Zespół: Kagrra,
Pairing: Isshi&Nao
Dozwolone od: 13+
Gatunek tekstu: obyczajowy, romans
Ostrzeżenia: Brak
Notka autorska: No więc przedawkowałam Kagrrę, i, nie mogąc zasnąć do trzeciej, coś wymyśliłam. Na początek chcę przeprosić gitarzystów Kagrry,, że zrobiłam z nich takie dzieci. Jakby ktoś się pytał, rzecz dzieje się rok przed "Telefonem o ósmej". Mój twór ma dwa rozdziały. A fakt, kto jest głównym bohaterem i w kim się zakochał... No wiecie, przedawkowania przywołują zazwyczaj dziwne myśli. ;)
- „Nao, skup się na grze, a nie wpatrujesz się ciągle w swojego wokalistę. No przestań na niego patrzeć! Mówię sam do siebie w swojej głowie. Chyba wariuję...” - tego typu myśli nachodziły basistę Kagrry, podczas praktycznie każdego koncertu czy próby. Wiedział, że wokalista jest złośliwy, niemiły, a jak jest bez makijażu, to nawet fanki patrzeć na niego nie mogą. A on umiał przyjmować te wszystkie złośliwości z uśmiechem i nie przeszkadzał mu wygląd Isshiego bez charakteryzacji. I sam do końca nie mógł pojąć, dlaczego zakochał się akurat w nim. I tak rozmyślając nad tym w autokarze wiozącym ich na kolejny koncert, patrzył przez okno na padający, ulewny deszcz. Nagle ktoś pstryknął mu palcami przed oczami.
- Nao, siedzisz jak zaklęty i patrzysz przez okno nieobecnym wzrokiem. Coś się stało, że jesteś taki smutny? - o dziwo te słowa zostały wypowiedziane przez Isshiego. Nao próbował sobie przypomnieć, kiedy ostatnio wokalista był dla kogoś miły.
- Nie, po prostu jestem zmęczony - odparł Nao. Isshi spojrzał na niego smutnym wzrokiem.
- Nie mówisz mi całej prawdy. Coś przede mną ukrywasz - stwierdził i przeniósł wzrok na gitarzystów siedzących z tyłu. Obaj mieli włączone laptopy i zawzięcie coś na nich pisali. Robili to na przemian. A to oznacza...
- Te, Śpiąca Królewno i Żabi Książę! Czemu znowu nas obgadujecie?! - zawołał do nich.
Shin pośpiesznie zamknął laptopa, a Akiya nie za bardzo wiedział, gdzie ma się schować.
- Przeraża mnie ta wasza internetowa komunikacja - stwierdził Izumi. - Gdzie tym razem? Na Amebie, na Twitterze? Jakbyście nie mogli normalnie porozmawiać... Kto to w ogóle wymyślił?
- Akiya - odpowiedział szybko Shin. Czarnowłosy gitarzysta zabił go wzrokiem.
- Egzamin na lojalność wobec lidera zdany, ale ten wobec przyjaciela niestety niezaliczony - stwierdził Akiya, zabrał laptopa i się przesiadł.
- Ci to mają problemy - Isshi uśmiechnął się złośliwie. - Nasz Żabi Książę podpadł Śpiącej Królewnie. Cóż, chyba zostanie żabką do końca życia...
- Ty się odczep od Shina, bo cię z zespołu wyrzucę - zagroził Izumi. Isshi zamilkł. Nao spojrzał na perkusistę. Izumi nigdy nikogo, aż w takim stopniu i z taką groźbą, nie bronił. Czyżby...
- Miłość wisi w powietrzu - powiedział cicho i wrócił do kontemplowania padającego deszczu.