Zespół: CLØWD
Pairing: Iori&Kou, wspomniane Iori&Ryohei i Ryohei&Kou
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans, h/c
Ostrzeżenia: rozterki emocjonalne bohaterów
Notka autorska: Sąsiedzi chyba chcą się do mnie przebić przez podłogę. Czy są tak źli o tego fanfika? XD
Iori stał w progu mieszkania Kou, który mierzwił w palcach koszulę. Gitarzysta nigdy nie widział go w takim stanie. Wyglądał jak wrak człowieka.
- Kou, co się stało? - spytał Iori, na co wokalista tylko zamknął drzwi. - Kou, słuchaj, chciałem być na ciebie zły, wróć, chciałem cię zamordować za to, że Ryohei zdradza mnie z tobą...
- Iori...
- Dobrze, przepraszam, nie będzie żadnego mordu - Iori zadrżał na dźwięk zbolałego głosu Kou. Na Izanami, on nic nie rozumie!
- Iori, od kiedy byłeś z Ryoheiem? - spytał Kou, siadając na krześle obok stolika, na którym leżały jakieś papiery.
- Od trzech miesięcy - odparł Iori, na co wokalista jęknął żałośnie i schował twarz w dłoniach. - Kou?
- Iori, to nie ciebie Ryohei zdradzał ze mną - szepnął Kou. Tak cicho, że gitarzysta ledwie go usłyszał. - To mnie zdradzał z tobą.
Iori zaśmiał się histerycznie, na co Kou westchnął przeciągle. Gitarzysta oparł się o ścianę i spojrzał w sufit.
- To dlatego nie chciał, żebyście wiedzieli... - mruknął Iori.
- W przypadku nas to ja nie chciałem - odparł Kou. - Bałem się, że nas znienawidzicie. Że nie zrozumiecie. Nie znam was na tyle dobrze, by prosto z mostu przyznać się, że zszedłem się z naszym kolegą...
- Rozumiem cię - Iori kiwnął głową. - W sumie i tak chciałem z nim zerwać. Miałem dosyć tego, że nie traktuje naszego związku poważnie.
- On jak widać żadnego z nas nie traktował poważnie - Kou oparł głowę o rękę. - Pół roku związku, Iori. Pół roku kłamstwa i iluzji. Co jest ze mną nie tak, że tego nie zauważyłem? Co jest ze mną nie tak, że on się tylko ze mną zabawił? Jestem aż tak brzydki, aż tak nieznośny, aż tak głupi, czy co?
Iori zamrugał. Co ten Kou wygaduje?
- Kou, nie kpij sobie ze mnie - gitarzysta podszedł do niego i oparł się dłońmi o stolik. - Jesteś przystojny, kochany i mądry. Nie gadaj głupot przez jakiegoś...
Drzwi otworzyły się nagle i stanął w nich Ryohei.
- O, hej, Iori - powiedział. - Nie spodziewałem się ciebie tutaj.
- Ja się nie spodziewałem, że jestem tym drugim - warknął Iori, zaplatając ręce na klatce piersiowej.
Ryohei pobladł i uśmiechnął się nerwowo.
- Wiecie?
- Wiemy - odpowiedział Iori. Kou był cicho.
- Wybaczcie - mruknął Ryohei i podrapał się po głowie. - Nie mogłem się zdecydować. Ale wobec żadnego z was nie byłem w żaden sposób zobowiązany do czegokolwiek. Żadnemu z was nie powiedziałem, że go kocham. Dla mnie to były otwarte układy. Aczkolwiek podejrzewałem, że będziecie mieli pretensje.
- Mi jest wszystko jedno, Ryohei - stwierdził Iori. - Mam to gdzieś. I tak chciałem cię rzucić.
- Więc możemy się rozstać za obopólną zgodą - Ryohei skłonił się głęboko. - I przepraszam.
- Przeprosiny przyjęte - Iori kiwnął głową. - Wyjaśnijcie teraz sobie wszystko z Kou. Do zobaczenia jutro na próbie.
Gitarzysta wyszedł z mieszkania wokalisty. Owszem, był wściekły na Ryoheia. Ale nigdy nie lubił konfliktów. I postanowił machnąć na to ręką. Jedyne, o co miał do siebie pretensje, to że nie zerwał z nim wcześniej. Wtedy cała ta sytuacja w ogóle by nie zaistniała.
I nie zobaczyłby załamanego Kou, który wyglądał, jakby jego serce rozpadło się na tysiąc małych kawałeczków...