Zespół: heidi.
Pairing: Yoshihiko&Kiri
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj, romans
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Druga część. Matko, jak ja lubię takie zakończenia~
Nagle Kiri poczuł coś zimnego na głowie. Otworzył oczy. Yoshihiko siedział obok i robił mu okłady z wody.
-
Przysnąłeś na chwilę - oznajmił wokalista. - Ewentualnie zemdlałeś. Nie
jestem pewien, ale kontaktowy za bardzo nie byłeś. Zaparzyłem ci miętowej herbaty. Jak przestygnie, to sobie wypijesz. Przyniosłem ci tabletki. Dawno je ostatnio łykałeś?
- A która godzina? - spytał słabo Kiri.
- Piętnasta - odpowiedział Yoshihiko.
- W takim razie dawno - odparł Kiri.
-
To dobrze - Yoshihiko wycisnął szmatkę i położył ją perkusiście na
głowie. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. - O, jedzonko
przyjechało. Leż spokojnie, zaraz wrócę.
Yoshi wstał i poszedł odebrać prowiant. Kiri usiadł na łóżku i połknął tabletki. W sumie i tak miał wrażenie, że czuje się lepiej.
- Jestem - Yoshihiko podał Kiriemu ryż z mięsem i warzywami w plastikowej misce. - Przełożyłem jedzenie do naczyń. Jedz, pewnie jesteś głodny.
Kiri
wziął pałeczki do ręki i zaczął jeść. Yoshihiko zrobił to samo.
Siedzieli w ciszy. Ból głowy perkusisty zaczął w końcu odpuszczać.
Spojrzał na wokalistę. Czarne, lekko roztrzepane włosy opadały mu na
twarz, okulary trochę zsunęły się z nosa. Miał na sobie wyciągniętą
koszulę i poprzecierane dżinsy. Wyglądał tak, jakby wyszedł z domu od
razu, jak się dowiedział, że Kiri się źle czuje. Jakby ani przez chwilę
nie zastanawiał się nad tym, jak wygląda. Brakowało tylko, by wybiegł w
kapciach, albo lepiej - w samym ręczniku spod prysznica.
Kiri
odstawił miskę na szafkę nocną i wziął do ręki kubek z herbatą. Sączył
ją w milczeniu, zastanawiając się, dlaczego Yoshihiko nadal nie dzwoni
do tej swojej Emiko. Czy Emiko wiedząc, że Yoshi jest bi, nie powinna
być zazdrosna? A może nie wie? A zresztą, o co by miała być zazdrosna?
Przecież Yoshihiko tylko się nim opiekuje. Jak przyjacielem, którym
przecież jest...
- Kiri-chan? - wyrwał go z zamyślenia wokalista.
- Co? - spytał Kiri, patrząc na niego niezbyt przytomnym wzrokiem.
- Pytałem, czy chcesz ciasta. Emiko je upiekła - wyjaśnił Yoshihiko.
- Emiko - powtórzył Kiri. - Tak, z przyjemnością skosztuję jej wybornego ciasta.
- Czy to był sarkazm?
- A tak to zabrzmiało? - Kiri zachichotał jak wróżka. - Daj to ciasto, Yoshi. Chyba mi się poprawia.
-
To dobrze - Yoshihiko wstał i poszedł po tajemniczy kartonik, który
przyniósł ze sobą. Przyniósł z kuchni talerze i rozkroił czekoladowe
ciasto, po czym kawałek podał Kiriemu. - Proszę.
- Dziękuję - Kiri spróbował ciasta i niestety musiał przyznać, że było dobre. A nawet bardzo. - Pyszne jest.
-
Przekażę jej - Yoshihiko uśmiechnął się czule i zaczął zajadać ciasto.
Znowu nastała ta niezręczna cisza. Coś definitywnie było tego dnia nie
tak.
- Yoshi?
- Tak?
- Czy coś się stało? Dlaczego się nie odzywasz? - zapytał Kiri. Wokalista pokręcił głową.
- Nic się nie stało, Kiri-chan - odparł Yoshihiko. - Martwię się tylko trochę o ciebie.
-
To tylko migrena. Może tym razem jest trochę gorzej, ale już mi
przechodzi - odparł cicho Kiri. Odstawił talerzyk na szafkę i westchnął.
- Możemy nawet iść do salonu i obejrzeć jakiś film. Yoshi?
Kiri zastygł, gdy Yoshihiko opuszkiem kciuka pogłaskał go po policzku.
- Okruszek
- rzucił krótko. Kiri speszył się i spuścił głowę. Dotyk Yoshihiko był
taki miły, że chciałby, by trzymał tę dłoń na jego policzku już zawsze.
- Nie - w ostatniej chwili, zanim Yoshihiko cofnął dłoń, Kiri złapał ją. - Nie zabieraj jej. Nie chcę, byś to robił.
Yoshihiko
zamrugał. Przybliżył się do Kiriego i drugą ręką odwrócił jego twarz do
siebie, po czym pocałował go delikatnie. Perkusista nie oddał
pocałunku. Przecież Yoshihiko ma dziewczynę! Co on robi, do jasnej?!
-
Yoshi, nie - odsunął wokalistę od siebie. - Wybacz, nie powinienem tego
mówić. Ja po prostu chciałem poczuć się jak Emiko. Ale przecież tak nie
można. Kocham cię i boli mnie to, że wybrałeś ją, a nie mnie, ale...
Tak nie można, no!
- Kiri... - Yoshihiko westchnął cicho. - Kiri, Emiko to moja kuzynka. Przyjechała do mnie na trochę, bo szuka mieszkania w Tokyo.
Specjalnie powiedziałem, że to moja dziewczyna, byś właśnie był
zazdrosny. Bo inne sposoby wyjaśnienia ci, że cię kocham, zawiodły.
Kiri
zamrugał. Głowa przestała go już prawie boleć, ale miał wrażenie, że
to, co właśnie usłyszał, przyprawi go o kolejną migrenę.
- Co? Okłamałeś mnie?! Jak w ogóle śmiałeś tak ze mną...
- Zadziałało - bronił się Yoshihiko.
-
Jesteś niepoprawny - Kiri złapał Yoshihiko za nadgarstki i przygwoździł
go do łóżka. - Dlaczego nie mogłeś tego mi powiedzieć w normalny
sposób?
- Bo nic do ciebie nie docierało i skończyły mi się pomysły - wyjaśnił Yoshihiko.
- Głupek - Kiri pokręcił głową i pocałował wokalistę.
Nagle życie odzyskało smak. Nawet, jeśli był on warzywno-czekoladowy z prawie niewyczuwalną nutą nikotyny.
The end