Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

środa, 9 maja 2018

Under the Water IV

Zespół: Moran, w tle Matenrou Opera i Versailles
Pairing: Soan&Hitomi, w tle Ivy&Vivi i Sizna&Sono
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: AU, fantasy, romans
Seria: "The Liitle Mermaid"
Ostrzeżenia: na razie brak
Notka autorska: A może jednak specjalnie was zostawię na dłużej bez wiedzy, co się stanie w ostatniej części? Jeszcze zobaczę. XD


Śmiech. Mężczyzna w złoto-czerwonym stroju stał z bronią wycelowaną prosto we mnie i zanosił się śmiechem szaleńca.
- Jeśli ja nie mogę cię mieć, to nikt nie może - powiedział kompletnie bezemocjonalnym głosem i nacisnął spust.
- Hitomi! - usłyszałem krzyk Tomofumiego, który skoczył w moim kierunku i odepchnął mnie.
Poczułem metaliczny zapach krwi, ale nie ból.
Osłonił mnie.
Usiadłem na łóżku, oddychając ciężko. Tomofumi, dlaczego miałbyś tak ryzykować? I dlaczego dla mnie? Nie po to cię uratowałem, byś teraz ginął!
Opadłem ciężko na poduszki. Posejdonie, chroń go. Chroń go przed każdym, kto wygląda tak jak mężczyzna ze snu...
Westchnąłem ciężko. Chyba jednak się od niego nie uwolnię.
* * *
Tomofumi siedział na piasku i wyglądał, jakby na mnie czekał. Zdziwiło mnie to, w końcu to ja miałem taki zamiar.
- Co się stało? - spytałem, podpływając do niego.
- Miałem nadzieję jeszcze raz cię zobaczyć - odparł całkowicie szczerze, uśmiechając się czule. - Nie masz mi tego za złe?
- Absolutnie nie, tylko zdziwiłem się twoją obecnością tutaj - wyjaśniłem. - Myślałem, że to ja będę musiał czekać na ciebie.
- Na mnie? Coś się stało? - zaciekawił się Tomofumi.
- Miałem kolejny sen - oznajmiłem. - Śniło mi się, że jakiś nieznany mi mężczyzna chciał mnie zastrzelić, ale...
- Ale?
- Osłoniłeś mnie. Osłoniłeś i... - jakoś nie mogło mi to przejść przez gardło.
- Poświęciłem się? To do mnie podobne - stwierdził Tomofumi. - Martwisz się o mnie?
- Uratowałem cię. Nie podoba mi się, że znowu jesteś w niebezpieczeństwie - wytłumaczyłem.
- To miłe - Tomofumi uśmiechnął się. - Martwisz się o osobę, której wcale nie znasz. To naprawdę miłe.
Tomofumi oparł się dłońmi o brzeg i spojrzał mi prosto w oczy.
- Zastanawiam się w sumie nad jednym. Możesz zrobić sobie nogi? - spytał.
- A ty możesz zrobić sobie ogon?
- Nie, a co?
- Masz odpowiedź - wzruszyłem ramionami. - Nie mogę odwiedzić twojego świata. Przykro mi.
- Zawsze to on może odwiedzić ciebie - stwierdził Tomofumi.
- Jak?
- Pokażę ci - Tomofumi otworzył torbę, którą miał ze sobą i podał mi książkę. Ale była dziwna. Kartki były białe, nie zielone, a znaków nie wyryto, tylko jakby nałożono czarnym atramentem na kartki. Aczkolwiek były tam obrazki, również naniesione na kartki.
- Co to za książka? - spytałem. - Magiczna? Można za pomocą niej używać białej magii?
- Nie, to najzwyczajniejszy atlas. Pomyślałem, że ci się spodoba - wytłumaczył Tomofumi. - Już ostatnim razem zauważyłem, że nie masz ochoty wyjść z wody i pomyślałem, że prawdopodobnie nie możesz. Więc przyniosłem ci kawałek mojego świata.
- Niezły z ciebie obserwator - zauważyłem. - Masz więcej takich książek?
- Atlasów? Całe mnóstwo - przyznał Tomofumi. - Przynieść?
- Jakbyś mógł - uśmiechnąłem się przyjaźnie. Zainteresowały mnie one. Jeśli pokazywały prawdziwe miejsca, to chyba na tym polegała ludzka magia.