Pairing: Tora&Akiya
Dozwolone od: 16+
Gatunek tekstu: romans, obyczajowy
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Ja się stęskniłam.
Akiya ocknął się z zamyślenia, kiedy gałąź jakiegoś drzewa musnęła okno po jego stronie.
- Masashi, gdzie my jesteśmy? - zapytał, rozglądając się wokół.
- W lesie - odparł Tora.
- Tyle to widzę - stwierdził Akiya. - A gdzie dokładniej?
- Zaraz zobaczysz - Tora uśmiechnął się promiennie.
Celem ich wielkiej wyprawy okazał się być domek w górach.
- Ach, świeże powietrze, jak miło - Tora uśmiechnął się promiennie, wyciągając swoją walizkę. - Coś się stało, Aki?
- Powiedziałbym, że tu też są rośliny, ale w sumie one są wszędzie - mruknął Akiya.
- Tak, tak, roślinki są złe, bierz walizkę - stwierdził Tora, uśmiechając się lekko.
- Uderzyłbym cię, ale jakoś nie potrafię - westchnął Akiya, ciągnąc walizkę za sobą. - Co to w ogóle za domek?
- Mojego brata - odparł Tora. - Przyjeżdżają tu z żoną i dzieciakami na wakacje. Zgodził się odstąpić go na jakiś czas.
- Mogę w końcu dowiedzieć się, po co? - zapytał Akiya.
- Później ci wyjaśnię - stwierdził Tora.
Akiya rozpakował swoje rzeczy i wyszedł na balkon. Ładnie w tych górach. Nao nie mógłby tu przyjechać, ma lęk wysokości i Isshi musiałby go ratować przed byle pagórkiem...
- Czy ja już nie potrafię myśleć o nikim innym tylko o nich? - Akiya zaśmiał się histerycznie. - Potrzebny mi psycholog.
- Shou dzwoni, chcesz z nim pogadać? - zapytał Tora.
- A tobie to wolno używać telefonu? - oburzył się Akiya.
- Tak - Tora uśmiechnął się lekko. - To chcesz czy nie?
- W sumie - Akiya odebrał od niego komórkę. - Tak, Shou?
- I jak się czujesz na razie? - zapytał Shou.
- Nie jestem chory, więc czuję się dobrze - odparł Akiya. - Shou, czy mogę o coś spytać?
- Pytaj, o co tylko chcesz - oznajmił Shou.
- Dlaczego ostatnio poweselałeś? - zapytał Akiya. W słuchawce zapadła cisza. - Shou? Isshi ci się ukazał?
- Akiya... - westchnął Shou. - Akiya, Tora cię tam zabrał, byś nie myślał, a ty dalej swoje. Nie wiesz, o co Torze chodzi, prawda?
- Nie - zaprzeczył Akiya.
- No cóż, w takim razie życzę powodzenia, może się dowiesz - stwierdził Shou i rozłączył się.