Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

sobota, 29 grudnia 2012

"Dlaczego?" II

Zespół: 168 -one sixty eight-&Migimimi sleep tight
Pairing: Aoi&Ryohei
Dozwolone od: 16+
Gatunek tekstu: obyczaj
Ostrzeżenia: w tej części brak
Notka autorska: Cukier, cukier, cukier... Miłego czytania. :)


Ryohei ocknął się w łóżku. To był sen? Nie, raczej nie. Jakby to był sen, to by tak piekielnie nie bolała go ręka, która... Była zabandażowana.
 - Kto? - Ryohei podniósł się. Był nadal w swoim mieszkaniu. Czyli jednak Inzargi. Gou nie potrafi bandażować ran.
 - Ryohei - stanowczy, prawie aż zimny głos spowodował, że Ryohei podskoczył. Spojrzał w prawo. W drzwiach stał Aoi, w lekko poplamionej krwią koszuli i z miną, która wskazywała na to, że był co najmniej... Przerażony. - Obudziłeś się.
 - No chyba tak... - Ryohei zerknął na swoją rękę. - Wiesz, że nie zrobiłem tego specjalnie?
Aoi spojrzał na niego, po czym przymknął oczy.
 - Miałem taką... nadzieję - Ryoheiowi wydawało się, że Shinobu zadrżał głos. - Dlaczego znowu to zrobiłeś? Dlaczego znowu uciekłeś?
 - Bo się śmiałeś - Ryohei opuścił wzrok. - Jak mówiłeś o Akiyi, to chichotałeś. Jak takie małe, speszone uke.
 - Chichotałem - Aoi oparł się łokciem o framugę, dłonią zasłaniając sobie twarz. - I co jeszcze robiłem?
 - I się oglądałeś...
 - Czyli wracamy do początku - Aoi odwrócił się plecami do Ryoheia. - Wracamy do twojej chorobliwej zazdrości i moich niestałych uczuć względem ciebie, tak?
 - Nie pomagasz mi...
 - Ty mi też.
 - Shinobu, dlaczego ty na mnie nie patrzysz? - zapytał Ryohei.
Nastała chwila ciszy.
 - Ryohei... - cichy, drżący głos Aoiego odbił się od uszu Ryoheia. - Posłuchaj... Ja nie mogę...
Aoi odwrócił się, podbiegł do łóżka, usiadł na nim i przyciągnął Ryoheia do siebie. Drżał. On chyba...
 - Ty płaczesz - stwierdził odkrywczo Ryohei.
 - ...
 - Ty naprawdę płaczesz. Nie na scenie. Przy mnie.
 - Bądźże cicho.
 - Płaczesz przeze mnie?
Aoi nie odpowiedział. Przylgnął jeszcze bardziej do Ryoheia, przytulając go mocniej do siebie.
 - Nie uciekaj, proszę cię, przestań uciekać - szepnął Aoi. - Po prostu w końcu mi zaufaj.
 - Sam stwierdziłeś, że jesteś niestały w uczuciach.
 - To postaraj się, bym nie chciał nikogo innego.
 - Ale ja nie mam na to siły.
 - To je znajdź.
 - Dlaczego?
 - Ponieważ cię kocham - odparł Shinobu, a Ryohei miał wrażenie, że po tych słowach obaj przestali na chwilę oddychać.
Ryohei powoli odsunął Aoiego od siebie.
 - Co powiedziałeś?
 - Kocham cię.
 - Powtórz jeszcze raz, bo chyba nie rozumiem.
 - Kocham cię, Ryohei - Aoi miał minę, jakby słowa, które właśnie wypowiada, były dla niego zupełną nowością, choć powtarzał je trzeci raz.
 - Kami-sama... - Ryohei miał wrażenie, że zaraz zemdleje. Znowu. - Ty naprawdę to mówisz?
 - Mam ci to zaśpiewać? - Aoi uśmiechnął się lekko.
 - A mógłbyś?
 - Ryohei, ja cię proszę.
 - Też cię kocham, Shinobu - Ryohei pochylił się i pocałował go lekko w usta.
Aoi spojrzał w okno. Padał śnieg.
 - Chodź - wokalista wstał i pociągnął Ryoheia za sobą.
Ryohei zarzucił na siebie kurtkę, założył buty i już miał wyjść, gdy Aoi go zatrzymał.
 - A ty gdzie? - Shinobu zawiązał mu szalik na szyi. - Przeziębisz się - stwierdził, zakładając czapkę na głowę gitarzysty.
 - Nobu-chan - Ryohei niespodziewanie przytulił się do niego.
 - Niepoprawny jesteś - Aoi zaśmiał się krótko, otwierając drzwi.
  Śnieg zasypywał delikatnie okolicę. Drzwi od klatki schodowej zamknęły się z głuchym trzaskiem.
 - Dlaczego? - zapytał nagle Ryohei, przerywając kilkuminutową ciszę.
 - Co "dlaczego"? - Aoi spojrzał na niego ze zdziwieniem, odrywając wzrok od spadających płatków śniegu.
 - Dlaczego powiedziałeś mi to dopiero dzisiaj?
Aoi westchnął ciężko. Znów zapadła cisza.
 - Ty zawsze musisz wszystkiego dociekać - stwierdził Aoi po dłuższym milczeniu.
 - Powiesz mi, czy nie?
 - Uparty jesteś - Aoi zaśmiał się sucho. - Ja po prostu nigdy nikomu tego nie mówiłem.
 - Nikomu? Nawet Naokiemu?
 - Jemu zwłaszcza, Isshi by mnie zabił - odparł Aoi.
 - Isshi? Przecież...
 - Później ci wyjaśnię - przerwał mu Aoi, patrząc na jakąś zaciekawioną ich rozmową nastolatkę w okularach.
 - Dobrze, więc dlaczego nikomu nigdy tego nie mówiłeś? - zapytał Ryohei, kucając i zbierając trochę śniegu z chodnika.
 - Jakoś nie miałem odwagi - wyjaśnił Aoi, a do nastolatki podbiegła druga, wyższa i chyba starsza.
 - Neesan*, co robisz? - zapytała. A nie, jednak młodsza.
 - Śni mi się, czy to Ao? - spytała niższa.
 - No wiesz, jak Ryohei jest naszym sąsiadem od ładnych paru lat, to nawet twój Aoi mógł tu przyjść.
 - Jeszcze żeby Akiyę przyprowadzili, to by było fajnie - rozmarzyła się niższa.
 - Już prędzej Nao - odparła młodsza, po czym dostała śnieżką od Ryoheia.
 - Poprzeziębiacie się, podlotki, do domu, ale już! - zawołał roześmiany gitarzysta, patrząc, jak nastolatki strzepują śnieg z bluzy wyższej z nich.
 - Przepraszamy! - zawołały jednocześnie siostry, znikając za drzwiami.
 - Kto to był? - zapytał Aoi.
 - Chou i Yume, moje sąsiadki - wyjaśnił Ryohei. - Jedna ma hopla na punkcie Akiyi, druga na punkcie Naokiego i obie były chyba na wszystkich koncertach Kagrry, w okolicy. Shinobu?
 - Tak?
 - A tak właściwie, za co ty mnie kochasz?
 - Oj, głuptasie - Aoi cmoknął go lekko w policzek. - Tak po prostu. Za to, że jesteś.

The end


*neesan - starsza siostra