Pairing: Chobi&Chisa, w tle Ivy&Vivi
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans, fantasy, AU
Seria: "Fires at Icy Midnight"
Ostrzeżenia: magia, sceny przemocy
Notka autorska: Krótka informacja na temat prawdziwych imion.
Chisa - Sachi
Chobi - Hiroki
Ivy - Satoshi (tutaj zdrobniale nazywany Toshim)
Wyszedłem z ośrodka kontroli, mnąc w palcach pasek od torby. Mogłem wyjść, ale na jak długo? Trzy dni? Trzy godziny? Zaraz i tak tam wrócę i znowu będę obserwował świat przez siatkę.
Nie znam życia poza ośrodkiem. Nie znam życia w spokoju. Nie znam wolnego życia.
Nagle coś spadło mi pod nogi. Przyjrzałem się temu.
- Kasztan? - zdziwiłem się, podnosząc kasztan. Od razu pokrył się szronem.
Puściłem go. Muszę się uspokoić. Nie mogę przestać panować nad mocą. Nie minęły nawet trzy minuty!
- Hej~! - usłyszałem nagle i podniosłem wzrok.
Ach, no tak. Hiroki z rodu ognia. Wita się ze wszystkimi i chyba dokładnie wszystkich lubi. Nawet, jeśli go nie zna.
Jak mnie.
- Cześć - odpowiedziałem i poczułem, jak pasek od mojej torby zamarza.
- O, mój kasztan - Hiroki podniósł go, ale ten wyślizgnął mu się z rąk i spadł mu na stopę. - Auć...
- Przepraszam - powiedziałem. - Chyba zamroziłem ci kasztan...
- Nie, tylko trochę oszroniłeś - Hiroki uśmiechnął się promiennie i przypalił kasztan, przez co ten odmarzł. - Jak masz na imię? Ja jestem Hiroki.
- Sachi - odparłem.
- Wracasz z ośrodka kontroli? - spytał Hiroki, idąc za mną.
Zostaw mnie. Przebywanie w moim otoczeniu nie skończy się dla ciebie dobrze.
- Wracam - przyznałem, a on dreptał obok mnie ze swoim kasztanem.
- Rzadko cię widuję - ciągnął rozmowę Hiroki. - Wiesz, znam tutaj każdego. Masz brata Hotakę, prawda? Często się mijamy, jak idę na grzybobranie. On chyba chodzi wcześniej. Jest w porządku, to dobry chłopak. Duża jest między wami różnica wieku?
- Trzy lata - odparłem.
- Ja mam siostrę, Meiko. Ale młodszą, choć różnica taka sama - Hiroki uśmiechnął się lekko.
A, czyli myślisz, że to Hotaka jest starszy? Norma.
- Idziemy z Toshim na ryby. Idziesz z nami? - zapytał Hiroki, na co ja jedynie westchnąłem.
- Mogę iść - powiedziałem cicho i poszedłem z Hirokim nad rzekę.
* * *
- Mam ją! - Toshi rzucił się na sandacza, który momentalnie zrzucił go ze swojego grzbietu. - Albo nie. Jeszcze którąś złapię!- A nie byłoby ci łatwiej pnączami? - spytał Hiroki, tworząc z płomieni łuk i strzałę, która przebiła płotkę na wylot. Ryba z głośnym pluskiem wpadła z powrotem do wody.
- Założyłem się z Vivim, że uda mi się bez - odparł Toshi, łapiąc okonia za ogon i pozwalając się ciągnąć przez dłuższy czas.
Siedziałem na brzegu i przyglądałem się ich zmaganiom. Sam wolałem nie używać ani siły, ani mocy, ani tym bardziej nie angażować się emocjonalnie w rozgrywkę.
- Sachi, uważaj! - zawołał nagle Hiroki, a ja podniosłem wzrok.
Wielka ryba, chyba szczupak, wyskoczyła z wody i leciała prosto w moją stronę.
Świst. Powietrze przecięły sople, które wbiły się w rybę i pobliskie drzewa, ścinając kwiaty i strzygąc trawę w promieniu kilku metrów.
Ryba spadła z głuchym łupnięciem tuż przed moimi stopami, a jej krew zabarwiła nasze ubrania i wodę w rzece.
- Zarąbiste - wyszeptał Toshi, trzymając telepiącego się okonia na smyczy z pnączy. - Ale będzie dziś wyżera!
- Ten szczupak to starczy na dobry tydzień - stwierdził Hiroki, podchodząc do truchła. - Trzeba zawołać jeszcze parę osób, bo przecież sami sobie nie poradzimy z tym wielkim cielskiem.
- Przepraszam, przestraszyłem się... - powiedziałem pod nosem.
- Co? Nie, to jest super sprawa! - zawołał Hiroki, klepiąc mnie po ramieniu. - Dobra robota, Sachi. Chodź po pomoc. Toshi, załatw w końcu tę rybę, niech się nie męczy.
- A nie mogę jej przygarnąć? Będę ją karmić dżdżownicami - stwierdził Toshi, na co Hiroki zaśmiał się głośno.
- Jak chcesz, to mi to lotto, ale nie wiem, jak twoi rodzice.
- Mama mnie wyśmieje, bo za dużo śluzu...
- Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie - Hiroki pociągnął mnie za rękę w stronę wioski. - A teraz pilnuj tych ryb, co by żaden niedźwiedź nam ich nie zwinął!
Toshi kiwnął głową.
A ja pomyślałem, że w sumie gdyby nie Hiroki, ryba zrobiłaby ze mnie naleśnika...