Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

środa, 27 czerwca 2018

Fires at Icy Midnight VI

Zespół: The Guzmania&Acme (ex.DIV)
Pairing: Chobi&Chisa
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans, fantasy, AU
Seria: "Fires at Icy Midnight"
Ostrzeżenia: magia, sceny przemocy
Notka autorska: Uwaga, w tej części schiza leje się litrami. Albo i hektolitrami.
Tak, to uniwersum o wróżkach. XD


Wracaliśmy z Hirokim z grzybobrania. Hiroki turlał dumnie wielkiego prawdziwka, ja zadowoliłem się małą kurką. I wtedy na naszej drodze stanął nie kto inny, jak Ryu.
- Słyszałem o twojej bohaterskiej postawie z wczoraj, Sachi - powiedział spokojnie, podchodząc powoli do nas. - Cała wioska o tym huczy.
- Nawet do niego nie podchodź - Hiroki stanął między mną a nim. - Won stąd. Nie wolno ci go ciągle stresować przez własne widzimisię!
- Dyrdymały - Ryu złapał go za koszulę i rzucił za siebie jak ochłap. Zdezorientowany Hiroki klapnął na tyłek i spojrzał na Ryu z wściekłością.
- Nie rzucaj mną, ty ciemny patałachu! - zawołał, podpalając trawę wokół niego.
- Nuda - stwierdził Ryu i w tym momencie zrobiło się przeraźliwie ciemno.
- Hiroki, wiej stąd! - zawołałem, obrywając w brzuch. Zgiąłem się w pół i padłem na ziemię, po czym złapałem Ryu za kostkę.
- Co ty wyprawiasz, lodowa pokrako?! - usłyszałem jego krzyk.
Co zrobiłem? Nie wiem, co zrobiłem. Nic nie widziałem.
...dopóki znowu nie zrobiło się jasno.
Ryu był prawie zamrożony. Cofnął się, a jego zamarznięte ubrania trzeszczały, łamiąc się jak gałązki. Lewą nogą, za którą go złapałem, w ogóle nie mógł ruszać.
- Z pewnych względów stwierdzam, że lepiej być nie mogło - Ryu uśmiechnął się i przeczesał dłonią oszronione kosmyki włosów.
- Jak teraz pójdziesz zawiadomić ośrodek... - Hiroki chciał się na niego rzucić, ale oberwał w twarz z pięści.
- To co? I tak zrzucę wszystko na sopelka. Mogę zrobić ci wszystko - Ryu zaśmiał się krótko i odleciał. Skrzydeł moja moc nie sięgnęła.
- Sachi... - szepnął Hiroki, po czym podszedł do mnie i mnie przytulił. - On...
- Odsuń się! - zawołałem, ale Hiroki mnie nie słuchał. - Przebywanie w moim towarzystwie jest niebezpieczne! Ryu cię zabije i jeszcze zrzuci to na mnie!
- Nie obchodzi mnie to - stwierdził Hiroki. Odepchnąłem go od siebie.
- Widziałeś, co zrobiłem. Zresztą, ciągle widzisz. Tracę kontrolę przy byle okazji. Zamrażam meble, sztućce i rośliny, bo przestraszę się głupiego brzdęku!
- To wszystko jest spowodowane przez niego - zauważył Hiroki. - To tylko jego wina, nie twoja.
- Wczoraj zamroziłem wam fotel, bo stresowałem się sytuacją z jeziorem. Nie zauważyłem, żebyście ty albo Vivi robili przez to dziury w podłodze, a przecież to wy prawie zginęliście!
- Po prostu masz słabszą psychikę i to wszystko.
- Jestem mieszańcem. Ty jesteś czystej krwi.
- Vivi też jest mieszańcem.
- Ale nad sobą panuje! Myślisz, że zabiłem wtedy tę rybę celowo?!
Hiroki zmierzył mnie wzrokiem.
- A nie?
- Nie. To był odruch. I równie dobrze sople mogły trafić ciebie albo Toshiego. Nie panowałem nad tym.
Hiroki zacisnął dłonie w pięści.
- Nie mogę pozwolić na to, żeby coś ci się stało - stwierdziłem. - Nie mogę cię stracić.
- Ale jak dasz zamknąć się znowu do ośrodka, to ja stracę ciebie - Hiroki tupnął nogą jak wkurzona dziewczynka. - A tego nie chcę!
- Dlaczego?
- Lubię cię. Bardzo. Tak bardzo bardzo bardzo - wyjaśnił Hiroki. - I dlatego nie chcę, żebyś tam wracał. Pragnę dla ciebie normalnego życia, a nie siedzenia wiecznie za kratami.
- Ale ja jestem niebezpieczny, zrozum to w końcu!
- To Ryu jest niebezpieczny!
- Tak? Spójrz na teren wokół nas i powiedz, że czujesz się bezpiecznie.
Hiroki rozejrzał się. Przez chwilę obserwował zamarznięte rośliny i oszronione drzewa. Jego prawdziwek był całkowicie zamrożony. Moja kurka też.
- Zdenerwowałeś się. To dlatego.
- A ty się nie zdenerwowałeś?
- Zdenerwowałem...
- Właśnie. A nie robisz takich szkód - westchnąłem ciężko i odsunąłem się od Hirokiego, ale on złapał mnie za rękę.
- Sachi, musi być jakiś sposób...
- Nie dotykaj mnie!
Krew trysnęła na moją twarz, na moje ręce, na nogi, na ubranie... Patrzyłem na szeroko otwarte ze zdumienia oczy Hirokiego, patrzyłem, jak kaszląc krwią osuwa się na zamarzniętą ziemię, jak chyba próbuje zrozumieć, dlaczego kilka sopli przed chwilą przebiło go na wylot i wbiło się w drzewo za nim i jak usiłując powiedzieć moje imię, zastyga w bezruchu.
A ja stałem tam, nie mogąc nic zrobić. Mogłem tylko patrzeć.
Do momentu, jak przerażeni ochroniarze z ośrodka nie wstrzyknęli mi podwójnej dawki środka usypiającego.