Pairing: Sorao&Jun
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: komedia, obyczaj
Seria: Oneshot Challenge
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Czasem mam ochotę zacząć to shipować, bo mnie Yuudai irytuje.
Jun od zawsze lubił rozmawiać przez telefon. Kiedy do kogoś dzwonił, potrafił z nim przegadać kilka godzin. I dlatego irytowało go to, gdy ktoś nie odbierał. Zwłaszcza, że on ostatni raz nie odebrał telefonu kilka miesięcy temu, a jak już, to od razu oddzwaniał.
Leżał na łóżku. Złapał za komórkę i, wpatrując się w sufit, wybrał numer Sorao.
Nie odebrał.
Jun zmarszczył brwi. Sorao zawsze od niego odbierał. Wiedział, jak na to reaguje.
- Może jest zajęty? - mruknął Jun, naciskając zieloną słuchawkę raz jeszcze.
Znowu nie odebrał.
Jun przestał się uśmiechać. Dwa razy? Nie odebrał od niego dwa razy?
- Odbierz - Jun nacisnął zieloną słuchawkę po raz trzeci.
I znów spotkał go zawód.
Jun zaczął się coraz bardziej niecierpliwić. Gdy Sorao nie odebrał po raz kolejny, miał ochotę rzucić telefonem.
Jednak po ponownym usłyszeniu sekretarki nie był już zły. Coś mu podpowiadało, iż coś jest nie tak.
Jun wstał, założył buty i kurtkę, po czym pojechał do Sorao.
Zapukał. Sorao otworzył mu w ręczniku na głowie, piżamie i szlafroku.
- Hej, coś się stało? - zdziwił się, widząc gitarzystę w progu.
- Wszystko w porządku? Nie odbierałeś telefonu, zacząłem się martwić - wyjaśnił Jun. Sorao wybuchnął śmiechem.
- Jun, kochanie, kąpałem się. Jaki ty jesteś niecierpliwy - roztrzepał mu włosy. - Chodź, zaparzę herbaty. Melisy najlepiej na te twoje nerwy.
Jun stał jeszcze przez chwilę zdezorientowany, po czym westchnął i ruszył za nim do kuchni. Następnym razem będzie wiedział, że musi poczekać, zanim ponownie spróbuje się do Sorao dodzwonić.
The end