Uniwersum: Genshin Impact
Pairing: Kaeya&Lumine, w tle Albedo&Sucrose
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: fantasy, dramat, soft angst, hurt/comfort
Seria: "Light&Ice"
Ostrzeżenia: spoilery do gry, headcanony, opis przemocy i cierpienia psychicznego
Notka autorska: Taki krótki epilog, bo nie mogłam się oprzeć.
- Czy ty to widzisz? - spytał Diluc, wskazując na Kaeyę i Lumine. - Jest tu. W Liyue Harbor. A zostawił nas na trakcie.
Albedo siedział na krześle, rysując fontannę nieopodal.
- Usiądź, Mistrzu Diluc. Daj mu żyć.
Diluc prychnął.
- Dałem - nachylił się do Albedo. - Ale to on powinien być z tobą, a nie ja.
- On mógłby być ze mną w innej linii czasowej - odparł Albedo. - Ja osobiście wolę się zainteresować sprawą, że moja asystentka się podobno we mnie podkochuje.
- Linii czasowej - powtórzył Diluc. - I co w tej linii czasowej? Ta bogini porwałaby Lumine, a nie jej brata, który związałby się z Ventim?
- Dlaczego akurat z Ventim? - spytał Albedo, podnosząc wzrok znad szkicu. - Aczkolwiek to jest ciekawa hipoteza, prawda? Czy w innej rzeczywistości musiałby mnie pan częściej znosić, Mistrzu Diluc? Jako osobę bliską sercu pańskiego brata?
- To nie jest mój brat - zaprzeczył Diluc. - Ale jeśli już pytasz, minuty bym z wami dwoma nie wytrzymał.
- W takim razie proszę się cieszyć, że to Aether został porwany - Albedo uśmiechnął się i wrócił do szkicowania.
Diluc przeniósł wzrok z powrotem na Kaeyę i Lumine. Jego brat leżał z głową na udach podróżniczki. I chyba miał zapleciony warkocz. Tego Diluc z tak daleka nie był pewien.
Westchnął ciężko.
Tak. Zdecydowanie już wolał tę rzeczywistość. Lumine przynajmniej nie działała mu na nerwy. Nawet jeśli kompletnie jej nie rozumiał w tym jednym aspekcie, którym było jej zaufanie do Kaeyi.
The End