Pairing: Lin&Sana
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj, romans, komedia
Ostrzeżenia: zrypany humor autorki
Notka autorska: Tak, Sana jest fanboyem Soana. Tak, ten wywiad naprawdę miał miejsce. No, chyba tyle. Ostatnia część.
Lin musiał z zadowoleniem stwierdzić, że dołączenie Sany do Unite. ożywiło ten zespół. Perkusista uznał, że będzie od teraz przedstawiać się swoim imieniem, co bardzo Linowi odpowiadało, bo wolał, gdy Sana był Saną, a nie Yoshim. A teraz będzie mógł go tak nazywać również poza sferą prywatną.
Jednak pozostało mu do zrobienia coś, co planował od dawna - poderwanie uroczego loli perkusisty, jak go nazwał Yui. Jak dotąd szło mu to w miarę dobrze, ale musiał zrobić coś, by Sana sam do niego przybiegł. Tylko co?
- Dlaczego miłość jest taka skomplikowana? - westchnął Lin, wpatrując się w Sanę rozmawiającego z Haku. Chyba nawet się dogadali. To dobrze. To bardzo dobrze.
- Po prostu mu to powiedz - Lin podskoczył, słysząc głos Yuiego za sobą.
- Czy ty musisz się zawsze skradać?! - zawołał Lin, na co Yui się roześmiał.
- Mio mówił, że dzwonili do niego z Visulog TV. Mamy być na koncercie na ich czwartą rocznicę. I wiesz co? - Yui nachylił się do Lina. - Tam będą wywiady. Po dwóch członków z każdego zespołu. I dowiedziałem się, że wiesz, kto się zgłosił? Soan.
- Z Morana?
- Tak.
- Mio! Chodź tu na chwilę! - zawołał Lin. Mio westchnął ciężko, wstał z kanapy i podszedł do nich.
- Co się dzieje, czemu krzyczysz? - spytał Mio.
- Kogo zgłosiłeś do Visulog?
- Siebie i Yuiego?
- Dzwoń do nich i zgłaszaj Sanę, zanim Soana ktoś ukradnie - Lin wcisnął mu telefon do ręki. - No dajesz!
- Dobra, dobra, nie popędzaj mnie tak - Mio spojrzał na niego z lekkim zdziwieniem. - Halo? Mówi Shiina Mio z Unite....
- Oby się udało, oby się udało - Lin podbiegł do Sany. - Sana, Sana, mam dla ciebie niespodziankę. Załatwiłem ci coś. Znaczy, Mio dopiero dzwoni, ale na pewno się uda.
- Ale co? - Sana zamrugał. - Lin-chan, co ty znowu kombinujesz?
- Dobra, masz ten wywiad - Mio odrzucił Linowi komórkę. - Sana, udzielisz wywiadu dla Visulog TV. Pomysł Lina.
- Ale czemu? Nie lubię wywiadów, stresuję się na nich - Sana westchnął ciężko.
- Sana, ale ty nie rozumiesz. Na tym samym wywiadzie będzie, uwaga... - Lin objął Sanę ramieniem i wskazał ręką przed siebie. - Soan.
- Słucham? - Sana spojrzał na niego ze zdumieniem. - A-ale S-Soan? Ale ten perkusista? Ten z Morana?
- Tak, dokładnie on - Lin kiwnął głową.
- Chyba nie rozumiem - Haku podrapał się po głowie.
- Na wszystkich bogów japońskich, mam wywiad z Soanem! - Sana wyrwał się Linowi, okręcił wokół własnej osi, po czym przyciągnął go do siebie i... W zasadzie nie wiadomo, co chciał zrobić, bo potknął się, pociągnął za sobą Lina i obaj wylądowali na podłodze.
- Wychodzimy - Yui wyciągnął Haku i Mio za ręce z sali.
- ...chyba nadal nie rozumiem - stwierdził Haku, zamykając za nimi drzwi.
Lin popatrzył przez chwilę na drzwi, a potem na wciąż uszczęśliwionego Sanę.
- Nic ci nie jest? - spytał.
- Nie - odparł Sana.
Lin wstał, po czym pomógł Sanie się podnieść.
- Lin-chan... Ja nie wiem, jak mam ci się za to odwdzięczyć - stwierdził Sana. - Albo nie. Jednak wiem.
Sana pochylił się i pocałował Lina w usta. Gitarzysta zastygł na chwilę. Czy to nie powinno być na odwrót? Och, nieważne! Przestał myśleć o głupotach, objął Sanę i oddał pocałunek.
- Kocham cię, Tomoaki - szepnął Sana, tuląc go do siebie. - Tak ogólnie, za całokształt, nie tylko za ten wywiad.
- Ja ciebie też, Sana - Lin uśmiechnął się promiennie. - Ja ciebie też.
Genialny plan Lina udał się w stu procentach. I okazało się, że kanapa w studio wcale nie jest taka niewygodna, jak wszyscy myśleli.
The end