Pairing: Soan&Ivy
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: komedia, obyczaj
Seria: Oneshot Challenge
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Na dworze zimno, w fanfiku zimno, wszędzie zimno. Jak ten challenge skończę wrzucać do grudnia, to będzie dobrze. XD
Soan stał przy samochodzie i czekał, aż Ivy łaskawie zejdzie w końcu na dół. Pewnie znowu zagadał się z kimś na korytarzu i zanim jego roześmiana buzia pojawi się w drzwiach budynku wytwórni, to perkusistę czeka przemiana w bałwanka. Tak, tego dnia pogoda stwierdziła, że czas rozpocząć zimę i zaczął padać śnieg. Do Soana dopiero po chwili dotarło, że to, co spadło na jego dłoń, to śnieżynka. Perkusista westchnął ciężko i wszedł do samochodu. Śnieg sypał coraz intensywniej. Jak on nienawidził tej pory roku. Jak on nienawidził zimna. Pochodził z Okinawy, tam wiśnie kwitły już w styczniu i było zawsze ciepło.
W końcu, po paru minutach, zasypany białym puchem, rozpromieniony basista wtarabanił się do auta i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Pada śnieg. Zarąbiście, no nie? - uradował się Ivy.
Soan spojrzał na niego jak na kogoś, komu brakuje piątej klepki, a może i nawet wszystkich.
- Śnieg jest zimny. Nienawidzę zimna - oznajmił Soan, odpalając silnik i ruszając z parkingu.
- A w PV do "Snowing" jakoś potrafiłeś się turlać po śniegu.
- Założyłem się z Sizną. Do dzisiaj tego żałuję. Byłem chory chyba przez dwa tygodnie, ale przynajmniej dostałem dwie stówy i piwo - Soan uśmiechnął się lekko. - Co nie zmienia faktu, że jakbym ja miał tyle płatków śniegu we włosach, to chyba bym zwariował.
- Rozpuszczą się - Ivy machnął ręką.
- Z kim się znowu zagadałeś na korytarzu? - zapytał Soan, skręcając w prawo.
- Hi-san mnie zatrzymał - wyjaśnił Ivy. - Przekazał mi parę ciekawych informacji.
- Jakich? - zdziwił się Soan, zatrzymując samochód na parkingu.
- No wiesz, on cię zna od dwunastu lat. Trochę o tobie wie - Ivy otworzył drzwi od samochodu. Soan zrobił to samo. Śnieg sypał coraz mocniej. W ogóle mu się to nie podobało.
- Jeśli Hitomi powiedział cokolwiek o mnie, czego nie powinien, to osobiście go zabiję - stwierdził, docierając w końcu do upragnionego celu, czyli drzwi prowadzących na klatkę schodową. Ciepłą klatkę schodową.
- Zabiłbyś najlepszego przyjaciela? - zapytał Ivy, wchodząc za Soanem po schodach.
- Zależy, co takiego ci powiedział - odparł Tomofumi, wyciągając klucze z kieszeni. - Jako że zna mnie tak długo, wie o mnie praktycznie wszystko. Podejrzewam, że nawet moje byłe tyle nie wiedzą.
- Dokładnie - rozpromienił się Ivy, ściągając buty. - Podsunął mi też pewien pomysł.
- Jaki znowu pomysł? - westchnął Soan. Pomysły Hitomiego zazwyczaj zaczynały się od psów, a kończyły na pieczeniu ciastek, więc dobrych przeczuć nie miał.
- Żeby cię rozgrzać - odparł Ivy, przyciągając Soana do pocałunku.
Tomofumi przymknął oczy. W zasadzie sam miał ochotę to zaproponować. Popchnął delikatnie basistę na kanapę, usiadł na nim okrakiem i uśmiechnął się lubieżnie.
Tak, tym razem pomysłowość Hitomiego, zima i szalejąca na dworze śnieżyca na coś się przydały.
The end