Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

czwartek, 22 sierpnia 2019

Ice

Zespół: Gotcharocka
Pairing: Jui&Jun
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj, romans, hurt/comfort
Seria: "Nine Elements"
Ostrzeżenia: nawiązanie do śmierci
Notka autorska: Ostatnia miniaturka.

Kiedyś, dawno temu, zamroziłem wszelkie swoje uczucia.
Zero absolutne. Nie istnieje niższa temperatura.
Jedynie tego jednego dnia pokrywa lodowa pękała. Emocje odrywały się jedna po drugiej. Kry wpadały do rzeki, która zabierała je do morza. Nawet jeśli było lato.
A potem zamarzałem znowu. Trzask, trzask, trzask. Dopóki nie minął kolejny rok i ponownie nie złapała mnie ta zaduma. Te myśli o tym, co by było, gdyby Yuka żyła.
Nikogo do siebie nie dopuszczałem. Tkwiłem w tej nostalgii. W tym emocjonalnym letargu. Tylko po to, by tego jednego dnia wybuchnąć.
Nigdy nikogo nie miałem na stałe. Nie lubiłem. Nie chciałem. Nie czułem potrzeby.
Więc jak to zrobiłeś, że mnie odmroziłeś?
Co, Jun?
Znając ciebie, w całej swojej niezdarności, rozbiłeś okalający mnie lód przez czysty przypadek.

The End

środa, 21 sierpnia 2019

Metal

Zespół: Ganglion
Pairing: Sagara&Oni
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj, romans, soft angst
Seria: "Nine Elements"
Ostrzeżenia: depresja
Notka autorska: Ten fik jest nieco... ponury.


Usłyszałam muzykę. Poszłam za melodią i trafiłam na scenę.
Siedziałaś na krześle i stroiłaś gitarę, przy okazji ćwicząc utwory z naszej dzisiejszej setlisty.
Szarpałaś struny, wprawiając je w drganie. Zwyczajne drżenie metalu, które zachwyca miliony.
W tym mnie.
- Hej, Sagara - powiedziałam, a ty podniosłaś na mnie wzrok. Uśmiechnęłaś się.
Kocham twój uśmiech. Jest taki... Szczery. Jak gdyby nigdy nie istniał prawdziwszy.
- Poćwiczmy razem - zaproponowałam i wzięłam swoją gitarę do rąk. Kiwnęłaś głową.
Zagrałyśmy "Distance". Zgrałyśmy się idealnie.
Zawsze umiałyśmy współgrać. W zespole, na scenie, w życiu, nawet w łóżku.
I zawsze towarzyszył mi twój uśmiech.
A teraz wracam po kolejnej trasie z przypadkowymi osobami do domu. Leżysz na kanapie, przykryta długo niepranym kocem, z przetłuszczonymi włosami. Już się nie uśmiechasz. Jedynie patrzysz w przestrzeń kosmiczną.
Jutro pójdziemy do lekarza. Czas na zmianę leków. Te przestały działać.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się do mnie uśmiechniesz.

The End

wtorek, 20 sierpnia 2019

Wood

Zespół: D=OUT&Acme (ex. xTRiPx)
Pairing: Naoto&Shougo
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj, romans, fluff
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Dalej jedziemy z miniaturkami. :D

Deski uginały się pod moimi stopami, gdy wyszedłem na taras. Zawsze lubiłem dom twoich rodziców. Było tu cicho i spokojnie. Można było się zrelaksować i odetchnąć świeżym powietrzem. W Tokyo o to coraz trudniej.
Siedziałeś na schodkach i rzucałeś patyk Vainilli. Stary pies, a ganiał za kijkiem jak szczeniak.
- Co tam? - usiadłem obok ciebie, a ty schyliłeś się po patyk i rzuciłeś nim jeszcze raz.
- W porządku - odparłeś. - Moi rodzice cię tak po prostu wpuścili?
- Znamy się od dwudziestu lat - wzruszyłem ramionami. Vainilla tym razem podbiegła do mnie. Podrapałem ją za uchem, a ona położyła się obok mnie. Z głową na moich nogach.
- Nawet twój pies mnie lubi - pogłaskałem ją po łebku.
- Myślisz, że wiedzą? - spytałeś.
- Twój tata? Sądząc po tym, że kilka razy dał mi do zrozumienia, że Satoshi jest tępy i żebym nie odwalał akcji jak on, to tak. On wie - zaśmiałem się.
- Mama to pewnie nie zauważyłaby nawet, gdybyśmy się pocałowali na jej oczach - stwierdziłeś.
- Kiedyś się pocałowaliśmy - przypomniałem mu.
- Byliśmy w liceum i obaj mieliśmy nabrane - zwróciłeś mi uwagę. - Nawet nic do siebie nie czuliśmy.
- No, nie zauważyłem jeszcze, jak ładnie się uśmiechasz - objąłem cię ramieniem i przytuliłem do siebie.
- Weź przestań - mruknąłeś pod nosem.
- Tylko nie uciekaj więcej - poprosiłem, rozdmuchując ci włosy.
- Nie ucieknę - szepnąłeś, zamykając oczy. - Za bardzo mnie tym razem irytujesz.
- He?!
Matko, jakie z ciebie tsundere...

The End

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Darkness

Zespół: CatFist
Pairing: Yoshi&Meiko (CatFist&OC)
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans, obyczaj, fluff
Seria: "Nine Elements"
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Ja po prostu bardzo lubię ten ship, nawet jeśli Meiko to tylko OC. W ogóle ze wszystkich fików z okazji rocznicy ten chyba podoba mi się najbardziej. *skromność*

Pływałam w ciemności od zawsze. Nie wiem, czy lubiłam ten stan czy nie. Nie znałam innego. Nie miałam ani wyboru, ani porównania.
Przyzwyczaiłam się. Lubiłam słuchać. Lubiłam śpiewać. Występować przed publicznością w szkolnym chórze.
Nie widziałam problemu w swojej niepełnosprawności. W końcu jestem ślepa, nie? Hihi.
Lubiłam słuchać mojego brata. Jego opowieści. Jego muzyki. Tego, jak grał. Tylko niech nie śpiewa. Mam zbyt czuły słuch.
Raz zabrał mnie do swoich kolegów z ówczesnego zespołu. Po tym, jak z jednym z nich rozmawiał, wyczułam, że coś między nimi jest. Ale zignorowałam to. Mój brat był hetero.
A przynajmniej tak twierdził.
Tyle, że w tym samym mieszkaniu byłeś ty. Ich współlokator.
I wtedy, po raz pierwszy w życiu, miałam wrażenie, że wynurzyłam się z ciemności i zobaczyłam światło.
Na początku byłeś jedynie uprzejmy. Zabierałeś do parku i restauracji. Nawet kilka razy poszliśmy do kina. Miałeś ubaw z faktu, że co jakiś czas trącałam cię w ramię i pytałam, co się dzieje.
A jak pierwszy raz mnie pocałowałeś, to dostałeś w twarz. Od tamtej pory zawsze mnie ostrzegasz. Chociaż już trochę przywykłam.
W przeciwieństwie do mojego brata, który wciąż ci grozi. A seks jest fajny. Nawet ten jego "kolega" nas kilka razy nakrył.
Nadal nie wiem, czy lubię ciemność. Ale nie potrzebuję wzroku, by cię widzieć. Wystarczą mi palce. Znam każdy milimetr twojego ciała. Każdy kawałek ciebie. Mojego ukochanego mężczyzny.

The End

niedziela, 18 sierpnia 2019

Light

Zespół: Nightmare&Kalafina
Pairing: Ni~ya&Hikaru
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans, obyczaj, fluff
Seria: "Nine Elements"
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Kolejna miniaturka. Tym razem heteroza. o:

Zapaliłem światło.
Poruszyłaś się niespokojnie na kanapie, marszcząc brwi.
Od razu ponownie nacisnąłem pstryczek, a ty okryłaś się ciaśniej kocem. Było ci zimno?
Wziąłem cię na ręce i zaniosłem do sypialni. Posprzątałem talerz i kieliszek po winie, po czym poszedłem wziąć prysznic. Gdy wyszedłem z łazienki, stałaś w szlafroku tuż za drzwiami. Mało brakowało, a bym cię uderzył.
- Nie śpisz? - zdziwiłem się.
- Późno wróciłeś - położyłaś mi dłonie na policzkach. - Coś się stało?
- Nie, to tylko korki - wyjaśniłem, całując cię w czoło.
Przytuliłaś się do mnie. Czułem cytrusowy zapach twojego szamponu.
Objąłem cię ramieniem i przymknąłem oczy.
- Idziemy spać, Hikaru?
- Za chwilę - szepnęłaś. - Chcę utrwalić w umyśle tę chwilę.
- Niepoprawna romantyczka z ciebie - stwierdziłem, rozdmuchując ci włosy. - Ale tylko moja.
Zawsze się z tobą zgadzałem. Tak dla świętego spokoju. Nawet jeśli bardzo chciało mi się spać.
Ale to ty jesteś moim snem. I moim światłem. Wcale nie muszę go zapalać.

The end

sobota, 17 sierpnia 2019

Air

Zespół: 168 -one sixty eight-&Migimimi sleep tight
Pairing: Aoi&Ryohei
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: soft angst, okruchy życia
Seria: "Nine Elements"
Ostrzeżenia: melancholia, nostalgia, nawiązanie do śmierci
Notka autorska: Miniaturek ciąg dalszy. Trochę się natrudziłam przy tym fiku, tbh.


W tym domu już nikt nie mieszka. Stoi pusty od wielu lat.
Stara, zardzewiała furtka skrzypi, gdy się o nią opierasz. Sama się otworzyła.
Odwracasz się w moją stronę. Uśmiechasz się, zapraszając mnie do środka.
W powietrzu unosi się zapach kwiatów. Słodki, mdły i kojący nerwy. Wiatr rozwiewa nasze włosy. Jest cicho i spokojnie. Nie jak w mieście.
Tyle, że w tym domu jest za cicho. Zbyt pusto. Za dużo kurzu i pajęczyn.
Nikt już nie piecze ciasta o poranku. Małe dzieci nie zbiegają na dół, by zjeść je z mlekiem prosto od krowy. Nie biegną potem na pole, by pleść wianki i przynieść je mamie. Nie bujają się na huśtawce, popychane przez tatę coraz wyżej i wyżej, aż do nieba. Aż do gwiazd.
Biorę głęboki wdech. Wtedy dopiero słyszę, że dom moich rodziców nadal żyje. Tyle, że nie z nimi. Z kimś innym. Z ludźmi, którzy kupili go od mojej siostry.
- Ach tak, siostra pana Satou do mnie dzwoniła - rozmawiasz z mężczyzną stojącym w progu domu. Do jego ramienia tuli się mała dziewczynka. - Niech panowie wejdą. Zobaczy pan, jak ładnie wyremontowaliśmy łazienkę, Satou-san.
Wizyta kontrolna. Siostra chciała sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Wysłała nas.
I jakoś wcale mnie nie dziwi, że kafelki na ścianach są różowe.

The end

piątek, 16 sierpnia 2019

Earth

Zespół: Kagrra,
Pairing: Isshi&Nao
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: angst, okruchy życia
Seria: "Nine Elements"
Ostrzeżenia: śmierć
Notka autorska: Miniaturek ciąg dalszy. Tym razem typowy fik na zasadzie "We get it". XD

Przyniosłeś mi kwiaty. Żółte tulipany. Pachniały przeprosinami. Wybaczyłem ci. Pokłóciliśmy się właściwie o głupotę. Nie było sensu tego rozpamiętywać.
Raz próbowałeś hodować irysy w ogródku. Ale ich błękit wytrzymał tylko jeden sezon. Ja nie potrafiłem się nimi zająć.
Nie cierpiałeś kosić trawy. Wolałeś, jak była wysoka. Kładłeś się w niej i pisałeś teksty tak długo, aż nie zapadł zmrok. Wtedy przewracałeś się na plecy, wyciągałeś z kieszeni papierosy i zapalałeś jednego. Tak w ramach nagrody za wykonaną pracę.
Zawsze twierdziłeś, że czerwone róże są przereklamowane. Wolałeś białe. A najbardziej kochałeś fioletowe. Oznaczały tęsknotę, a ty uwielbiałeś motyw melancholii i nostalgii.
I właśnie dlatego ci je kupuję. Kładę bukiet na twoim grobie, wyciągam telefon z kieszeni i robię zdjęcie nieba. I tak dwa razy w roku.
Bo wciąż tęsknię, wiesz?

The End

czwartek, 15 sierpnia 2019

Fire

Zespół: The Guzmania&Acme (ex. DIV)
Pairing: Chobi&Chisa
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans, obyczaj
Seria: "Nine Elements"
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Kontynuujemy żywiołowe miniaturki. :D

Płomienie wesoło trzaskały w kominku. Przykryty kocem siedziałem na pufie i wpatrywałem się w nie jak zahipnotyzowany. Jakbym próbował się ogrzać nimi również od środka.
- Herbaty? - podniosłem wzrok. Uśmiechałeś się czule, stojąc z dwoma kubkami w dłoniach. - Zaparzyłem jaśminowej. Właściwie innej nie było. Każdy Kurihara pije tylko taką?
- Mama woli czekoladową - odparłem, biorąc do rąk zielony kubek z psem. Westchnąłeś cicho i położyłeś się na fotelu, przerzucając nogi przez podłokietnik.
- Przejdzie mu - stwierdziłeś. - Meiko też musiała to przetrawić.
- Wolałbym nie kłócić się z bratem przez to, że jestem dziwadłem - mruknąłem.
- Sachi! - skarciłeś mnie. - Daj spokój. Masz prawie trzydzieści lat, a akceptację samego siebie na poziomie podłogi. Herbatkę pij lepiej, a nie gadasz głupoty.
- Niech ci będzie - upiłem łyk herbaty. Jej ciepło rozgrzało mnie od środka, ale i tak czułem się tak, jakbym był zamarznięty.
Nawet nie zauważyłem, kiedy wyszedłeś. Zorientowałem się o tym, gdy wróciłeś.
Z Hotaką.
- Trzymaj - mój brat wcisnął mi do ręki piwo. - Pijemy. Jak mężczyzni. Tak?
Spojrzałem na ciebie ze zdziwieniem. Stałeś oparty o framugę i uśmiechałeś się z zadowoleniem.
- Nie patrz na tego swojego księcia z bajki, tylko na mnie, bo się rozmyślę! - zawołał Hotaka.
- No dobra, dobra - stwierdziłem, uderzając go lekko w ramię.
Zaśmiałeś się. Jak ty to robisz, że potrafisz być cieplejszy od ognia, co, Hiroki?

The End

środa, 14 sierpnia 2019

Water

Zespół: Moran
Pairing: Soan&Hitomi
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans, obyczaj, okruchy życia
Seria: "Nine Elements"
Ostrzeżenia: delikatne nawiązanie do śmierci
Notka autorska: Napisałam serię miniatur nawiązujących do żywiołów. Enjoy! :D

Fale odbijały się o brzeg plaży. Szum morza zagłuszał nieprzyjemne myśli. Wydawało mi się wręcz, że jest bardziej cichy od ciszy.
Z jednej strony lubiłem tu przychodzić. Mogłem odpocząć od zgiełku miasta i szarej rzeczywistości. Z drugiej jednak...
Uznajmy, że właśnie tutaj te złe myśli napływały. Tłumiły dobre i przyjemne uczucia. Zalewały je wspomnieniami, nostalgią i melancholią.
- Nie odpływaj - usłyszałem nagle, czując dłoń na ramieniu.
Hitomi nie pozwolił mi dokończyć myśli. Tak, jakby był moim osobistym morzem zabierającym wszelkie zło z mojego życia i odsyłającym je daleko, daleko za horyzont.
Zapach gorącej czekolady w termosie zmieszał się z morską bryzą. Zamknąłem oczy, chcąc utrwalić tę chwilę na zawsze. Nasze złączone palce utwierdzały mnie w przekonaniu, że jest to możliwe.

The End