Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

piątek, 3 listopada 2017

Być może I

Zespół: CLØWD
Pairing: Iori&Kou, wspomniane Iori&Ryohei i Ryohei&Kou
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans, h/c
Ostrzeżenia: rozterki emocjonalne bohaterów
Notka autorska: Ten fanfik jest, krótko mówiąc, dziwny. Napisałam go już jakiś czas temu, ale nie mogłam się zdecydować, czy go wstawić, czy nie. Ale doszłam do wniosku, że wstawię i nie będę marudzić.


- Ryohei, widziałeś moją marynarkę? - spytał Iori, wchodząc do pokoju. Był przekonany, że basista jeszcze jest w jego mieszkaniu, ale się pomylił. Iori westchnął ciężko i usiadł w fotelu.
Ryohei nigdy nie mówił, że wychodzi. Nigdy też nie powiedział mu, że go kocha. Po prostu tak jakoś zaczęli się spotykać i Ioriemu ta sytuacja odpowiadała, przynajmniej do pewnego momentu. Ostatnio zaczął się jednak zastanawiać, czy Ryohei w jakikolwiek sposób traktuje ich związek choć trochę poważnie. Nawet, gdy Iori pytał, kiedy uświadomią resztę zespołu, otrzymywał od lidera krótką odpowiedź brzmiącą "Kiedyś.".
Ale Iori był już zmęczony ukrywaniem się z chęcią pocałowania Ryoheia przy kolegach i za każdym razem, gdy słyszał to "Kiedyś.", ewentualnie "Nie teraz." lub "Jeszcze nie.", to miał ochotę zamiast złożyć na ustach swojego uke pocałunku, to dać mu w twarz i patrzeć, czy równo puchnie. Może powinni się rozstać? W sumie od jakiegoś czasu gitarzysta sam nie wiedział, czy w ogóle coś do swojego uke czuje, więc...
Iori spojrzał w sufit i wtedy z tego zamyślenia o dziwnym zachowaniu basisty wyrwała go polifoniczna melodyjka wskazująca na to, że Ryohei zostawił u niego telefon. Gitarzysta odnalazł źródło uporczywego dźwięku i spojrzał na wyświetlacz. Na ekranie widniał napis "Ciocia Momo".
O nie, to ta ciotka, co ciągle zawraca Ryoheiowi głowę. Zwłaszcza lubi dzwonić w momencie, kiedy siedzą z Iorim na kanapie i szykują się do pójścia do łóżka, nie w celach snu.
Iori wiedział, że musi odebrać, bo przecież ta ciotka nie da mu spokoju przez następny rok, jeśli nie będzie wiedzieć, gdzie jest jej ukochany siostrzeniec!
Iori nacisnął zieloną słuchawkę, ale zanim zdążył się odezwać, osoba po drugiej stronie zrobiła to pierwsza...
- Ryohei, gdzie jesteś? Czekam na ciebie od godziny, obiad stygnie, z szampana uciekają bąbelki, a ciasto na pizzę, którą mieliśmy piec wieczorem, już dawno zdążyło urosnąć. Martwię się, nic ci się nie stało? W ogóle może dzisiaj założę to czerwone...
Iori w tym momencie stwierdził, że ma dość.
- Kou, zamknij się, z tej strony Iori. I nie chcę wiedzieć, co takiego czerwonego chcesz założyć.
Cisza, która zapadła po drugiej stronie słuchawki, była tak ciężka, że gdyby upuścić ją komuś na nogę, chyba by zgniotło mu stopę.
- Iori? Czemu odebrałeś telefon Ryoheia? - Kou brzmiał na zaskoczonego.
- Ty mi najpierw wyjaśnij, o czym do cholery mówiłeś - warknął Iori.
No dobrze, może już od jakiegoś czasu chciał Ryoheia rzucić, ale... Ale... Zdrada?! Ile on ma lat?! Bo na pewno nie prawie trzydzieści, jak twierdzi jego dowód!
- Niezbyt wiem, o co ci chodzi, Iori... - stwierdził Kou, wyraźnie zdezorientowany.
- Mówisz o obiedzie, szampanie, pizzy i czerwonym czymś, co chciałeś założyć, jakbyś to ty był partnerem Ryoheia, a nie ja - wyjaśnił spokojnie Iori, choć miał ochotę i Kou i Ryoheia pozbawić jelit i zrobić sobie z nich girlandę. Pasowałaby do ich głów nad kominkiem. Nie ma kominka, ale po tym podwójnym morderstwie kupi sobie domek w Alpach, zmieni dane personalne na Antonio Spaghetti i będzie hodował kozy.
Znowu nastała cisza. Tym razem Iori słyszał tylko urywany oddech Kou.
- Iori...
- Słucham cię?
- Iori, on... On powiedział...
- Co powiedział? - Iori zamrugał. Kou drżał głos. Kou rzadko drży głos. Poprawka, Kou nigdy nie drży głos! Chyba, że na scenie. - Kou?
- Przyjedź do mnie, musimy poważnie porozmawiać - stwierdził Kou i rozłączył się, zostawiając zdezorientowanego Ioriego z własnymi myślami.
Czy to możliwe, by Kou... Nie wiedział?