Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

środa, 22 października 2014

Czekając na Księżyc VIII

Zespół: Alice Nine&Kagrra,, wspomniane Kra
Pairing: Tora&Akiya, w tle Isshi&Nao, Izumi&Shin
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans, fantasy, dramat, AU
Seria: "Waiting for the Moon"
Ostrzeżenia: magia, sceny przemocy
Notka autorska: Zupełnie zapomniałam o wstawianiu tego fika. To przez chorobę. Przepraszam.


To było późną jesienią. Liście z drzew dawno już opadły. Robiło się coraz chłodniej. Wracaliśmy z Akiyą do domu, gdy poczuliśmy wiśniowy zapach. Chwilę później staliśmy przed Drzwiami w innym mieście.
Spojrzałem pod nogi. Brodziłem w kałuży krwi należącej do Izumiego, który patrzył na mnie pustym wzrokiem.
 - Tora - szepnął, unosząc się na rękach, jednak zaraz z powrotem upadł. - Błagam, pomóż Hashidaniemu, proszę cię.
 - Akiya, Sakura, Rin i Oni już się tym zajęli. Spokojnie, ja muszę pomóc tobie - powiedziałem, biorąc go na ręce.
Ach, zastanawiasz się, kim byli Rin i Oni? Oni był Pomocnikiem Keiyu, a Rin Sakury. Keiyu tylko stał obok i się przyglądał zmaganiom reszty, jakby nie mając żadnego powodu, by im pomagać.
 - Zabiorę cię do domu i dam leki, spokojnie - oznajmiłem, tuląc Izumiego do siebie.
 - Wybacz mi, Tora. Mam nadzieję, że Hashidani... - Izumi przerwał nagle, gdy podbiegł do nas Akiya.
 - Izumi, Shin... On chce z tobą rozmawiać - powiedział powoli, ważąc każde słowo. - Masashi, przynieś Izumiego pod Drzwi.
Gdy znaleźliśmy się tam, Shin siedział na chodniku i bawił się palcami. Posadziłem ledwie żywego Izumiego przed naszą peszącą się pensjonareczką i czekałem na obrót wydarzeń.
 - Jesteś ranny - szepnął Hashidani.
 - Wyliżę się - Izumi skrzywił się lekko. - Wybacz, Hashi. Nie zdołałem ci pomóc.
 - Nie przejmuj się - Shin uśmiechnął się delikatnie i położył Izumiemu dłoń na ramieniu. - Będziesz dobrym Kluczem, Izumida.
Ciało Shina zmieniło się w kwiaty wanilii, które okalały teraz jego duszę.
 - Zginąłeś? - Izumi położył Shinowi dłonie na policzkach.
 - Przepraszam - Shin westchnął i odwrócił się. Zobaczyliśmy Isshiego i Nao, którzy podeszli do niego i pomogli mu wstać.
 - Nie martw się, Izumi. Zaopiekujemy się nim - oznajmił Nao, obejmując Shina ramieniem.
 - Podejrzewam, że jeszcze tu wrócimy - Isshi uśmiechnął się lekko i pomachał nam na do widzenia. Wszyscy trzej... zniknęli.
Teraz pewnie spodziewasz się, że opowiem ci o tym, jak Izumi trenował Hanako i jak radził sobie ze śmiercią Shina, prawda? Widzisz, sprawa wygląda trochę inaczej. Izumi umarł niedługo później z powodu odniesionych ran w tamtej walce.
 - Hashidani - szepnął tylko przed śmiercią. Gdy znowu otworzył oczy po ich nagłym zamknięciu, zrobił to tylko w jednym celu.
Powiedzieć Hanako, że będzie dobrym Kluczem.
Pamiętam, jak poczułem delikatny zapach wanilii. Odwróciłem się i zobaczyłem Shina, który podszedł do łóżka Izumiego i złapał go za ręce.
 - Długo mi na siebie czekać nie kazałeś - powiedział ni to ze smutkiem, ni to z radością.
 - Tylko co teraz? Hanako jest w ogóle niewyszkolona... - Izumi spojrzał w stronę dziewczyny.
 - Nie martw się, Izumida. Drzwi coś wymyślą. Nie dopuszczą jej do bycia Kluczem - Shin uśmiechnął się lekko. - Bez urazy, Hanako.
 - Nie, nic się nie stało - dziewczyna pokręciła głową.
 - To w takim razie my już pójdziemy. Do zobaczenia, przyjaciele - Izumi uśmiechnął się promiennie.
 - Papa - Shin pomachał nam na pożegnanie i rozpłynął się w powietrzu razem z Izumim.
Drzwi przydzieliły Hanako do Keiyu. Ukarały go w taki sposób, że wtedy w ogóle nam nie pomógł.
Akiya za to zdawał się nie pamiętać, jak unosi się kąciki ust, by wyrazić szczęście.