Zespół: Moran
Pairing: Soan&Hitomi
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Ten horror to nie był zwykły film o duchach i gumowych potworkach, tylko taki, co ryje mózg i sprawia, że człowiek boi się spojrzeć w lustro.
Ewentualnie Hitomi udawał. XD
- Hej, co ty tu robisz? - Soan ukucnął przed wokalistą, który drgnął na dźwięk jego głosu.
- Do twojego mieszkania było bliżej - wyjaśnił cicho. - Któryś z twoich sąsiadów mi otworzył. Mogę u ciebie przeczekać tę śnieżycę?
- Jasne. I tak już za bardzo zmarzłeś, jeszcze mi się rozchorujesz - Soan pomógł mu wstać i otworzył drzwi. Wpuścił Hitomiego do środka i zamknął mieszkanie. - Zaparzę gorącej herbaty, to się rozgrzejemy.
- Mi i tak już jest ciepło...
- Co? - Soan odwrócił się nagle, a Hitomi tylko pokręcił głową.
- Nic, nic, tak, herbata, em... Pamiętasz, ile słodzę?
- Dwie łyżeczki, o ile mnie pamięć nie myli - odparł Soan, na co Hitomi uśmiechnął się lekko.
- Dobrze mnie znasz - Hitomi odwiesił kurtkę i ściągnął buty, po czym usiadł na kanapie, odprowadzając Soana wzrokiem do kuchni. - Ale i tak wszystkiego o mnie nie wiesz... I całe szczęście...
Chwilę później Soan wrócił i usiadł obok niego.
- Woda się gotuje. Może chcesz się przebrać? Nie zimno ci? - zapytał, kładąc Hitomiemu dłoń na policzku. - Trochę chłodny jesteś. Hitomi?
Hitomi zastygł na chwilę, po czym delikatnie ujął dłoń Soana i położył mu ją na stole.
- Nic mi nie będzie - powiedział najspokojniej, jak potrafił, choć serce łomotało mu jak oszalałe przez ten krótki moment zbytniej bliskości.
- Ja jednak nalegam, byś się przebrał - Soan chwycił go za ramię i zaprowadził do łazienki. - A najlepiej weź gorący prysznic. Przemokłeś, a jesteś wokalistą. Jeszcze się rozchorujesz i nie będziesz mógł śpiewać, a wtedy nie będziemy mogli szukać tego nowego gitarzysty. Jak mamy sprawdzać, czy jego gra dobrze brzmi w zestawieniu z twoim głosem, jak ty nie będziesz w stanie go z siebie wydobyć? Zaraz ci przyniosę jakieś dresy i nie obchodzi mnie, że będą za krótkie, mogę poszukać długich skarpet, ale spróbuj mi się przeziębić, a chyba cię zabiję, ożywię i zaprowadzę do szpitala, by cię wyleczyli i postawili na nogi. Jasne?
Hitomi kiwnął głową i poczekał, aż Soan przyniesie mu ciepłe i suche ubrania. Tomofumi włożył mu je do rąk, po czym wepchnął go do łazienki.
- Jak z dzieckiem - westchnął Soan. - Pójdę zaparzyć herbatę. Jak on w ogóle przeżył tyle lat bez opieki, przecież ten chłopiec potrzebuje kogoś, kto mu będzie mówił, co ma robić w życiu, bo inaczej się pogubi.
Tomofumi poczekał, aż herbata się zaparzy, po czym zaniósł ją do pokoju. Hitomi wrócił po chwili i stanął przed Soanem.
- Umyłem się, przebrałem i wysuszyłem włosy - oznajmił. - Zadowolony, czy mam zrobić coś jeszcze, żebyś przestał panikować?
- Zostać na noc? - zaryzykował Soan, na co Hitomi odskoczył.
- Czemu?
- Widziałeś, co się dzieje za oknem? - Soan wskazał palcem na okno. - Jest jeszcze gorzej, niż przed godziną. I wątpię, by szybko się to zmieniło. Także bez dyskusji, pościelę ci kanapę i się tu prześpisz.
- Ale...
- Powiedziałem, bez dyskusji - Soan pociągnął Hitomiego za rękę i posadził obok siebie. - A teraz wypij herbatkę.
- Czasem się ciebie boję... - mruknął Hitomi, biorąc herbatę do rąk. - Nie chciałbym ci kiedyś podpaść.
- Nie musisz się mnie bać - Soan objął go ramieniem, na co Hitomi drgnął, prawie wylewając herbatę. - Przyjaciele muszą o siebie dbać, prawda?
- Tak, masz rację - Hitomi uśmiechnął się niemrawo. - Soan?
- Tak?
- Może... - Hitomi zastygł na chwilę, po czym westchnął ciężko. - Nieważne. Obejrzyjmy jakiś film.
- Dobra myśl - Soan popił herbaty i wstał po segregator z filmami. - Komedia, horror, dramat, czy jakiś sensacyjny?
- Może być horror. Tylko dobry, a nie na zasadzie zwykłego rozlewu krwi - stwierdził Hitomi.
- Okej, coś mi Zill ostatnio dał, sprawdźmy, co to - Soan uśmiechnął się lekko, wrzucając płytę do DVD.
Soan otulił się szczelniej kołdrą. Było zimno i co chwilę z tego powodu się przebudzał, bo co się tylko trochę odkrył, to zamarzał. Hitomi spał na kanapie w salonie. W sumie to Tomofumi wolałby go przynieść tutaj i się do niego przytulić, ale to było tylko głupie marzenie...
- Soan? - perkusista podskoczył, prawie spadając z łóżka. Odwrócił się. Zobaczył Hitomiego okrytego kołdrą i trzymającego w ręce poduszkę. - Mogę spać z tobą?
- Słucham? - Soan zamrugał. Miał jakieś magiczne moce? Był wróżką? O co chodzi?
- Nie mogę zasnąć - Hitomi opuścił wzrok. - Ciągle mam wrażenie, że ta dziewczyna zaraz mi skądś wyskoczy...
- Boisz się? - zdziwił się Soan, na co Hitomi kiwnął głową. - To się kładź. Nikomu nie powiem.
- Dziękuję - Hitomi położył się obok Tomofumiego. - Soan?
- Tak?
- Mogę się do ciebie przytulić? - zapytał Hitomi, pesząc się maksymalnie, ale jednak nie tracąc pewności siebie w oczach.
- A tul się, mi to nie przeszkadza - mruknął Soan, po czym poczuł przyjemne ciepło, gdy Hitomi się w niego wtulił. - Dobranoc.
- Dobranoc - szepnął Hitomi, zaciskając palce na jego koszuli.
- Nie zamarznę - pomyślał Soan, zamykając oczy.