Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

środa, 30 grudnia 2020

Beneath the Blue and White Sky

Uniwersum: Aoishiro

Pairing: Syouko&Yasumi

Dozwolone od: 17+

Gatunek tekstu: light angst

Ostrzeżenia: spoilery do gry

Notka autorska: Ending V (Yasumi's second normal ending).



Obudziłam się, słysząc budzik.

Czas iść do pracy.

Przetarłam oczy ręką i wstałam, odwracając się, by sprawdzić, czy Yasumi nadal śpi.

Moja ukochana oddychała spokojnie i miarowo. Irytująca melodyjka z mojego telefonu jej nie obudziła.

Od czasu wycieczki na Unasakę minęło dziesięć lat.

Suzuki-san adoptował Nami. Nadal nie mówi. I wciąż wygląda jak dwunastoletnia dziewczynka.

Doszliśmy ostatnio do wniosku, że może wcale nie być człowiekiem.

Migiwa szukała informacji na ten temat, ale nic nie znalazła. W sumie odezwała się do mnie przez ten czas trzy razy.

Raz, kiedy napisała mi zdawkowego smsa, że znalazła kenki i odzyskała ten przeklęty miecz.

Raz, kiedy poprosiłam ją o znalezienie informacji, kim, lub czym, może być Nami.

I ostatni raz, kiedy napisała mi, że nic nie znalazła, przy okazji pytając, czy Yasumi nie ma już tych... epizodów.

Przełknęłam nerwowo ślinę na samą myśl.

Ma.

Codziennie.

Potrzebuje coraz więcej energii i czasem obawiam się, że kiedyś po prostu mnie zabije. Przez przypadek, oczywiście.

Poszłam do kuchni i zaparzyłam sobie kawy. Nigdy nie pomyślałabym, że życie może być tak skomplikowane.

Zwłaszcza, że Suzuki-san niedługo umrze. Jest już stary. Co wtedy z Nami?

Zaproponowałam Yasumi, że możemy się nią zająć. Moja ukochana twierdzi, że kojarzy jej się z jej tragicznie zmarłą w dzieciństwie siostrą bliźniaczką.

Przez myśl kilka razy przemknęło mi, że może to naprawdę jest Nekata Tsunami? Skoro się nie starzeje, jest tak bardzo blada i ma tak jasne włosy, to może... Jest czymś w rodzaju ducha? Wspomnienia po zmarłej osobie?

Westchnęłam, otwierając lodówkę i zauważając pudełko przygotowane przez Yasumi poprzedniego dnia. Uparła się, że tylko ona będzie gotować, bo ja ją karmię w inny sposób.

Wzięłam pudełko do rąk i otworzyłam je. Trzy onigiri, jedno z rzodkiewką, drugie z grzybami, trzecie z szynką. Sałatka z kiełków. Cukinia usmażona w tempurze.

Kiedy ty to ugotowałaś, Yasumi? Jak spałam?

W sumie ostatnio potrzebuję coraz więcej snu. Zawsze byłam rannym ptaszkiem siedzącym do późna. Trzy, cztery godziny mi wystarczały. Teraz nawet po dwunastu jestem zmęczona.

Idę do pracy, siedzę tam osiem, dziesięć godzin. Wracam do domu. Kąpię się, jem obiadokolację, pozwalam Yasumi napić się mojej energii. Zasypiam na kanapie, budzę się w środku nocy przykryta kocem, najczęściej z moją ukochaną opartą o moje ramię. Zanoszę ją do łóżka i idę spać w normalnej pozycji. Wstaję, jem śniadanie i idę do pracy. I tak w kółko, dzień w dzień.

Nawet już nie pamiętam, kiedy ostatnio się z Yasumi kochałyśmy, kiedy akurat nie miałam wolnego dnia.

Przy obiadokolacji i posilaniu się przez Yasumi moją energią zdążam jedynie obejrzeć odcinek serialu.

Leci już piętnasty sezon, a ja jestem na trzecim...

Nagle poczułam, jak Yasumi się do mnie przytula. Przymknęłam oczy.

- Co się stało, Sumi? - spytałam.

- Chyba mam gorączkę - oznajmiła. - Potrzebuję cię.

- Po pracy, słonko - powiedziałam, dopijając kawę. - Pyszne śniadanie przygotowałaś, Yasumi.

- Yhy - Yasumi westchnęła i usiadła obok mnie. - Syouko...

- Hm?

- Wyjedźmy - oznajmiła.

- Gdzie? - spytałam zdziwiona.

- Gdziekolwiek - odparła. - Chcę uwolnić się od złych myśli. Od tego, że jestem dla ciebie tylko ciężarem...

- Nie jesteś ciężarem! - wstałam gwałtownie i... zakręciło mi się w głowie.

Usiadłam z powrotem. Co się dzieje? Znowu za mało spałam.

Yasumi pobladła.

- O matko - szepnęła. - Chyba... Chyba zabrałam ci przez przypadek energię...

- Nie, nie możesz tego robić, gdy nie wyjdziesz poza ciało - zauważyłam. - To tylko zmęczenie pracą. Powinnam wziąć wolne.

- Okej - Yasumi uśmiechnęła się przepraszająco. - Dziękuję, Syouko.

- Za co?

- Za to, co dla mnie robisz.

- Nie ma za co - cmoknęłam ją w czoło.

Było zimne. Gdy mnie przytulała, była gorąca.

Już dawno zaczęła pobierać ze mnie energię, nie wychodząc z ciała.

Ale jej tego nie powiem.

Poczułaby się jeszcze gorzej psychicznie, niż teraz.

The end