Pairing: Mikaru&Syu
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj, romans
Ostrzeżenia: łagodne sceny erotyczne
Notka autorska: Ostatnia część. Nie wiem, co napisać, więc po prostu życzę miłego dnia. XD
Teraz Syu znowu dał się namówić na granie w G.L.A.M.S. A mógł sobie odpuścić. Ale nie! Jego serce było równie głupie, co obiekt westchnień.
Po powrocie do hotelu, Syu położył się na łóżku i spojrzał w sufit. Z miesiąc byli z dala od siebie? Chyba tak. A teraz znowu widzi go codziennie. Dlaczego jest tak mało asertywny?!
Usłyszał pukanie do drzwi. Ostatnimi czasy Tetsuto do niego wpadał wieczorami, by ponarzekać na Erinę, ale tym razem przecież sprawa się zakończyła. Więc dlaczego...?
- Syu, otwórz. Proszę - usłyszał głos Mikaru. - Chcę tylko porozmawiać.
Perkusista zastanowił się przez chwilę, ale w końcu wstał i otworzył mu drzwi.
- Coś się stało? - spytał Syu.
- Mogę wejść?
- Ale stało się coś?
- Mogę wejść? Chcę porozmawiać w środku, nie na korytarzu.
- To hotel, te ściany mają uszy.
- Syu! - Mikaru zmierzył go wzrokiem. - Proszę.
- Dobrze, wchodź - Syu wciągnął do po pokoju i zamknął drzwi. - To co się stało?
Mikaru usiadł. Wbił wzrok w podłogę. Jakby nad czymś się poważnie zastanawiał.
- Masaya?
- Jestem idiotą - powiedział dosadnie. - Jestem idiotą. Co chwilę pozwalam sobie na to, by wypuścić cię z ramion. Nie powinienem tego robić. Jesteś dla mnie ważny, Syu. Naprawdę.
- W łóżku?
- W sercu - Mikaru wstał tak gwałtownie, że przewrócił krzesło. - Syu... Posłuchaj...
- Słucham.
- Ty mnie kochasz, prawda?
- Zorientowałeś się po sześciu latach? Brawo - Syu zaklaskał. - Nad życie cię kocham, ale ty wolisz fanki.
- Nie wolę fanek - zaprzeczył Mikaru. - Wolę ciebie.
- W łóżku?
- Przestań z tym łóżkiem! - warknął Mikaru, łapiąc go za ramiona. - Ja cię kocham, Syu. Tylko zrozumiałem to trochę za późno.
- Trochę? Zaraz, co? - Syu zamrugał.
Mikaru mówił poważnie. Oczy mu się świeciły, oddychał płytko, a dłonie miał spocone. On naprawdę mówił poważnie!
- Kochasz mnie?
- Bardziej niż fanki. I niż króliczki.
- Nawet Lily?
- Nawet Lily - Mikaru uśmiechnął się czule i pocałował go. Delikatnie. Bez prośby o to, by Syu za moment rozłożył przed nim nogi i oddał mu się bez protestu.
Ale Syu sam tego chciał. I mógł szczerze przyznać, że nigdy nie było im tak dobrze.
* * *
- Czyli wasza relacja jest w końcu normalna? - spytał Tetsuto.Od momentu, kiedy Mikaru i Syu w końcu wyznali sobie uczucia i zeszli po raz czwarty, minął niecały rok. Wokalista omijał fanki szerokim łukiem. Jedyne, co zrobił, to tej nocy założył jednej z nich but na nogę, kiedy ta ogłosiła, że jest jego Kopciuszkiem.
- Tak - odparł Syu, patrząc przez otwarte okno, co przypomniało mu, że koncert też tak grali. Przy otwartym! A głos niósł się na cały poznański rynek!
- To dobrze - przyznał Tetsuto. - Idę po piwo. Chcesz?
- Może później - odparł Syu.
- To ja jeszcze zadzwonię przy okazji do Hanami - stwierdził Tetsuto i wyszedł.
Syu oparł się o parapet. Noc była ciepła. Czuł spokój. Jak gdyby nic nigdy nie miało go już zasmucić.
Po chwili poczuł, jak ktoś go obejmuje od tyłu. Uśmiechnął się, czując zapach znajomych perfum i nikotyny. Uczucie spokoju stało się jeszcze intensywniejsze i rozlało się po jego sercu.
Tak. Wszystko było nareszcie w porządku.
The end