Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

piątek, 6 marca 2015

Kiedyś

Zespół: 168 -one sixty eight-&Moran
Pairing: Aoi&Hitomi, wspomniane Soan&Hitomi (jednostronne)
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj, romans
Ostrzeżenia: raczej brak
Notka autorska: Ogółem to tak. Panowie są do siebie bardzo podobni pod wieloma aspektami. Poza tym, znają się. I w sumie są idealni do shipowania ze sobą, ale są Soan i Ryohei. Tak samo jak nie zshipowałam Soana z Ivym, bo Hitomi i Vivi. Także tego. A, taki fun fact - rzecz dzieje się gdzieś w 2009 roku, czyli przed akcją "Od zawsze". To chyba tyle z mojej strony. Miłego czytania. :)

I znów to samo. Zasypiam w objęciach kogoś innego, a nie twoich. Poprawka, nie zasypiam. Po prostu leżę, słuchając miarowego bicia jego serca. Który to raz, gdy uwiodłem kolegę z branży albo fankę, by zapomnieć o tym, że jestem tchórzem?
Gładzi mnie po włosach, jakby wiedział. Jakby wiedział, że nie myślę o nim, że jestem duszą przy tobie, że czuję zapach papierosów, truskawek i mięty, gdy tylko zamknę oczy...
 - W porządku? - pyta. Słyszę troskę w jego głosie. Zawsze miał dobre serce, zawsze był pierwszy do pomocy...
 - Tak, w porządku - mówię cicho. - Shinobu?
 - Tak?
 - Bałeś się kiedyś wyznać komuś uczucia z obawy, że zniszczysz waszą przyjaźń albo że po prostu cię wyśmieje?
Odpowiada mi cisza. No tak, na takie beznadziejne przypadki jak ja, ratunkiem jest tylko wymowne milczenie. Ponad trzydzieści lat, a szlaja się od siedmiu za kimś, kto go bardziej jak brata traktuje i jeszcze nie potrafi mu miłości wyznać. Załamać się można...
 - Nigdy tego nie zrobiłem - szepcze w końcu. Podnoszę głowę i patrzę mu w oczy.
 - O czym ty mówisz? Przecież byłeś w tylu związkach. Musiałeś komuś to powiedzieć.
 - Nikomu - uśmiecha się lekko zakłopotany. - Poza tym, jakich związkach? Na palcach jednej ręki mogę policzyć moje poważne związki. Yuki, Tsuki, Hanako, Ryohei... Tak, to wszyscy.
 - Dlaczego rozstaliście się z Ryoheiem? - pytam, biorąc z szafki kieliszek z już dawno rozgazowanym szampanem.
 - Właśnie przez to - odpowiada. - Przez to, że bałem się mu powiedzieć, iż go kocham, tak jak ty boisz się to wyznać Soanowi.
Krztuszę się szampanem. Skąd on wie?
 - Jak się domyśliłeś? - wycieram usta wierzchem dłoni. Uśmiecha się.
 - Hitomi, nie spędziliśmy nocy razem po raz pierwszy - wyjaśnia. - A w kółko powtarzane przez sen imię Tomofumi o czymś świadczy.
 - Wybacz, to pewnie dla ciebie niezbyt komfortowa sytuacja... - wzdycham ciężko. Przytula mnie do siebie.
 - Hitomi... - całuje mnie w czubek głowy. - Może i jesteś męskim, atrakcyjnym wokalistą mającym każdą fankę na skinienie palca, ale z drugiej strony kochasz chować się pod czyimiś skrzydłami. Jesteś dobrym człowiekiem, dobrzy ludzie płaczą najczęściej. Dlatego tak długo, jak będę mógł cię uchronić przed utonięciem w czarnej otchłani samotności, tak długo moje skrzydła będą twoimi. Kiedyś w końcu opatulą cię te, których pragniesz. Tymczasem jestem ja, jesteś ty i ta piękna, długa noc przed nami.
 - Dziękuję - mówię, a on całuje mnie namiętnie, po raz drugi w ciągu kilku godzin pozbawiając mnie uczucia zimna i pustki w środku.
Kiedyś ci powiem. Zdobędę się na to. A ty rozpuścisz ten lód w moim sercu. Kiedyś. Na pewno.
The end