Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

wtorek, 22 stycznia 2013

Ryuu no Rekishi - Prolog

Zespół: Kagrra,, w tle Alice Nine
Pairing: Isshi&Nao, w tle Izumi&Shin, Tora&Akiya
Dozwolone od: 16+
Gatunek tekstu: romans, fantasy, AU
Seria: "Ryuu no Rekishi"
Ostrzeżenia: magia
Notka autorska: Tak więc, napisałam to w sierpniu. Po pół roku dokładnych poprawek, mam nadzieję, że w końcu da się to przeczytać. Na razie tylko prolog, króciutki. Obiecuję, że rozdziały będą dłuższe. Tytuł oznacza "Historię Smoków".


Dawno temu w Białym Królestwie rządziły dwa rody – Złotych i Srebrnych Smoków. Srebrne Smoki chciały zachować jednak władzę tylko dla siebie i wszczęły wojnę, której nie wygrały. Przywódca klanu Złotych Smoków został obwołany królem, a członków przegranego klanu nakazał wymordować. Od tego czasu minęło wiele lat. Czy jednak Srebrzyści na pewno zginęli... wszyscy?

Zacznijmy od tego, że jestem księciem. Jeśli myślicie, że żyję jak w niebie, to jesteście w błędzie. Wolałbym być zwykłym nastolatkiem, tak jak wy. A tymczasem muszę słuchać rodziców, którzy wychowują mnie twardą ręką. I nie wolno mi praktycznie nic. Co z tego, że mam złotą klatkę. To nadal klatka. A wy jesteście wolni. Jak motyle zataczające kręgi nad horyzontem.
Tak naprawdę wszystko, co chcę opowiedzieć, zaczyna się pewnego wiosennego dnia, gdy miałem niecałe siedem lat. Ja i moi czterej przyjaciele poszliśmy nad staw. Ach, te dziecięce umysły, które nie potrafią rozróżnić, gdzie kończy się granica odwagi, a zaczyna głupota.
Nad brzegiem stawu siedziało dziecko i bawiło się drewnianą łódką.
 - Chcesz się pobawić z nami? - zapytał jeden z moich przyjaciół, pyzaty chłopak o wesołych oczach. Dużo się nie zmienił.
Dziecko pokręciło głową i wróciło do swojej zabawy.
 - Założę się, że przeskoczę po tych kamieniach na drugą stronę - oznajmiłem, stawiając stopę na pierwszym kamyku.
Wspominałem o głupocie dzieci. Otóż żaden z nas nie potrafił pływać. Nawet ja, wielki książę, nie zostałem wtedy jeszcze tego nauczony.
Tak, wpadłem do wody, zgadliście. Ponieważ to było na środku stawu, nie miałem gruntu, więc w pięknym stylu poszedłem na dno.
Ocknąłem się na trawie. To dziecko w białej szatce, przemoczonej w tamtym momencie, pochylało się nade mną. Gdy zauważyło, że się obudziłem, uśmiechnęło się i uciekło. Więcej go nie widziałem. Zapamiętałem jednak jedną rzecz - złoty medalik ze srebrnym smokiem. Odwrotne kolory niż na moim, królewskim medalionie.