Zespół: Sadie
Pairing: Tsurugi&Kei
Dozwolone od: 15+
Gatunek tekstu: komedia
Ostrzeżenia: alkohol
Notka autorska: Druga część.
Kei, jak tylko wpadł do domu, odstawił "taniec szaleńczej radości rozhisteryzowanej nastolatki", jak to nazywał Mao. Wokalista ostatnio zrobił się strasznie złośliwy. Fakt faktem, Kei siedział teraz przed szafą i zastanawiał się, co ma założyć. STOP. On naprawdę zachowuje się jak nastolatka. Złapał pierwszy lepszy zestaw ubrań, upewnił się, że nie jest to ten pastelowy komplet, który dostał od Mizukiego i pognał się przebrać. Doprowadził do porządku swoje włosy i się nie malował, bo po co? Tsurugi ma pokochać jego, nie tapetę. Tylko gdzie on schował te błękitne kontaktówki? No co, to tylko szkła kontaktowe, nie makijaż...
Tsurugi podśpiewywał sobie pod nosem, chodząc po domu i szykując się na umówione spotkanie. Dalej było mu trudno uwierzyć w to, że spotka się z Keiem, do tego sam na sam. Uśmiechnął się do swojego odbicia w lustrze, kończąc czesać włosy. Zrobił kilka kroków do tyłu, oceniając swój stan na bardzo dobry. Ubrany był w zwykłą, białą koszulę, ciemne jeansy i marynarkę. Spojrzał na zegarek, wskazywał w pół do dwudziestej. Złapał za klucze i już kilka chwil później był w drodze do klubu, w którym niemal zawsze świętowali z chłopakami jakieś urodziny. Był weekend, więc zapewne kręciło się tam wiele osób. Miał nadzieję, że nie będzie musiał szukać Keia, ale nie, na pewno go zauważy. Jak mógłby tego nie zrobić?
Kei siedział już przy stoliku. Dwie po dwudziestej. Musi nauczyć Tsurugiego, jak korzystać z zegarka, zaraz po tym, jak jutro rano wstaną. Jeśli wstaną rano. No dobra, wstaną w południe, a Mao i Emo... Dobra, tak, Emo. Bo ma długą grzywkę, zza której go nie widać. Mao i Emo ich wyklną, ale to szczegół. Mizuki Mao ułagodzi jedynym znanym mu sposobem (nie)uspokajania ludzi, a Emo kupi się żyletki i będzie dobrze. Znaczy, nie żyletki, tylko jakieś dobre sake.
- No, przyszedł - mruknął Kei pod nosem, kiedy Tsurugi zjawił się w drzwiach. Zdążył to powiedzieć, zanim się zagotował, spocił i ochłonął w jednej sekundzie.
Wpadł do klubu i od razu zaczął błądzić wzrokiem między stolikami, kiedy jego wzrok zatrzymał się nagle na końcu sali, gdzie siedział Kei. Wciągnął powietrze i ruszył przed siebie. Po chwili stanął tuż przed nim i zdobył się na lekki uśmiech.
- Mam nadzieję, że długo na mnie nie czekałeś - powiedział, odsuwając krzesło. Spojrzał na twarz Keia i zatrzymał wzrok na jego oczach. Były... niebieskie? Zaraz, moment. Kei w niebieskich kontaktówkach? Zamrugał parę razy, osuwając się na siedzenie. Czemu on mu to robił? Chciał, żeby naprawdę padł tutaj z wrażenia?
- "Udało się? Naprawdę udało mi się sprawić, że Tsurugi znieruchomiał? Hihi, ale fajnie" - Kei śmiał się w myślach. - Spokojnie, Tsuru-chan. Spóźniłeś się tylko trzy minuty.
- T-To dobrze - wydusił z siebie gitarzysta, wciąż na niego patrząc.
Kei, po chwili namysłu, pogłaskał Tsurugiego po głowie.
- Zamawiamy coś? - zapytał, uśmiechając się do wciąż lekko zdezorientowanego gitarzysty.
Kei, jak gdyby nigdy nic, dotknął jego czubka głowy, co znowu wprawiło Tsurugiego w małe osłupienie. Kurde, Tsurugi! Weź się w garść, bo wyglądasz jak jakaś sierota, co to co chwilę się wiesza. Spokojnie, bądź tylko spokojny.
- Jasne, na co masz ochotę? - zapytał, już normalnym tonem, odpowiadając na jego uśmiech tym samym.
- "Taa, te drinki z parasolkami są takie kuszące" - Kei leniwie przeciągnął palcem po menu. - "Ale może wolałbym podrywać Tsurugiego na trzeźwo. Albo chociaż pół trzeźwo, żeby potem nie zdziwić się, co moje niedoszłe koi robi w moim łóżku. Tak, trzeba wziąć coś lżejszego. Jakiś nisko alkoholowy drink z parasolką. O, ten z syropem jagodowym jest okej. Jak wypiję pół, to mi nic nie będzie."
- Drinka z parasolką, Tsuru-chan? - zapytał Kei, uśmiechając się promiennie. Jak już będą razem, "Tsuru-chan" zmieni się na "Kenyo". Ale teraz trzeba zachować pozory.
- Niech będzie drink z parasolką - stwierdził, również wpatrując się w zdjęcie kolorowych kieliszków. W sumie to lepiej, że Kei wybrał coś niskoprocentowego. Tsurugi wiedział z doświadczenia, że jeśli właduje w siebie za dużo alkoholu, to potem mówi wszystko, co ślina na język przyniesie. A gdyby walnął coś w stylu "Kei, ale tak naprawdę to kocham się w tobie przez dłuższy czas, wiesz?" Podniósł na niego wzrok. Właściwie to czemu, kiedy się do niego zwracał, dodawał tę końcówkę? Ale nie, przecież Kei jest miłą osobą, równie dobrze mówiłby tak do Mao czy Mizukiego, czy... To znaczy nie, nie mógłby mówić do nich w ten sposób. Gitarzysta zmarszczył lekko brwi, za dużo o tym myślał, zdecydowanie.
Śliczna kelnerka ubrana w stylu lolita przyjęła ich zamówienie i po chwili przyniosła im kolorowe drinki z parasolkami. Fakt, że barwa drinka Keia podchodziła pod granat, a parasolka włożona do szklanki była fioletowa, zaś Tsurugi miał kolory tychże rzeczy zupełnie odwrotne, trochę perkusistę rozśmieszył. Kei włożył słomkę do napoju i upił kilka łyków. Czas rozpocząć zabawę. Tylko ten temat trzeba jakoś zacząć...
- Tsuru-chan, tak ostatnio obserwowałem Akiego i zacząłem się zastanawiać, czy on kogoś ma. Zachowuje się trochę dziwnie od jakiegoś czasu, prawda? - Kei spojrzał na Tsurugiego pytającym wzrokiem.
Tsurugi podziękował grzecznie za przyniesione drinki skinieniem głowy. On również zauważył podobieństwo napoi umieszczonych w szklankach i jego kąciki ust powędrowały ku górze. Przypadek? Upił łyk alkoholu, starając się nie patrzeć tak natarczywie na wargi Keia, co było czymś niemalże niemożliwym. Usłyszał pytanie.
- Aki? Faktycznie, momentami zachowuje się dziwnie. Ale Aki i bycie z kimś? Trochę to do niego nie pasuje. Chociaż, kto go tam wie - odpowiedział, spoglądając na perkusistę.
- Też mi się to wydaje dziwne - przytaknął Kei, po czym zamyślił się na chwilę. - A tak jak patrzę teraz na ciebie, Tsuru-chan, to zadaję sobie pytanie, dlaczego ty jeszcze nikogo nie masz. Zabawny jesteś, słodki i przystojny. I pocieszyć umiesz. Same zalety. Może to przez to, że się spóźniasz? Jak myślisz, Tsuru-chan?
Gitarzysta przez chwilę nie wiedział, co ma tak właściwie odpowiedzieć. Kei właśnie prawił mu... komplementy? Spuścił wzrok i zaczął bawić się słomką w zaczętym drinku.
- Może. Pewnie dlatego, to wkurzające mieć partnera, którego zegarek jest marnym sprzymierzeńcem. Pewnie dlatego - powtórzył, wymuszając uśmiech i wciąż nie patrząc na perkusistę. Równie dobrze mógł powiedzieć: "Ponieważ jest osoba, którą kocham, a ona nic, a nic o tym nie wie." Kei pewnie zainteresowałby się tym tematem, a wyjawienie całej prawdy byłoby ryzykowne... I to bardzo.
Kei westchnął lekko i spojrzał na stan swojego drinka. Połowy jeszcze nie wypił, jest dobrze. Upił więc jeszcze kilka łyków. Najwyżej dostanie w twarz, jeśli to zrobi. Ale Tsurugi peszył się co chwilę, więc może jednak się udało mu się go choć trochę poderwać. Tak ociupinkę.
- "Dobra, Keita, masz ponad trzydzieści lat i jesteś facetem, a nie nieśmiałą nastolatką z kompleksami. Uda ci się. Ewentualnie możesz to przecież obrócić w żart, prawda?"
- Wiesz, ja mam pomysł, jak zmienić twoją sytuację - Kei wstał i położył ręce na stole, nachylając się nad Tsurugim. - Domyślasz się, jaki to pomysł, Tsuru-chan? - zapytał, patrząc prosto w oczy lekko zdezorientowanego gitarzysty.
Tsurugi spojrzał lekko zmieszany na niego, wpatrując się teraz w oczy blondyna. Poczuł, jak robi mu się gorąco, a serce podskakuje do gardła.
- C-co masz na myśli? - zapytał słabym głosem, nie odwracając od niego wzroku.
- Mam na myśli to, że cię kocham, głuptasie - Kei uśmiechnął się czule, ujął w dłonie twarz Tsurugiego i pocałował go.
Tsurugi nawet nie zdążył nic odpowiedzieć, bo Kei zamknął mu usta pocałunkiem. Zamrugał parę razy zdezorientowany, ale zaraz przymknął powieki, oddając delikatnie pocałunek.
Kei po chwili odsunął się od Tsurugiego i spojrzał mu prosto w oczy.
- A ty mnie kochasz, Kenyo? - zadał pytanie, choć było ono czysto retoryczne.
Uśmiechnął się lekko, przesuwając opuszkami palców po jego policzku.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo, Keita - powiedział cicho Tsurugi.
Pairing: Tsurugi&Kei
Dozwolone od: 15+
Gatunek tekstu: komedia
Ostrzeżenia: alkohol
Notka autorska: Druga część.
Kei, jak tylko wpadł do domu, odstawił "taniec szaleńczej radości rozhisteryzowanej nastolatki", jak to nazywał Mao. Wokalista ostatnio zrobił się strasznie złośliwy. Fakt faktem, Kei siedział teraz przed szafą i zastanawiał się, co ma założyć. STOP. On naprawdę zachowuje się jak nastolatka. Złapał pierwszy lepszy zestaw ubrań, upewnił się, że nie jest to ten pastelowy komplet, który dostał od Mizukiego i pognał się przebrać. Doprowadził do porządku swoje włosy i się nie malował, bo po co? Tsurugi ma pokochać jego, nie tapetę. Tylko gdzie on schował te błękitne kontaktówki? No co, to tylko szkła kontaktowe, nie makijaż...
Tsurugi podśpiewywał sobie pod nosem, chodząc po domu i szykując się na umówione spotkanie. Dalej było mu trudno uwierzyć w to, że spotka się z Keiem, do tego sam na sam. Uśmiechnął się do swojego odbicia w lustrze, kończąc czesać włosy. Zrobił kilka kroków do tyłu, oceniając swój stan na bardzo dobry. Ubrany był w zwykłą, białą koszulę, ciemne jeansy i marynarkę. Spojrzał na zegarek, wskazywał w pół do dwudziestej. Złapał za klucze i już kilka chwil później był w drodze do klubu, w którym niemal zawsze świętowali z chłopakami jakieś urodziny. Był weekend, więc zapewne kręciło się tam wiele osób. Miał nadzieję, że nie będzie musiał szukać Keia, ale nie, na pewno go zauważy. Jak mógłby tego nie zrobić?
Kei siedział już przy stoliku. Dwie po dwudziestej. Musi nauczyć Tsurugiego, jak korzystać z zegarka, zaraz po tym, jak jutro rano wstaną. Jeśli wstaną rano. No dobra, wstaną w południe, a Mao i Emo... Dobra, tak, Emo. Bo ma długą grzywkę, zza której go nie widać. Mao i Emo ich wyklną, ale to szczegół. Mizuki Mao ułagodzi jedynym znanym mu sposobem (nie)uspokajania ludzi, a Emo kupi się żyletki i będzie dobrze. Znaczy, nie żyletki, tylko jakieś dobre sake.
- No, przyszedł - mruknął Kei pod nosem, kiedy Tsurugi zjawił się w drzwiach. Zdążył to powiedzieć, zanim się zagotował, spocił i ochłonął w jednej sekundzie.
Wpadł do klubu i od razu zaczął błądzić wzrokiem między stolikami, kiedy jego wzrok zatrzymał się nagle na końcu sali, gdzie siedział Kei. Wciągnął powietrze i ruszył przed siebie. Po chwili stanął tuż przed nim i zdobył się na lekki uśmiech.
- Mam nadzieję, że długo na mnie nie czekałeś - powiedział, odsuwając krzesło. Spojrzał na twarz Keia i zatrzymał wzrok na jego oczach. Były... niebieskie? Zaraz, moment. Kei w niebieskich kontaktówkach? Zamrugał parę razy, osuwając się na siedzenie. Czemu on mu to robił? Chciał, żeby naprawdę padł tutaj z wrażenia?
- "Udało się? Naprawdę udało mi się sprawić, że Tsurugi znieruchomiał? Hihi, ale fajnie" - Kei śmiał się w myślach. - Spokojnie, Tsuru-chan. Spóźniłeś się tylko trzy minuty.
- T-To dobrze - wydusił z siebie gitarzysta, wciąż na niego patrząc.
Kei, po chwili namysłu, pogłaskał Tsurugiego po głowie.
- Zamawiamy coś? - zapytał, uśmiechając się do wciąż lekko zdezorientowanego gitarzysty.
Kei, jak gdyby nigdy nic, dotknął jego czubka głowy, co znowu wprawiło Tsurugiego w małe osłupienie. Kurde, Tsurugi! Weź się w garść, bo wyglądasz jak jakaś sierota, co to co chwilę się wiesza. Spokojnie, bądź tylko spokojny.
- Jasne, na co masz ochotę? - zapytał, już normalnym tonem, odpowiadając na jego uśmiech tym samym.
- "Taa, te drinki z parasolkami są takie kuszące" - Kei leniwie przeciągnął palcem po menu. - "Ale może wolałbym podrywać Tsurugiego na trzeźwo. Albo chociaż pół trzeźwo, żeby potem nie zdziwić się, co moje niedoszłe koi robi w moim łóżku. Tak, trzeba wziąć coś lżejszego. Jakiś nisko alkoholowy drink z parasolką. O, ten z syropem jagodowym jest okej. Jak wypiję pół, to mi nic nie będzie."
- Drinka z parasolką, Tsuru-chan? - zapytał Kei, uśmiechając się promiennie. Jak już będą razem, "Tsuru-chan" zmieni się na "Kenyo". Ale teraz trzeba zachować pozory.
- Niech będzie drink z parasolką - stwierdził, również wpatrując się w zdjęcie kolorowych kieliszków. W sumie to lepiej, że Kei wybrał coś niskoprocentowego. Tsurugi wiedział z doświadczenia, że jeśli właduje w siebie za dużo alkoholu, to potem mówi wszystko, co ślina na język przyniesie. A gdyby walnął coś w stylu "Kei, ale tak naprawdę to kocham się w tobie przez dłuższy czas, wiesz?" Podniósł na niego wzrok. Właściwie to czemu, kiedy się do niego zwracał, dodawał tę końcówkę? Ale nie, przecież Kei jest miłą osobą, równie dobrze mówiłby tak do Mao czy Mizukiego, czy... To znaczy nie, nie mógłby mówić do nich w ten sposób. Gitarzysta zmarszczył lekko brwi, za dużo o tym myślał, zdecydowanie.
Śliczna kelnerka ubrana w stylu lolita przyjęła ich zamówienie i po chwili przyniosła im kolorowe drinki z parasolkami. Fakt, że barwa drinka Keia podchodziła pod granat, a parasolka włożona do szklanki była fioletowa, zaś Tsurugi miał kolory tychże rzeczy zupełnie odwrotne, trochę perkusistę rozśmieszył. Kei włożył słomkę do napoju i upił kilka łyków. Czas rozpocząć zabawę. Tylko ten temat trzeba jakoś zacząć...
- Tsuru-chan, tak ostatnio obserwowałem Akiego i zacząłem się zastanawiać, czy on kogoś ma. Zachowuje się trochę dziwnie od jakiegoś czasu, prawda? - Kei spojrzał na Tsurugiego pytającym wzrokiem.
Tsurugi podziękował grzecznie za przyniesione drinki skinieniem głowy. On również zauważył podobieństwo napoi umieszczonych w szklankach i jego kąciki ust powędrowały ku górze. Przypadek? Upił łyk alkoholu, starając się nie patrzeć tak natarczywie na wargi Keia, co było czymś niemalże niemożliwym. Usłyszał pytanie.
- Aki? Faktycznie, momentami zachowuje się dziwnie. Ale Aki i bycie z kimś? Trochę to do niego nie pasuje. Chociaż, kto go tam wie - odpowiedział, spoglądając na perkusistę.
- Też mi się to wydaje dziwne - przytaknął Kei, po czym zamyślił się na chwilę. - A tak jak patrzę teraz na ciebie, Tsuru-chan, to zadaję sobie pytanie, dlaczego ty jeszcze nikogo nie masz. Zabawny jesteś, słodki i przystojny. I pocieszyć umiesz. Same zalety. Może to przez to, że się spóźniasz? Jak myślisz, Tsuru-chan?
Gitarzysta przez chwilę nie wiedział, co ma tak właściwie odpowiedzieć. Kei właśnie prawił mu... komplementy? Spuścił wzrok i zaczął bawić się słomką w zaczętym drinku.
- Może. Pewnie dlatego, to wkurzające mieć partnera, którego zegarek jest marnym sprzymierzeńcem. Pewnie dlatego - powtórzył, wymuszając uśmiech i wciąż nie patrząc na perkusistę. Równie dobrze mógł powiedzieć: "Ponieważ jest osoba, którą kocham, a ona nic, a nic o tym nie wie." Kei pewnie zainteresowałby się tym tematem, a wyjawienie całej prawdy byłoby ryzykowne... I to bardzo.
Kei westchnął lekko i spojrzał na stan swojego drinka. Połowy jeszcze nie wypił, jest dobrze. Upił więc jeszcze kilka łyków. Najwyżej dostanie w twarz, jeśli to zrobi. Ale Tsurugi peszył się co chwilę, więc może jednak się udało mu się go choć trochę poderwać. Tak ociupinkę.
- "Dobra, Keita, masz ponad trzydzieści lat i jesteś facetem, a nie nieśmiałą nastolatką z kompleksami. Uda ci się. Ewentualnie możesz to przecież obrócić w żart, prawda?"
- Wiesz, ja mam pomysł, jak zmienić twoją sytuację - Kei wstał i położył ręce na stole, nachylając się nad Tsurugim. - Domyślasz się, jaki to pomysł, Tsuru-chan? - zapytał, patrząc prosto w oczy lekko zdezorientowanego gitarzysty.
Tsurugi spojrzał lekko zmieszany na niego, wpatrując się teraz w oczy blondyna. Poczuł, jak robi mu się gorąco, a serce podskakuje do gardła.
- C-co masz na myśli? - zapytał słabym głosem, nie odwracając od niego wzroku.
- Mam na myśli to, że cię kocham, głuptasie - Kei uśmiechnął się czule, ujął w dłonie twarz Tsurugiego i pocałował go.
Tsurugi nawet nie zdążył nic odpowiedzieć, bo Kei zamknął mu usta pocałunkiem. Zamrugał parę razy zdezorientowany, ale zaraz przymknął powieki, oddając delikatnie pocałunek.
Kei po chwili odsunął się od Tsurugiego i spojrzał mu prosto w oczy.
- A ty mnie kochasz, Kenyo? - zadał pytanie, choć było ono czysto retoryczne.
Uśmiechnął się lekko, przesuwając opuszkami palców po jego policzku.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo, Keita - powiedział cicho Tsurugi.
~~The End~~
*koi - kochanek, kochanie (czy coś w tym rodzaju)