Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

niedziela, 18 września 2011

"Chcesz usłyszeć słowa, to sam je sobie wymyśl"

Zespół: Kagrra,
Pairing: Isshi&Nao, przyszłe Tora&Akiya
Dozwolone od: 15+
Gatunek tekstu: komedia
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Pozytywny fik. Mam nadzieję. A przyszedł mi do głowy przy słuchaniu Eski Rock. Tytuł to cytat z piosenki zespołu Hey.





Isshi miał wielu rzeczy dość. Rozhisteryzowanych fanek wysyłających do niego tysiące fan maili, Izumiego robiącego próby zbyt często, Shina upierającego się zawsze przy swoim i ich managera, który im mówił, co muszą jeszcze zrobić, choć wiedzieli o tym od dawna. Denerwował go nawet Nao, którego kochał całym sercem, lecz czasem po prostu nie rozumiał, o co mu chodzi.
Ale jeden człowiek irytował go od tygodnia. Akiya. Cały czas chodził za nim, pytając, kiedy w końcu napisze tekst do nut, które mu dał dwa tygodnie temu. Dlaczego mu tak na tym zależy? Isshi mógł zrozumieć, że pracują teraz nad nowym albumem i święty Aki musi mieć wszystko zapięte na ostatni guzik, ale bez przesady. On nawet nie jest liderem. A ich dialogi wyglądały ostatnio tak:
 - Napisałeś słowa?
 - Nie.
 - Dlaczego?
 - Nie miałem czasu.
Albo:
 - Napisałeś tekst?
 - Nie.
 - Dlaczego?
 - Nie miałem weny.
Lub też:
 - Napisałeś coś w końcu?
 - Nie.
 - Dlaczego?
 - Dlatego, że ponieważ.
Ile można pytać o to samo? Jak najdzie go wena, to napisze. A teraz miał ważniejsze sprawy na głowie, jak na przykład, co kupić Nao na urodziny, które były za DWA dni.
 - Isshi!
 - Nie, nie, nie - Isshi pokręcił głową i przyspieszył kroku. - Tylko nie on.
 - Isshi, no zaczekaj - Akiya podbiegł do niego. - Hej. Na...
 - NIE! - wrzasnął Isshi tak głośno, że Mai, który akurat wchodził do swojej sali prób, obejrzał się, by zobaczyć, co się stało. - Nie napisałem tego tekstu, Akiya. Chcesz usłyszeć słowa, to sam je sobie wymyśl. I przestań za mną chodzić, jak taki cień, Śpiąca Królewno, bo naprawdę marnie skończysz.
Po czym odszedł, pozostawiając Akiyę oszołomionego na środku korytarza.
Kilka dni później, Isshi przyszedł wcześniej na próbę, praktycznie jak zwykle. Nao dalej smacznie spał w łóżeczku, kiedy wokalista nalewał sobie kawy z automatu. I wtedy coś zauważył. Kartkę złożoną na kilka części, leżącą na stoliku.
 - Nie będę tego czytał, nie będę. To nie jest w porządku - Isshi pokręcił głową i jeszcze raz zerknął na stolik. - Nie, to nie jest... A dobra, co mi tam, nikogo tu nie ma.
Wokalista postawił kubek na blacie stołu i rozwinął kartkę. Zgrabnym pismem pyzatego gitarzysty na górze był napisany jeden znak kanji. Kwiat lotosu (Ren).
 - Nie wierzę - szepnął Isshi, wpatrując się w... tytuł. - Nie wierzę.
Przeczytał szybko treść zapisaną czerwonym długopisem na białym papierze i prawie wypuścił kartkę z ręki.
 - Tak właśnie myślałem - Isshi klepnął się ręką w czoło. - Akiya się zakochał. Tylko w kim? W kimś, kogo spotyka rzadko, prawda? Czyżby... Nie, przecież to nie możliwe.
Schował tekst do kieszeni i wyszedł z sali prób. Musiał pomyśleć o tym na zewnątrz.
Jak na złość, zepsuła mu się zapalniczka. I co on ma teraz zrobić?
 - Cześć, Isshi-san - usłyszał nagle głos. Podniósł wzrok. Jego oczom ukazał się Tora.
 - Cześć, Tora-kun - jak on oficjalnie, to Isshi też. Wtedy coś mu przyszło do głowy. - Lubisz kwiaty lotosu, Tora-kun?
Tora zatrzymał się na chwilę, bacznie obserwując wokalistę Kagrry,.
 - To moje ulubione kwiaty - powiedział bardzo powoli. - Skąd o tym wiesz?
 - Nie powiem ci. Sam się dowiesz - odparł Isshi, uśmiechając się promiennie. Odpowiedź Tory była dokładnie taka, jak podejrzewał.
Akiya wszedł do sali prób, po raz pierwszy od dawna się nie spóźniając. Zobaczył Isshiego, siedzącego wygodnie na kanapie i trzymającego w dłoniach... jego tekst.
 - No witaj, Aki - Isshi uśmiechnął się lekko. - Spotkałem dzisiaj pana Amano. Podobno lotos to jego ulubiony kwiat. Wiesz coś o tym?
Akiya zamarł. Powinien kupić sobie tabletki na pamięć.
 - Wiesz, jak powiedziałem, że masz napisać tekst, to była tylko drobna złośliwość - oznajmił Isshi. - Ale jeśli chcesz, możemy to dodać do twojej pioseneczki, Królewno. Może to otworzy twojemu Tygryskowi oczy?
Akiya stwierdził, że naprawdę musi przejść się do apteki i najlepiej kupić cyjanek.
 - To taka moja mała zemsta za podsłuchiwanie mnie za drzwiami - oznajmił Isshi. - Siadaj. Reszta pewnie zaraz się zjawi. Izumi się ucieszy, że po raz pierwszy od kilkunastu miesięcy nie będzie musiał do ciebie dzwonić. A dlaczego tak szybko przyszedłeś?
 - Zapomniałem wziąć kartki i chciałem ją zabrać, zanim ktoś ją znajdzie - powiedział cicho Akiya, ale Isshi i tak go usłyszał, po czym wybuchnął śmiechem.
 - No to coś ci nie wyszło, Królewno - zauważył Isshi.
W tym momencie do sali wszedł Izumi.
 - Akiya? Nie zaspałeś?! - zdziwił się perkusista, na co Isshi znowu się roześmiał.


The end