Uniwersum: Omori
Pairing: Sunny&Basil, wspomniane Hero&Mari
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: slice of life
Ostrzeżenia: spoilery do gry
Notka autorska: Ostatnia linia czasowa.
Sunny wszedł do sali Basila. Ten siedział na łóżku i wpatrywał się w krajobraz za oknem.
- Sunny? - Basil odwrócił się w jego stronę. - Aha, czyli serio to zrobiłem. Super...
Sunny dotknął swojej przepaski na oku, jakby próbując zrozumieć, o co Basilowi chodzi. Westchnął i podszedł do jego łóżka, po czym usiadł na brzegu.
- Powiedziałem reszcie, co tak naprawdę stało się z Mari - oznajmił Sunny.
- Słyszałem - odparł Basil. - Znaczy, Kel mi powiedział.
- Hero się wkurzył.
- Nie dziwię mu się.
- I chyba miał jakieś zaćmienie i zaniósł mnie na schody.
- CO?!
- Spokojnie - Sunny pomachał rękami. - Ocknął się po chwili, po czym mnie przytulił i powiedział, że to nie moja wina. I że wszystko będzie w porządku.
- Sunny...
- Co?
- Kel tu był i powiedział, że mi wybacza. Aubrey zajrzała do sali, ale nie weszła do środka - Basil podał mu pogniecioną kartkę. - Rzuciła mi tylko to i sobie poszła.
Sunny rozprostował kartkę. Niezgrabnym pismem Aubrey napisała na niej, że na razie nie może mu wybaczyć tego, jak potraktował ciało Mari, ani że ukrywał wszystko przed nimi przez cztery lata. Ale ma jej dać czas, żeby mogła to przemyśleć.
- Czyli jest nadzieja - zauważył Sunny.
- Bzdura. To Aubrey. Znowu zacznie mnie prześladować - mruknął Basil, zaciskając palce na kołdrze. - Czemu mnie nie zadźgałeś, Sunny? Lepiej by było, gdybym nie żył.
- Nie - Sunny pokręcił głową. - Teraz możemy zadośćuczynić za to, co zrobiliśmy. Martwy nie masz szans na to, by stać się lepszym.
- Nie sądzę, że kiedyś będzie lepszy - usłyszeli głos i spojrzeli w tamtą stronę.
Hero stał w progu z założonymi rękami i opierał się o framugę.
- Hero... - Basil przyciągnął do siebie kołdrę. - Przepraszam...
- Mnie przepraszasz? - Hero wszedł do środka i zatrzasnął za sobą drzwi. - Powiesiłeś Mari na drzewie! Wypadki się zdarzają, Basil. Ale to było działanie z premedytacją. Nawet jeśli miałeś tylko dwanaście lat, to i tak... Dwunastoletnie dzieci nie wpadają na takie pomysły.
- Ale on wpadł, zostaw go - stwierdził cicho Sunny.
- To ciebie nie dotyczy - powiedział Hero łagodnym tonem. - To on zbezcześcił ciało Mari, nie ty. Powinieneś wyjść, żeby tego nie słuchać.
- Zostanę - odparł Sunny.
- Nic mu nie zrobię.
- Specjalnie nie, ale zaniosłeś mnie na schody - zauważył Sunny.
- Sunny, proszę, tylko z nim...
- To moja siostra i mój ukochany, mam prawo tutaj zostać - stwierdził stanowczo Sunny. - Zostaję.
Basil zamrugał.
- Jak mnie nazwałeś? - spytał powoli, patrząc na Hero, który miał równie zdezorientowaną minę.
Sunny zamarł, jak gdyby dopiero się zorientował, co powiedział.
- Szlag - mruknął, pocierając skronie. - Przepraszam...
- Nie, nie, to jest zupełnie okej - Basil położył mu dłonie na ramionach. - Ja też cię kocham, Sunny, spokojnie, nie panikuj.
Hero cofnął się o krok, po czym zrobił dwa do przodu.
- Ty tak na poważnie, czy mówisz tak tylko dlatego, żeby Basil nie oberwał? - spytał Hero. - Bo że on się w tobie podkochuje, to wszyscy wiedzą od dawna.
- Nie chcę rozmawiać o uczuciach, Hero - mruknął Sunny. - Ale Basil jest dla mnie ważny i nie chcę, żebyś go skrzywdził.
- Mówiłem, że go nie skrzywdzę.
- Na pewno?
- Na pewno - Hero usiadł obok Sunny'ego. - Chyba, że on zrobi to tobie.
- Czyli mi wybaczasz? - spytał Basil, przyciągając Sunny'ego do siebie. - Hero?
- Nie - odparł Hero. - Jeszcze nie. Daj mi czas. I nie uduś naszego przyjaciela. Trzymajcie się.
Hero wstał i wyszedł z sali. Sunny odetchnął z ulgą.
- Przepraszam - powiedział cicho Basil.
- Nic się nie stało - Sunny złapał go za dłoń. - Wybaczą ci, zobaczysz.
- Myślisz?
- Nie myślę, ja to wiem - Sunny cmoknął go delikatnie w usta. - A jak nie, to Mari zrzuci im doniczki na głowy.
Basil zaśmiał się krótko.
- Byle z różą i mieczykiem.
- Tego już nie mogę gwarantować.
I obaj się zaśmiali.
Hero oparł się o ścianę, słysząc ten śmiech. Nogi w końcu ugięły się pod nim i usiadł na podłodze, patrząc przed siebie.
Nie wiedział, czy powinien wybaczyć Basilowi. Ale skoro on i Sunny mogą być szczęśliwi, to czy Henry też nie powinien zostawić przeszłości w tyle, pogodzić się z tym, że teraźniejszość jest jaka jest i z nadzieją zacząć patrzeć w przyszłość?
Uśmiechnięta twarz Mari zamigotała mu przed oczami.
Pomyśli o tym jutro. Dzisiaj znowu przepłacze całą noc z twarzą w poduszce.
The end