Zespół: D=OUT
Pairing: Reika&Hikaru
Dozwolone od: 15+
Gatunek tekstu: romans, obyczajowy, komedia?
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Oczywiście mam nadzieję, że wszyscy już wiedzą, że jeżeli coś się komuś w moich fikach dzieje, to potem zawsze z tych kłopotów wychodzi (na przykład Shin w "Mitsukai" czy Isshi w "Yume"). Tak więc, nie martwić się, nie panikować, ogólnie nie. Będzie dobrze.
Pairing: Reika&Hikaru
Dozwolone od: 15+
Gatunek tekstu: romans, obyczajowy, komedia?
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Oczywiście mam nadzieję, że wszyscy już wiedzą, że jeżeli coś się komuś w moich fikach dzieje, to potem zawsze z tych kłopotów wychodzi (na przykład Shin w "Mitsukai" czy Isshi w "Yume"). Tak więc, nie martwić się, nie panikować, ogólnie nie. Będzie dobrze.
Reika siedział na próbie i wpatrywał się w skaczącego z nogi na nogę Hikaru, który z niewiadomego powodu miał dobry dzień po raz setny z rzędu. Basista zastanawiał się, jak to możliwe, że ta mała, chuda, krucha i pełna pozytywnej energii istotka jeszcze nie zdenerwowała losu podchodzeniem do wszystkiego z optymistycznym uśmiechem na pół twarzy. Jedynym znanym mu większym optymistą był do niedawna inny muzyk, ale pewne okoliczności sprawiły, że Hikaru wysunął się na pierwsze miejsce.
Był jeszcze jeden mały szczegół w urodzie, delikatności i pozytywnym nastawieniu Hikaru, który dla Reiki był dość ważny - ten jego słodki, nieznikający uśmiech był czymś, co basista chciałby oglądać o wiele częściej. Tak, powiedzmy, siedem dni w tygodniu, dwadzieścia cztery godziny na dobę. Tak, tyle by mu wystarczyło.
Hikaru zajął się szukaniem struny do swojej gitary, bo stwierdził, że jedna jest "jakaś chyba popsuta, bo zaraz pęknie, a on i tak jej nie nastroi". Biegając tak po sali, bo przecież młody gitarzysta powoli to potrafi... No, przyznajmy, nic nie potrafi zrobić powoli. Tak więc, Hikaru w radosnym nastroju poszukiwał jakiejś struny, która będzie dała się nastroić i nie zauważył czegoś dość istotnego - kabla od wzmacniacza na podłodze. Kabel zrobił więc mały psikus Hikaru i gitarzysta zahaczył o niego nogą, po czym dość zabawnie machając rękami, wpadł między głośniki.
Reika już zupełnie zapomniał, że bas się stroi i że on powinien to zrobić z jakieś dwadzieścia minut temu, zamiast patrzeć na blondwłosego gitarzystę. Zamiast zabrać się w końcu do tej jakże nudnej czynności, podbiegł do Hikaru i pomógł mu wstać.
- Nic ci nie jest? - spytał, a przy nim zjawiła się reszta zespołu. Może nie byliby tak zmartwieni, gdy Hikaru nie był... poważny.
- Głowa mnie boli - odparł Hikaru po dłuższej chwili. - Gdzie ja jestem?
- Na próbie, która jeszcze się nie zaczęła, a powinna jakieś piętnaście minut temu, tylko że niektórzy - tu Minase spojrzał na Koukiego i Ibukiego - bardzo lubią się spóźniać razem, a tobie struna dobrze nie grała.
- Dziękuję za wyjaśnienie, ale mam trochę inne pytanie - oznajmił Hikaru. - Kim pan jest?
W tym momencie Minase pobladł, Kouki i Ibuki spojrzeli na siebie z przerażeniem, a Reika wyglądał, jakby miał zaraz zemdleć.
- Hikaru, co się dzieje? - zapytał Ibuki, kładąc mu dłonie na ramionach i patrząc prosto w oczy młodszego kolegi.
- Hikaru? Kim jest... - Hikaru nie dokończył swojej wypowiedzi, ponieważ Reika gwałtownie pociągnął go za rękę i ruszył w stronę drzwi.
- Jedziemy do szpitala. Natychmiast - zadecydował basista. Reszta zespołu w popłochu zebrała swoje rzeczy i wyszła za nim z sali.