Uniwersum: Aoishiro
Pairing: Syouko&Yasumi
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: angst
Ostrzeżenia: spoilery do gry
Notka autorska: Ending IV (Yasumi's first bad ending).
Obudziłam się wypoczęta, jak nigdy wcześniej. Ayashiro-senpai już wstała. Wyglądała dobrze. Czy to oznacza, że nic jej nie było? Momo-chan nas uratowała?
Spojrzałam na nią. Miałam wrażenie, że jest nieco zakłopotana.
- Dzień dobry, Momo-chan. Coś się stało? - spytałam.
Podskoczyła i spojrzała na mnie, jeszcze bardziej spłoszona.
- Zasnęłam... - przyznała. - Poczułam dziwnie przyjemny chłód. Jakby morską bryzę. I to było tak błogie, że zasnęłam.
Momo-chan westchnęła.
- Przynajmniej Osa-senpai nadal śpi i wciąż na mnie za to nie nakrzyczała - Momo-chan uśmiechnęła się promiennie.
Syouko-senpai jeszcze nie wstała? To do niej niepodobne. Zawsze budzi się pierwsza.
- Syouko-san? - Ayashiro-senpai położyła jej dłoń na ramieniu. - ...Syouko-san?
Coś było nie tak. Głos Ayashiro-senpai zadrżał lekko.
- Ona jest zimna... - powiedziała z przejęciem. - Syouko-san!
Podbiegłam do nich. Złapałam Syouko-senpai za ramiona i potrząsnęłam nią lekko.
- Syouko-senpai, obudź się, co się dzieje?!
- Momoko, idź po Aoi-sensei! - zawołała Ayashiro-senpai.
Syouko-senpai się nie budziła, w przeciwieństwie do Nami-chan, która usiadła zdezorientowana w futonie i patrzyła na nas z uwagą.
- Syouko-senpai, odezwij się!
Nami-chan podeszła do nas i usiadła przy Syouko-senpai. Położyła jej dłoń na czole i poczułam, że zakręciło mi się w głowie.
- Nami-chan...
A potem wszystko zniknęło.
* * *
Obudziłam się w pokoju Aoi-sensei, czując jakiś nieprzyjemny zapach. Okazało się, że to ratownicy medyczni podali mi sole trzeźwiące.
- Co się stało? - usiadłam w futonie.
- Zemdlałaś, Aizawa-san - wyjaśniła Aoi-sensei. - Nami-chan też.
Spojrzałam na Nami-chan, która siedziała w futonie, wyraźnie jeszcze bardziej zdezorientowana.
- To normalne, że ta dziewczynka nie mówi? - spytała ratowniczka.
- Tak. Na razie jest pod moją opieką - oznajmił Suzuki-san.
- Jest pana krewną?
- Jest moją przybraną córką - odparł Suzuki-san. - Zawiadomiłem już służby i jeśli jej rodzice się nie znajdą, adoptuję ją.
- Rozumiem - ratowniczka wstała i podeszła do Aoi-sensei. - Musi pani wyjaśnić uczennicom, co się stało. Policja zjawi się za chwilę i zada wam wszystkim kilka pytań, ale na razie nie widzę żadnych wyraźnych przyczyn zaistniałej sytuacji.
Ratowniczka wyszła. Aoi-sensei spojrzała na mnie i Nami-chan.
- Aizawa-san... - zaczęła, siadając przy mnie. - Osanai-san...
Westchnęła ciężko, odwracając ode mnie wzrok.
- Osanai-san nie żyje, Aizawa-san. Ratownicy twierdzą, że zmarła w nocy - wyjaśniła.
Patrzyłam na nią, jakby mi przynajmniej powiedziała, że rząd ogłosił, iż zmieniamy nazwę kraju na Tsubaki, a Ziemia jest trójkątna, płaska i kręci się wokół wielkiej miski spaghetti.
Ale po jej wzroku zrozumiałam, że mówi prawdę.
- Dlaczego? - spytałam cicho. - Co się stało, Aoi-sensei?
- Nie wiadomo - odparła. - To wygląda tak, jakby po prostu jej serce zatrzymało się we śnie. Plus z tego, co mówili ratownicy, była okropnie zimna, jakby dostała hipotermii...
Zimna?
Momo-chan twierdzi, że poczuła przyjemny chłód w nocy i zasnęła.
Ayashiro-senpai wspominała, że gdy widziała tego ducha, nie mogła się ruszyć, jakby zamarzła.
Cokolwiek zabiło Syouko-senpai, znajdę to. Znajdę i pomszczę ją, choćbym miała to coś udusić gołymi rękami.
Nawet, jeśli to duch.
The end