Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

sobota, 28 stycznia 2012

Hydrofobia II

Zespół: THE KIDDIE
Pairing: Yusa&Yuusei
Dozwolone od: 15+
Gatunek tekstu: romans, obyczajowy, komedia
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Czasem powinniśmy mówić o tym, czego się boimy.

Wizje małej dziewczynki nie opuściły Yuuseia. Ledwo zasnął, a Airi znów powróciła do jego umysłu.
Kiedy gitarzysta był mały, miał przyjaciółkę o wcześniej wspomnianym imieniu. Airi była córką sąsiadów Yuuseia, rezolutną i pozytywnie nastawioną do świata dziewczynką. Znali się praktycznie od pieluszek, mieli nawet zdjęcie, gdzie siedzą razem w małej wanience.
Pewnego letniego dnia Airi, która była o rok starsza od Yuuseia i skończyła niedawno siedem lat, zaciągnęła go nad jakieś małe jeziorko.
 - Patrz, Yuyu, co ja potrafię! - zawołała Airi, wskakując do wody. Zawsze tak go nazywała, praktycznie nigdy nie mówiła do niego po imieniu.
 - Airi, wracaj tutaj - powiedział cicho Yuki, siadając na mostku. - Ja i tak nie potrafię pływać.
 - Potrafisz, tylko jeszcze o tym nie wiesz - zaśmiała się Airi. - Patrz, a ja nurkować umiem! Patrz na mnie, Yuyu!
Pech chciał, że strój dziewczynki zaczepił się o gałąź leżącą na dnie. Yuki pobiegł po rodziców, ale było już za późno.
Yuusei obudził się zlany zimnym potem. Odkąd zobaczył, jak Airi znika w toni jeziora, panicznie bał się wody. Jeżeli ktoś z jego zespołu wpadnie na jakiś głupi pomysł, a wpadnie na pewno, to mogą stracić gitarzystę. A Yuusei uniósł się dumą i nikomu nie mówił o swojej przypadłości.
Yuki, kiedy się obudził, nie mógł już zasnąć. Dlatego właśnie usnął w samochodzie i obudził go dopiero delikatny dotyk na ramieniu. Pierwszym, co oczekiwał zobaczyć, była twarz lekko uśmiechniętego Juna, obok którego siedział, ale jego oczy spotkały się z czarnymi oczami Yusy.
 - Budź się, maleństwo - Yusa uśmiechnął się promiennie, opierając się o drzwi od samochodu. - Bierz któryś z koszyków i chodź.
Rozpakowanie zajęło im jakieś pół godziny, bo Sorao i Yuudai nie mogli się zdecydować, czy wolą siedzieć w cieniu czy na słońcu.
 - Nie wiem, jak wy, ale ja to bym się wykąpał - stwierdził Sorao.
 - Sam? - zapytał Yuudai.
 - Kiedyś trzeba spróbować - Sorao zrozumiał, o co chodziło Yuudaiowi. - Jun, co ty robisz?
 - Zdjęcia - odparł Jun. - Tu jest tak fajnie, że moje Słonko musi to zobaczyć. Kiedyś go tu zabiorę.
 - I wykąpiecie się razem? - zapytał Yuusei, na co wszyscy, oprócz Juna, wybuchnęli śmiechem.
Zaczęło się ściemniać. Yuusei doszedł do wniosku, że zabieranie piwa nie jest najlepszym pomysłem, gdy ma się w zespole takiego kogoś jak Yuudai. Teraz wyżej wymieniony perkusista próbował właśnie wdrapać się na drzewo, co za każdym razem kończyło się głuchym dźwiękiem upadającego na ziemię ciała, cichym jękiem i śmiechem pijanego Sorao. Aż dziw, że nic mu się nie stało. Basista w ogóle już nie kontaktował i kiedy Yusa zakrył mu oczy, mruknął tylko, że księżyc zgasł i trzeba wymienić oliwę w żarówce. Cokolwiek to miało znaczyć. Jun rozmawiał chyba od godziny ze swoim Słonkiem, kimkolwiek ono było. Jedynie Yusa i Yuusei nie mieli jakoś ochoty pić do upadłego. Ryohei dlatego, że wolał pamiętać ten jeden z niewielu wolnych dni, a Yuki chciał być przytomny w momencie, gdy ktoś zaproponuje mu nieoczekiwaną kąpiel. A wtedy gitarzysta na niego nawrzeszczy i uderzy w głowę, bo to jest nierozsądne kąpać się o tak późnej porze. Zwłaszcza, jak nie umie się pływać.
Kiedy ululany Sorao zasnął z głową na bluzie Juna, który próbował mu ją odebrać, wołając, że zrobiło się chłodno, a Yuudai zaczął dobierać się do wszystkich obecnych, Yuusei wstał i poszedł w stronę mostu. Usiadł na nim i patrzył na księżyc znikający za chmurami. Nie bał się być w pobliżu wody, bał się być w wodzie. I gdy poczuł na plecach parę rąk, które silnym ruchem wrzuciły go w ciemną toń jeziora, jego panika osiągnęła szczyt.
Choć Yuusei się szamotał i próbował uwolnić z rąk ciemnej pani jeziora, nie udało mu się to. Że też musiał usiąść akurat na samym końcu mostu, gdzie jest najgłębiej. Mógł teraz jedynie się wiercić i próbować wydostać, ale to nic nie dało. W końcu się poddał.
Yuusei powoli zamknął oczy, a na granicy świadomości zobaczył tylko burzę blond włosów i poczuł, jak ktoś obejmuje go ręką w pasie. Potem wszystko zniknęło.