Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy, tylko cztery II

Zespół: Dio -distraught overlord-/Black Line/G.L.A.M.S
Pairing: Mikaru&Syu
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj, romans
Ostrzeżenia: łagodne sceny erotyczne
Notka autorska: Tak, wiem, Mikaru irytuje. *kiwa głową*


Po założeniu Digras Denka miał dosyć. Dosyć wszystkich fanek w otoczeniu Mikaru i dosyć tego, że w zasadzie sam nie był pewien statusu ich związku. Czy to w ogóle był związek, czy może jednak tylko seks?
- Przesadzasz, Denka - stwierdził wokalista, kiedy ten mu wszystko wygarnął. - Jesteśmy dorośli. Nie bądź zazdrosny o takie głupoty.
- Ta dziewczyna wsadziła ci ręce do majtek - Syu zmierzył go wzrokiem. - Mówisz, że jesteśmy dorośli. Ale sam zachowujesz się jak dzieciak, który chce wszystko dla siebie. I nie zwracasz uwagi na tych, na których podobno ci zależy.
- Marudzisz - Mikaru przeciągnął się leniwie. - Idę zapalić. Jak tak ci się nie podoba, to możesz się zebrać i iść do domu - i pewien, że jego uke tego nie zrobi, wyszedł.
Ale kiedy wrócił, okazało się, że nawet szczoteczka do zębów Syu zniknęła z jego łazienki...
Jednak Syu był słaby. Kiedy tylko Mikaru postanowił założyć Black Line, perkusista od razu się zgodził. W międzyczasie miał jakieś przelotne romanse, ale nic z tego nie wyszło. Zbyt intensywnie pamiętał zachrypnięty głos wokalisty szepczący mu do ucha, by zapamiętać przynajmniej imię swojej partnerki.
I znów były dwuznaczne gesty i znów Syu czuł, jak oblewa go fala gorąca za każdym razem, kiedy Mikaru się do niego uśmiechał. Jest facetem, a przy tym wariacie jego ciało (i umysł) zupełnie ignorowało ten fakt i peszył się jak trzynastolatka!
- Masaya... - zaczął po jednym z koncertów. Wokalista podniósł na niego wzrok.
- Słucham cię jak radia, Syu - stwierdził, odkładając poradnik dla hodowców królików, który akurat czytał.
Perkusista odetchnął głęboko, podszedł do wokalisty, podniósł go i przyparł do ściany.
- Wow, jak męsko - Mikaru zaśmiał się, na co Syu pocałował go łapczywie. Wokalista złapał go za ramiona i oddał pocałunek, przewracając siebie i Futabę na fotel.
- Wisisz mi dychę - usłyszeli po chwili głos Yudaia.
No tak, tym razem nie zamknęli drzwi. Dobrze, że Mikaru zdążył tylko zdjąć koszulę i rozpiąć Syu pasek od spodni.
Z czystej ciekawości spytali, o co Jun i Yudai dokładnie się założyli. Okazało się, że zastanawiali się, czy najpierw ich koledzy się zejdą, a potem ich nakryją, czy najpierw ich nakryją, a po fakcie im powiedzą, że właśnie się zeszli. Dostali od nich za to po głowie, ale się nie obrazili. Mikaru i Syu też nie - to pacnięcie w łepetynę było tylko dla żartu.
Tym razem wokalista był grzeczniejszy. Tym razem aż tak często nie flirtował z fankami, tym razem tak często nie lądował za to na dole i tym razem cierpliwość Syu skończyła się dopiero po trzech latach. Lecz i tak bolało. Oko Mikaru, kiedy dostał w nie z pięści. Ale serce Syu trochę też.
Ograniczał z nim kontakty do minimum przez rok. Dopóki B7Klan nie wpadło na pomysł zorganizowania trasy z Dio i Dirtrucks.
- No nie wiem... - mruknął Denka, leżąc na łóżku i słuchając Ivy'ego trajkoczącego mu przez telefon, jaka to świetna okazja do ponownego spotkania na scenie.
- Ale Denka no! Odpuść tego focha na Mikaru. Będzie super! - zawołał basista.
- Stary, nawet Erina nie ma nic przeciwko - zapewnił go Kei kilka minut później. - Ivy namawiał cię trzy godziny, a ty nic?
- Skąd wiesz, że trzy godziny?
- Bo właśnie tyle nie mogłem się do ciebie dodzwonić - wyjaśnił Kei, na co Denka parsknął śmiechem.
Zgodził się. Dla świętego spokoju i w sumie z ciekawości, jak to będzie po tylu latach znowu grać razem.
Dowiedział się przy okazji, że Kei i Erina, którzy niedługo po rozpadzie Dio rozstali się, wrócili do siebie.
- Syu? - usłyszał za plecami. Odwrócił się. Mikaru stał za nim i uśmiechał się jakoś smutno.
- Co się stało? Królik ci zdechł? - spytał Denka.
- Co? Nie! Po prostu... Myślałem - odparł wokalista.
- O, to jakaś nowość - Denka uśmiechnął się złośliwie.
- Próbuję być miły.
- A ja nie.
- Syu! - Mikaru złapał go za ramiona. - Ja się stęskniłem. Czy tego chcesz, czy nie, nie mogę przestać o tobie myśleć.
- A potem zatęsknisz, ale za fankami - mruknął Denka.
- Nie zatęsknię.
- Obiecujesz?
- Obiecuję - Mikaru kiwnął głową i pocałował go.
- Mówiłem, że oni też do siebie wrócą! - zawołał Ivy, stojąc w drzwiach i wyciągnął telefon. - Vivi, wrócili! Pocałowali się normalnie! Ej, nie nazywaj mnie dzieciakiem, jestem starszy!
I poszedł dyskutować do innego pokoju.
- Następnym razem zamknijmy drzwi.
- Dobry plan. Ale nie będzie następnego razu.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.
I obietnicę złamał. Ledwo trasa Dio dobiegła końca, a Dence już skończyła się cierpliwość. Głównie dlatego, że teraz dostał obietnicę, która została złamana. Jak ząb Mikaru, kiedy dostał w twarz. Na całe szczęście dentysta dał radę mu to wyleczyć.