Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

wtorek, 25 grudnia 2012

Unexpected meeting I

Zespół: Kagrra,, 168 -one sixty eight-
Pairing: wspomniane Tora&Akiya
Dozwolone od: brak ograniczeń... na razie
Gatunek tekstu: komedia
Seria: Vaniila&Raspberry
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Taka tam sobie historyjka z nutką tajemnicy.




 - Akiya, mógłbyś odwieźć Sayuri do jej babci? Ja muszę załatwić jeszcze parę spraw i będę mógł dopiero za dwa dni ruszyć się z domu, a pociągiem samej z czwórką dzieci jej nie wyślę - usłyszał po drugiej stronie telefonu Akiya, gdy został zbudzony przez dzwonek około siódmej. Dzwonił jego młodszy brat, który przypominał sobie o jego istnieniu dopiero, jak czegoś potrzebował.
 - A Sayuri nie ma brata? - zapytał Akiya, wstając z łóżka.
 - Ma, ale ten głąb już jest u tej wiedźmy - odparł Kaede. - Ty go chyba jeszcze nie spotkałeś, nie? Na naszym ślubie go nawet nie było, bo taki zapracowany biedak jest.
 - No widzisz, a ja byłem - zauważył Akiya, wsypując karmę do miski Chikin. - W sumie Masashi wraca za jakieś dwa tygodnie, to mogę teoretycznie odwieźć Sayuri i dzieciaki.
 - Dzięki, Akiya, jestem twoim dłużnikiem - stwierdził Kaede i odłożył słuchawkę.
Akiya wysiadł z samochodu. Mito, jego miasto rodzinne, wiele się nie zmieniło od czasu, kiedy był dzieckiem. Nie, żeby Akiya nie był tutaj od dwudziestu lat, tak tylko zauważył.
Z domu wybiegło dwoje dzieci - siedmioletnia Sayu i sześcioletni Kunio. Sayuri, wraz z dwuletnimi bliźniętami, Yuri i Fumio, wyszła dopiero po chwili, a za nią pojawił się Kaede z walizkami.
 - Wujek Akiya! - starsze dzieci wpadły Akiyi w ramiona. W przeciwieństwie do swojego ojca, Akiya był kimś, kogo wprost uwielbiały.
 - Też się cieszę, że was widzę - Akiya zaśmiał się krótko. - Cześć, Kaede, witaj, Sayuri. Jak tam bliźnięta?
 - Rosną - Sayuri zachichotała, a Kaede wręczył bratu kluczyki.
 - Kluczyki do naszego auta, bo dzieciaki się w twoim nie pomieszczą - stwierdził Kaede. - Jak odwieziesz Sayuri, oddasz mi je. A teraz daj swoje kluczyki, ja też muszę jakoś się przemieszczać, a pieszo latał nie będę.
Akiya westchnął ciężko i oddał bratu swoje kluczyki. Kaede od zawsze był władczy i chamski.
Po spakowaniu walizek i zapięciu dzieciaków w fotelikach, Akiya wsiadł do auta Kaede i trochę odsunął fotel kierowcy.
 - No dobra, kiedyś już tym jechałem, najwyżej zetnę jakiś słupek - Akiya zaśmiał się krótko.
 - Ja ci dam słupek! - oburzył się Kaede, po raz drugi zapinając Fumio, który się odpiął. - Jedźcie już, bo wiedźma czeka.
 - Kaede! - Sayuri spojrzała na niego ze złością.
 - Papa - Kaede pomachał im, a Akiya odpalił silnik.
Jechali już pół godziny, gdy Sayu, zapatrzona dotychczas w świat za oknem, pochyliła się do przodu i zapytała Akiyę:
 - Wujku Aki, opowiesz nam jakąś ciekawą historię ze swojego życia?
 - Ciekawą historię z życia... - Akiya zamilkł na chwilę. - No w sumie mogę, jeśli tak tego chcecie.
Opowiedział im kilka historii. Jak Isshi zgubił okulary przeciwsłoneczne i wkurzał się przez cały dzień, że mu słońce w oczy świeci, a później okazało się, iż to Nao mu je zabrał. Jak Shin miał manię kupowania różnorakich jogurtów i praktycznie codziennie jadł inny smak. Jak Izumi znalazł kota, a potem okazało się, że to była kotka i następnego dnia perkusista miał w domu żłobek. Jak Nao spadł ze schodów i cały czas powtarzał, że nic mu nie jest, dopóki nie zapytał, dlaczego w kącie siedzi różowy słoń i gra na werblu. No i jak on sam pośliznął się na oblodzonym chodniku, wpadł w zaspę i przyszedł na próbę cały w śniegu, a Isshi nazwał go bałwankiem.
Na dworze było już ciemno, a dzieciaki dawno posnęły. Akiya zajechał na podjazd domu babci Sayuri i wysiadł z samochodu. Pomógł Sayuri pobudzić dzieci i zajął się wypakowaniem walizek.
 - Cześć, niisan! - zawołała Sayuri. Akiya, pochylony nad walizkami, nie widział, z kim rozmawia. - To mój szwagier, Akiya. Pomożesz wnieść mu nasze bagaże? Z czego się śmiejesz?
 - Z niczego, siostrzyczko. Cześć, Aki!




*niisan - starszy brat