Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Barierka II

Zespół: Kagrra,
Pairing: Isshi&Nao
Dozwolone od: 13+
Gatunek tekstu: obyczajowy, romans
Ostrzeżenia: Brak
Notka autorska: Dokładna data to 16 sierpnia 2005 roku.




Przyjechali do klubu Geijutsu Souzou Center w Nagoyi. Nao postanowił zwiedzić budynek. Podczas swojej wędrówki znalazł się na balkonie. Z tego miejsca scena była idealnie widoczna. Teraz nikogo tu nie było, bo wszyscy techniczni poszli po sprzęt, a reszta zespołu miała inne zajęcia. Izumiego chyba malowali, Isshi próbował się rozśpiewać, Akiya i Shin mieli jakieś problemy ze strojami... Tylko on, Nao, nudził się niemiłosiernie.
I wtedy stało się coś, czego Nao nie mógł przewidzieć. Barierka, o którą się opierał, pękła i spadła na dół, zabierając basiście podparcie. Nao stracił równowagę i pewnie podzieliłby los barierki, gdyby nagle ktoś go nie złapał.
Gdy Isshi posadził wciąż trzęsącego się Nao na krześle, nie było wiadomo, kto jest bardziej przerażony – poszkodowany czy jego wybawca.
 - Kami, Nao, ja cię proszę, nie strasz mnie tak więcej - powiedział Isshi roztrzęsionym głosem.
 - Dzięki za ratunek - wykrztusił Nao, gdy już odzyskał zdolność mówienia.
 - Kami, jak ja sobie pomyślę, co by było, gdybym tu nie przyszedł... - Isshiemu załamał się głos. - Ja nie mogę cię stracić, bo gdyby coś ci się stało... Ja nawet nie chcę sobie tego wyobrażać. Za bardzo mi na tobie zależy, Yamada.
 - Isshi... - zaczął Nao, ale wokalista zamknął mu usta pocałunkiem, a potem go przytulił.
I gdy tak siedzieli wtuleni w siebie, Nao coś usłyszał.
 - Słyszałeś? - spytał i wstał. Isshi spojrzał na niego pytającym wzrokiem.
 - Co jest? - zdziwił się, ale Nao uciszył go ręką i po cichu podszedł do drzwi. Nacisnął klamkę i otworzył je z impetem. Zza drzwi wypadli dwaj gitarzyści. Isshi zrobił wielkie oczy ze zdumienia.
 - Widzisz, Shin, mówiłem, że się dogadają - odezwał się Akiya.
 - Oni wszystko... Wy wszystko... Ja was zabiję! - Isshi chciał się na nich rzucić, ale Nao powstrzymał go ręką.
 - Spokojnie, Shinohara. Gitarzyści są nam potrzebni - stwierdził basista. - A poza tym, ile ty masz lat, by się aż tak irytować o to, że ktoś cię podsłuchiwał? Piętnaście?
 - To samo tyczy się ich - Isshi wskazał na Akiyę i Shina. - Ile oni mają lat, by podsłuchiwać pod drzwiami jak napalone małolaty?
 - W zasadzie, to było trochę niedojrzałe - Akiya podrapał się po głowie. - Ale wiecie, jak się tyle miesięcy czeka, aż ktoś przejrzy na oczy...
 - W pewnym momencie człowiek traci cierpliwość - powiedział cicho Shin. - Chcieliśmy już was zacząć swatać.
 - Tak czy siak, przepraszamy - Akiya skłonił się lekko. Shin podążył w jego ślady.
 - Nie ma za co - Isshi machnął ręką, choć nadal miał trochę naburmuszoną minę. - Idziemy do garderoby?
 - Idziemy - Nao uśmiechnął się czule i splótł swoje palce z palcami Isshiego.
I tak było dobrze.
The end