do jakiegoś baru. Wyjął z kieszeni telefon i zaczął pisać, nie zwracając uwagi na zdziwione miny klientów i obsługi. Gdy tekst był już skończony, schował telefon, uśmiechnął się lekko i poszedł do domu.
Przekręcił klucz w zamku. Wszedł do mieszkania, zamykając za sobą drzwi. Zdjął z siebie przemoczone rzeczy i założył suche. Zaparzył sobie herbatę i wyjął telefon z kieszeni. Przepisał tekst i zapisał plik na komputerze. W głowie zaczęła układać mu się muzyka, co nie zdarzało mu się często. Zapisał ją od razu, szybko, bez namysłu, by nic mu nie umknęło. Spojrzał na nuty i uśmiechnął się lekko.
- Ciekawe, jak to brzmi? - zastanowił się, po czym wyjął z szafy gitarę akustyczną. Zagrał ową piosenkę, cicho nucąc sobie słowa. Utwór był spokojny i melodyjny, ale było w nim coś takiego, że nie można byłoby przy nim zasnąć. Miał taką dziwną atmosferę. Spodobał mu się. Uśmiechnął się lekko. Ciekawe, czy reszta zespołu podzieli jego zdanie?
Wieczorem położył się do łóżka i skulił do pozycji embrionalnej. Zawsze tak spał. Myśląc o deszczu, który nadal stukał w żelazny parapet, o jutrzejszym dniu i o dzisiaj napisanej piosence, zatopił się w marzeniach sennych.
- „Tańcząc wśród kropel deszczu, wciąż myślę o Tobie” - wyszeptał słowa nowego utworu przez sen i skulił się jeszcze bardziej. Ciekawe, czy mówił o kimś konkretnym, prawda?