Zespół: ViViD&SuG
Pairing: Shin&Mitsuru
Dozwolone od: 14+
Gatunek tekstu: obyczajowy, romans, komedia
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Jak w tytule.
Shin wszedł do sali prób, nucąc sobie „Precious” pod nosem. Reszta zespołu spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- A ty co taki wesoły? - zapytał Ryoga. Shin uśmiechnął się lekko.
- Powiedzmy, że trafiłem do nieba - odparł przenośnie.
- Zaraz trafisz do piekła, jeśli nie zaczniemy próby - stwierdził Reno.
- Wątpię, żebym na to pozwolił - oznajmił Mitsuru, stając w drzwiach.
- A...a...ale...to...to...Mitsuru? - wydukał Reno, nie za bardzo wiedząc, gdzie się podziać.
- Mitsuru jest twoim Aniołem? - zdziwił się Ko-ki, który do teraz przysypiał za perkusją. Iv chyba znowu zaparzył mu jakąś herbatkę.
- Owszem - Shin uśmiechnął się po raz kolejny. - Może tu zostać, prawda?
- Jeśli nie będzie cię rozpraszał - Reno wzruszył ramionami. Mitsuru usiadł na kanapie, nie spuszczając wzroku z Shina.
W tym momencie drzwi otworzyły się na oścież. Takeru bez pytania wszedł do pomieszczenia.
- Mitsuru, ty jednak żyjesz. Ale fajnie - Takeru uśmiechnął się lekko lubieżnie. Mitsuru skulił się, jakby tym sposobem chciał się ochronić.
- Takeru, wynoś się stąd - Shin podszedł do Takeru i spojrzał na niego z góry.
- Shin, co się tu dzieje? - Reno zupełnie nie rozumiał sytuacji.
- Twój głupi wokalista przywłaszczył sobie moją własność - odparł Takeru.
Shin westchnął, odwrócił się, jakby chciał odejść, a potem z całej siły przyłożył Takeru z pięści. Wokalista SuGa zachwiał się i upadł na podłogę, po chwili dotykając zranionej wargi. Mitsuru zerwał się na równe nogi i podbiegł do Shina, który wciąż był zdenerwowany, a reszta ViViD zamarła ze zdumienia.
- Mitsuru nie jest twoją własnością - wycedził Shin. - To nie przedmiot, to żywy człowiek. Zacznij w końcu szanować cudze uczucia. A teraz, jak już mówiłem, wynoś się stąd.
- A...a...a...już - Takeru wstał pośpiesznie i wybiegł tak szybko, że o mało co nie stratował drzwi. Shin westchnął głęboko i uśmiechnął się lekko złośliwie.
- Coś mi mówi, Mitsukai, że Takeru nie będzie się już do ciebie zbliżać - zwrócił się do Mitsuru. - To co? Zaczynamy tę próbę?
Reno tylko kiwnął głową.
Pairing: Shin&Mitsuru
Dozwolone od: 14+
Gatunek tekstu: obyczajowy, romans, komedia
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Jak w tytule.
Shin wszedł do sali prób, nucąc sobie „Precious” pod nosem. Reszta zespołu spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- A ty co taki wesoły? - zapytał Ryoga. Shin uśmiechnął się lekko.
- Powiedzmy, że trafiłem do nieba - odparł przenośnie.
- Zaraz trafisz do piekła, jeśli nie zaczniemy próby - stwierdził Reno.
- Wątpię, żebym na to pozwolił - oznajmił Mitsuru, stając w drzwiach.
- A...a...ale...to...to...Mitsuru? - wydukał Reno, nie za bardzo wiedząc, gdzie się podziać.
- Mitsuru jest twoim Aniołem? - zdziwił się Ko-ki, który do teraz przysypiał za perkusją. Iv chyba znowu zaparzył mu jakąś herbatkę.
- Owszem - Shin uśmiechnął się po raz kolejny. - Może tu zostać, prawda?
- Jeśli nie będzie cię rozpraszał - Reno wzruszył ramionami. Mitsuru usiadł na kanapie, nie spuszczając wzroku z Shina.
W tym momencie drzwi otworzyły się na oścież. Takeru bez pytania wszedł do pomieszczenia.
- Mitsuru, ty jednak żyjesz. Ale fajnie - Takeru uśmiechnął się lekko lubieżnie. Mitsuru skulił się, jakby tym sposobem chciał się ochronić.
- Takeru, wynoś się stąd - Shin podszedł do Takeru i spojrzał na niego z góry.
- Shin, co się tu dzieje? - Reno zupełnie nie rozumiał sytuacji.
- Twój głupi wokalista przywłaszczył sobie moją własność - odparł Takeru.
Shin westchnął, odwrócił się, jakby chciał odejść, a potem z całej siły przyłożył Takeru z pięści. Wokalista SuGa zachwiał się i upadł na podłogę, po chwili dotykając zranionej wargi. Mitsuru zerwał się na równe nogi i podbiegł do Shina, który wciąż był zdenerwowany, a reszta ViViD zamarła ze zdumienia.
- Mitsuru nie jest twoją własnością - wycedził Shin. - To nie przedmiot, to żywy człowiek. Zacznij w końcu szanować cudze uczucia. A teraz, jak już mówiłem, wynoś się stąd.
- A...a...a...już - Takeru wstał pośpiesznie i wybiegł tak szybko, że o mało co nie stratował drzwi. Shin westchnął głęboko i uśmiechnął się lekko złośliwie.
- Coś mi mówi, Mitsukai, że Takeru nie będzie się już do ciebie zbliżać - zwrócił się do Mitsuru. - To co? Zaczynamy tę próbę?
Reno tylko kiwnął głową.
The end