Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

sobota, 31 grudnia 2022

Strawberry Latte

 Uniwersum: Omori

Pairing: Kel&Aubrey, wspomniane Sunny&Basil i Hero&Mari

Dozwolone od: 17+

Gatunek tekstu: slice of life

Ostrzeżenia: spoilery do gry

Notka autorska: Ostatni z fików. Mam nadzieję, że wam się podobały. ^^


Aubrey siedziała na huśtawce, kiedy usłyszała, że ktoś się zbliża. Spojrzała w tamtą stronę i zobaczyła Kela.

- Cześć - powiedział, siadając na drugiej huśtawce. - Porobiło się, co?

- Nie chcę o tym gadać, głąbie - mruknęła Aubrey.

- Ale przynajmniej wszystko już wiemy - Kel uśmiechnął się do niej przyjaźnie. - Przepraszam, że cię zostawiłem z tym wszystkim samą.

- To ja się odsunęłam - mruknęła Aubrey. - Wkurzało mnie, że masz kumpli od grania w kosza i no...

- W sumie, co byśmy zrobili na ich miejscu? To samo? - Kel bujnął się na huśtawce.

- Ja nie mam rodzeństwa - zauważyła Aubrey.

- Czyli ja przez przypadek spycham Henry'ego ze schodów, a ty przychodzisz i to widzisz - zaczął opowieść Kel. - Co wtedy robisz?

- Dzwonię na pogotowie? - odpowiedziała Aubrey. - No nie patrz tak na mnie, głupolu. Nie mam tak durnych pomysłów, jak Basil.

- Ale załóżmy, że masz.

- No okej, niech ci będzie - Aubrey spojrzała na pochmurne niebo. - Więc bierzemy Hero do ogrodu i wieszamy na drzewie. Tylko nie wiem, jak, bo to kawał chłopa. Mari była drobna i niska, to dali radę.

- A potem zaczynamy się lać?

- Prawdopodobnie tak, bo uważaj, że byś wytrzymał dłużej niż do tygodnia po pogrzebie z ukrywaniem prawdy.

- Nie jestem aż taką paplą.

- Jesteś.

- Aubrey.

- No dobrze, dobrze - Aubrey znów się bujnęła. - Więc próbuję ci wyjaśnić, że jesteś matołem, ale ty nie słuchasz i wtedy... Przywalam ci z mojej pałki.

- Masz tam wbite gwoździe, zrobisz mi krzywdę.

- Ale ja ci właśnie chcę zrobić krzywdę, Kel. Basil dźgnął Sunny'ego w oko, więc ty swoje też tracisz.

- Co? Aubrey, nie będę tracił oka, jestem koszykarzem!

- Ale to nie fair w stosunku do Sunny'ego. Skoro ja jestem Basilem bez mózgu, to ty jesteś Sunnym bez oka.

- Nie fair?! - Kel spojrzał na nią oburzony. - Wiesz, co jest nie fair? Posiadanie jednego oka. Widziałaś kiedyś koszykarza z jednym okiem? Oboje dobrze znamy odpowiedź na to pytanie.

- Nadepnęłam ci na odcisk?

- Tak - Kel też się bujnął. - Przeraża mnie myśl, że mógłbym być kaleką.

- I tak jesteś kaleką - stwierdziła Aubrey.

- Co?

- Masz mózg, nie tak jak Basil, ale ci nie działa. A przynajmniej działa rzadko - Aubrey wzruszyła ramionami.

- A tobie działał, jak wbijałaś gwoździe w tę pałkę? - Kel zmierzył ją wzrokiem. - Dlaczego ona ma gwoździe? To pałka!

- Żeby wbijać rozum w takie zakute łby jak twój.

- Nie mam zakutego łba.

- Ale masz głupie pomysły, jak na przykład odgrywanie ról Basila i Sunny'ego.

- Bo chcę ich zrozumieć.

- Nie zrozumiesz. Nie da się - mruknęła Aubrey.

- W sumie racja. Mieli po dwanaście lat - Kel westchnął. - To co, kontynuujemy?

- Co?

- Tę inscenizację.

- Niech ci będzie - Aubrey prychnęła. - Skończyliśmy na tym, że się na mnie wkurzyłeś.

- Tak. Przepraszam za to - mruknął Kel.

- A ja nadal uważam, że powinni wiedzieć - stwierdziła Aubrey. - Bo nie bylibyśmy tutaj, gdybyś nie zrzucił Hero ze schodów.

- Nie zrobiłem tego specjalnie przecież.

- Nie? A może jednak?

- Jak to tam było? Coś go zepchnęło?

- Basil to jednak ma bujną wyobraźnię.

- Ty jesteś teraz Basilem.

- Phi! Ja bym wymyśliła coś lepszego.

- Co?

- Że... Schody były mokre.

- To głupie.

- Nie jestem głupia, to ty jesteś głupi.

- Nie, bo ty.

- Chcesz stracić drugie oko?

- Mam oboje oczu - zauważył Kel.

- No to ci wybiję je naraz - Aubrey wstała z huśtawki. - Chodź tu, zobaczymy, kto się lepiej bije.

- Nie będę bił dziewczyny.

- Bo co?! - Aubrey złapała go za koszulkę. - Kobiety to słaba płeć, tak? No już, walnij mnie!

- Nie.

Aubrey uderzyła go z pięści w ramię.

- A teraz mnie wal... - Aubrey zamarła, kiedy Kel przewrócił ją na trawę i usiadł na niej okrakiem. - Złaź ze mnie.

- Nie.

- Kel, złaź ze mnie.

- Bo co?

- Bo cię oskarżę o napastowanie.

- Chcę tylko, żebyś się uspokoiła.

Aubrey zepchnęła go z siebie i usiadła.

- Głupol.

- Ty też.

- Nie jestem głupolem, to ty jesteś głupolem - stwierdziła Aubrey, nadymając policzki.

- To została nam jeszcze jedna rzecz - oznajmił Kel.

- Jaka?

- Hero mi powiedział, że Basil i Sunny się zeszli - wyjaśnił Kel, kładąc dłoń na ramieniu Aubrey. - Podoba mi się takie zakończenie tej historii.

Po czym ją pocałował.

Zamrugała.

Oddała pocałunek.

I z całej siły przywaliła mu w brzuch.

- Au! - Kel zwinął się w kłębek na trawniku. - Za co?!

- Nie spytałeś o zgodę - odparła Aubrey.

- Ale ci się podobało!

- Ale zasady to zasady.

- Co wy robicie? - usłyszeli głos Hero, który właśnie przyszedł na plac zabaw. - Kel, żyjesz?

- Pocałował mnie, więc mu przywaliłam - Aubrey wzruszyła ramionami.

- Oddała mi pocałunek - oznajmił Kel. - A potem znokautowała...

- Zostawić was na pięć minut... - Hero pomasował skronie. - Chodźcie lepiej do domu, bo zaraz zacznie padać.

- Najpierw Kelsey musi ruszyć swój szanowny tyłek z trawnika.

- Trzeba było mnie nie bić!

- Przynajmniej wiesz, że kobiety nie są słabą płcią.

- Aubrey!

Hero pomógł Kelowi wstać i poczuł, jak kropla kapie mu na nos.

Wraz z deszczem zrobiło się momentalnie zimno.

Basil i Sunny są razem. Kel i Aubrey chyba teraz też.

Hero zamknął za sobą drzwi do domu.

- Przyniosę ręczniki i koc - stwierdził, kiedy jego brat i przyjaciółka usiedli na kanapie i wtulili się w siebie.

Tak, definitywnie są razem.

I bardzo dobrze. Któryś z nich musi być szczęśliwy.

The end