Pairing: Haku&Mio, w tle Lin&Sana, Hikaru&Yui
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj, romans
Ostrzeżenia: melancholia bohaterów
Notka autorska: I na tym ten fik się kończy. A w zanadrzu mam jeszcze jeden o Unite. i jeden o innym zespole. Chyba mi wena wróciła. \(^o^)/
- Mio! - zawołał Lin i wskoczył mu na plecy. - Lider-sama, nie śpij na jawie!
- Lin, zejdź ze mnie, ile ty masz lat? - Mio pokręcił głową z dezaprobatą. - Poza tym, plecy będą mnie bolały, jak tak będziesz na mnie wisiał.
- Wybacz - Lin zszedł z niego i usiadł obok Sany.
- Może skończymy dzisiaj trochę szybciej? - zaproponował Yui. - Chciałbym iść z Saito do restauracji, zanim ją zamkną na przerwę noworoczną.
- Saito? - zaciekawił się Sana.
- Hikaru - wyjaśnił mu Lin. - Wiesz, on i Yui są starym małżeństwem, to się zwracają do siebie po imieniu.
- Lin - Yui zmierzył go wzrokiem. - To jak, Mio?
- Nie ma sprawy, możesz iść - Mio wzruszył ramionami.
- Ogólnie wszyscy możemy iść - Haku złapał Mio za rękę. - Lin i Sana niech zamkną drzwi.
- Hiroshi, co ty... - Mio poczuł się zdezorientowany, gdy Haku wyciągnął go z sali prób.
Poszli na most, tak jak trzy miesiące wcześniej. Haku posadził Mio na barierce i uśmiechnął się.
- Ryosuke, wiesz, jest taka sprawa... - zaczął, gestykulując jak aktor teatralny. - Pierwszy akt naszej sztuki trochę nam nie wyszedł. Było wyznanie miłości, był pocałunek, ale chyba wszystko schrzaniłem.
- W zasadzie się zgadza.
- Więc jeszcze raz - Haku pochylił się nad nim. - Kochasz mnie, Ryosuke?
- Tak.
- Ja ciebie też - i znów go pocałował. Tym razem z większym uczuciem, bardziej realnie.
I nawet jeśli od trzech miesięcy ze sobą byli.
Nawet jeśli ze sobą sypiali.
To dopiero ten dzień był prawdziwym początkiem ich związku.
Oby tylko nigdy znowu nie zapomnieli, jak się uśmiechać.
The end