Zespół: Alice Nine&Kagrra,
Pairing: Tora&Akiya
Dozwolone od: 13+
Gatunek tekstu: komedia
Ostrzeżenia: Brak
Notka autorska: Ta część nie jest raczej lepsza od pierwszej, ale i tak ją dodam. Zachowam się jak prawdziwa ałtoreczka *śmiech szaleńca*.
Pairing: Tora&Akiya
Dozwolone od: 13+
Gatunek tekstu: komedia
Ostrzeżenia: Brak
Notka autorska: Ta część nie jest raczej lepsza od pierwszej, ale i tak ją dodam. Zachowam się jak prawdziwa ałtoreczka *śmiech szaleńca*.
Chibi już myślał, że pojawienie się Nowego Pana zmieni wszystko. Ale na lepsze. A wcale na to się nie zanosiło. A dlaczego? Dlatego, że Nowy Pan przyprowadził coś, co ma ostre jak brzytwa pazury i non stop miauczy wniebogłosy. Tak, ta kotka strasznie Chibiego denerwowała. I myśli, że wszystko jej wolno. A to jest jego dom, jego podwórko i nawet jego płotek, po którym Chikin uwielbia się przechadzać. W ogóle co to za imię? Tak, Nowy Pan ma jakieś dziwne pomysły na imiona. Jego Pan zresztą też.
- Hej, Mały, co tam u ciebie? - spytała Chikin, przychodząc, by go zdenerwować. Jak zwykle.
- Nic, Kurczaku, spadaj - odparł Chibi. Zaraz ją ugryzie, rozerwie i zakopie w ogródku, ale najpierw upewni się, że ani Pana ani Nowego Pana nie ma w pobliżu. Bo obaj zagrozili mu walnięciem gitarą za zrobienie czegoś kotce. Jej też powiedzieli, że jak coś mu zrobi, to dostanie gitarą, ale ona ma to pod ogonem.
- Moje podwórko było ładniejsze, wiesz? - Chikin wskoczyła z gracją na płotek. - I mój dom był ładniejszy i praktycznie wszystko. A tutaj tylko czuć smród zmokłego psa. A u mnie pachniały kwiaty.
- Jakbyś nie zauważyła, odmóżdżona kotko, to Mój Pan ma alergię na prawie wszystko. A zwłaszcza na jakieś kwiatki, które rozpylają te durne pyłki - oburzył się Chibi.
- Jestem tu dopiero od miesiąca, jeszcze nie znam Twojego Pana - odparła Chikin.
- A ja wiem wszystko o Twoim i jakbym mógł, to bym powiedział to reporterom, bo dla niego wszystko to „secret” - oznajmił Chibi.
- Jakbyś to zrobił, to bym cię zabiła - stwierdziła Chikin.
- Tak? To wtedy mój Pan z impetem wywaliłby cię przez okno - odparł Chibi.
- A mój by się z nim rozstał - stwierdziła Chikin. - I wtedy nie miałoby biedactwo ani psa ani kochanka.
- O czym ty mówisz? - Chibi nie za bardzo rozumiał, o co jej chodzi. - Mój Pan to pan, Twój Pan to pan...
- Oj, Chibi, nie wiem, czy u ludzi jest inaczej, ale u nich samiec z samcem też może być - wytłumaczyła mu Chikin.
- Wiesz co? Ludzie są dziwni - stwierdził Chibi.
- Masz rację - zgodziła się Chikin i zeskoczyła z płotka. - No więc Twój Pan ma alergię, tak?
- Tak - przytaknął Chibi. - I czasami ma bliskie spotkania z drzewem albo czymś innym.
- No co ty? Mój też co chwilę na coś wpada - Chikin podeszła do niego bliżej.
- Ludzie są naprawdę dziwni - stwierdził Chibi. - I chyba słabo widzą.
- Masz rację - zgodziła się Chikin. - Idziesz napić się mleka?
- Z chęcią - przytaknął Chibi i poszedł za nią. Może ona jednak nie jest taka zła?
The end