Zespół: Kra
Pairing: Keiyu&Mai
Dozwolone od: 14+
Gatunek tekstu: obyczajowy, romans, komedia
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Niektórzy są bardzo domyślni, prawda?
Pairing: Keiyu&Mai
Dozwolone od: 14+
Gatunek tekstu: obyczajowy, romans, komedia
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Niektórzy są bardzo domyślni, prawda?
Dwa dni później Keiyu głowa już nie bolała, więc udał się na próbę. Szedł pieszo, bo musiał przemyśleć kilka spraw, a spacer mu w tym pomagał. Zastanawiał się, dlaczego Mai tak dziwnie się zachowywał. Zawsze był opanowany i spokojny, nie licząc koncertów oczywiście. A dwa dni temu był rozkojarzony po przeczytaniu tekstu nowej piosenki, a potem przestraszył się o wiele bardziej od reszty, jak Keiyu zemdlał. I na każde słowo o nim zastygał w bezruchu. Zawieszał się jak komputer, który ma zbyt duży problem do rozwiązania. Problem... Mai i problemy... Nie, Mai nie ma problemów. Jedynym problemem Maiego jest połowa jego zespołu, czyli Keiyu i Yasuno. Chociaż na Yasuno wkurzają się wszyscy, a Mai...
- Zaraz, on zachowuje się tak już dłużej - Keiyu przystanął, bo wszystkie elementy układanki zaczęły składać mu się w całość. Mai od dawna zaczął bronić Keiyu przed Yasuno, który zawsze patrzył na niego z góry (dosłownie i w przenośni). „Zacinał” się przy każdym nawet delikatnym uśmiechu wokalisty, geście, stwierdzeniu, które było tylko trochę dwuznaczne. I bał się do niego podejść, dotknąć, zawsze zachowywał tzw. „bezpieczną odległość”.
- Ale to jest niemożliwe - stwierdził Keiyu. - To przecież nie jest możliwe. Chociaż może...
Wszedł do sali prób. Zespół spojrzał na niego podejrzliwie.
- Jak nam dzisiaj zemdlejesz, to przywiążemy cię do łóżka - stwierdził Yasuno.
- Spokojnie, nic mi nie jest - odparł Keiyu.
- Nic mu nie jest? - Yasuno spojrzał na Yuhrę. Basista kiwnął tylko głową. - Okej, to chyba nie przywiążemy cię do łóżka.
- Hide, przestań z tym łóżkiem - stwierdził Keiyu i spojrzał na Maiego. Gitarzysta już dawno przestał na niego patrzeć. Teraz zamyślony spoglądał przez okno. Keiyu podszedł do niego. - Mai, coś się stało?
Mai drgnął. Spojrzał na Keiyu. I znów się „zawiesił”. Wokalista chyba po prostu był za blisko. W tym momencie obaj usłyszeli dźwięk zamykanych drzwi. Na klucz.
- Co jest? - Keiyu odwrócił się momentalnie. - Oni powariowali czy co?
- Zabiję jednego i drugiego - wyszeptał Mai. - To na pewno pomysł Yasuno - powiedział już trochę głośniej. Dalej jednak siedział w bezruchu, bojąc się wstać.
- Mai, ja mam takie pytanie - Keiyu spojrzał na niego pytającym wzrokiem. - Czemu ty się tak dziwnie zachowujesz?
- Ja? Dziwnie? Zdaje ci się - odparł Mai.
- Na pewno? - Keiyu przybliżył się do niego. Mai po raz kolejny zastygł.
- Tak, nic mi nie jest - odparł po chwili. - A mógłbyś się trochę odsunąć?
- Ale po co? - spytał Keiyu, kładąc dłonie na oparciu krzesła i pochylając się nad gitarzystą. - Wytłumacz mi, bo nie rozumiem.
- Keiyu...co...ty...robisz? - wydukał Mai, z trudem łapiąc oddech.
- Czego ty się boisz, Mai? - spytał Keiyu, patrząc gitarzyście prosto w oczy. - Boisz się miłości, prawda?
- Ja...ty...o...co...ci...chodzi? - spytał Mai, próbując odsunąć się od Keiyu.
- Mai, przestań udawać, bo ci to nie wychodzi - stwierdził Keiyu i zabrał dłonie z oparcia krzesła. Ujął delikatnie twarz Maiego w dłonie i pocałował go. Tak po prostu, by w końcu przestał się bać.
Keiyu odsunął się od Maiego i uśmiechnął się lekko. Wyjął z kieszeni wsuwkę do włosów i podszedł do drzwi.
- A teraz coś ci pokażę - oznajmił zaskoczonemu Maiemu. Włożył wsuwkę do zamka od klucza i przekręcił kilka razy, po czym otworzył drzwi. Zdążył zobaczyć tylko dwie sylwetki uciekających kolegów. - W liceum włamywałem się do szafek kolegów i kradłem im ciastka. Nie, ja nie jestem święty. Ale tobie nic nie zrobię, jeśli nie będziesz tego chciał.
- A ci co tak biegną? - zapytał Isshi, który widział uciekających Yasuno i Yuhrę.
- Chyba się mnie boją - udał zastanowienie Keiyu. - A i nie musisz jutro po mnie przyjeżdżać.
- Naprawili ci samochód? - dopytał się Isshi.
- Nie, ale mogę już spokojnie „tańczyć wśród kropel deszczu” - odparł Keiyu i wyszedł z sali prób.
- A, Isshi, powiedz woźnemu, żeby zamknął drzwi, okej? - powiedział Mai, wychodząc z sali, i pobiegł za Keiyu.
- No nareszcie - stwierdził Isshi, widząc tę „scenkę”. - Hej, Kousuke i Mai w końcu się zeszli! - zawołał, wchodząc do swojej sali prób.
The end