Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

sobota, 19 października 2019

Calm as a coursing river

Zespół: D=OUT&Acme
Pairing: Naoto&Shougo, wspomniane Rikito&Haru i Chobi&Chisa
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: angry komedia, czy co
Ostrzeżenia: delikatne sceny przemocy? XD
Notka autorska: Ja właściwie nie wiem, co się tutaj się stało. Ja przepraszam serdecznie za ich zachowanie.



Przetarł ścierką kubek w psy i postawił go na szafce. Wsypał do niego herbaty i włączył czajnik. Drugi kubek, z wielkim, uśmiechającym się, rudym kotem stał obok jego. Czekała w nim inna herbata. Naoto tej jego nie lubi. A potem i tak, chcąc się z nim podroczyć, wypija mu jej połowę. Taka u nich mała norma.
Naoto wrócił zaraz po tym, jak Shougo zalał obie herbaty. Zrzucił kurtkę z ramion i zawiesił ją na wieszaku. Shougo miał wrażenie, że Naoto coś trapiło, ale nie miał pojęcia, co.
- Hej, Shogo - powiedział Naoto, siadając przy stole i kładąc się na nim. - Wyjaśnij mi, dlaczego przyjaźnię się z takim potwornym liderem jak Reika?
- Pojęcia nie mam - Shougo usiadł obok niego i położył mu dłoń na ramieniu. - Aż tak zmęczony jesteś?
- Bardziej - mruknął Naoto, patrząc na Shougo przez dłuższą chwilę. Przeciągała się ona zdecydowanie za bardzo.
- Naoto? - zmartwił się Shougo, patrząc swojemu ukochanemu prosto w oczy.
- Dlaczego? - spytał Naoto, nagle się prostując. Gitarzysta poczuł się kompletnie zbity z tropu.
- Ale... Ale co? - zupełnie nie rozumiał, o co może chodzić.
- Zastanawiałem się ostatnio... - zaczął Naoto, opierając się plecami o ścianę. - ...dlaczego tak właściwie się rozstaliśmy. Wiesz... Wolałbym drugi raz nie popełnić tego błędu. Wolałbym drugi raz cię nie stracić, więc jeśli cokolwiek...
- Było za dobrze - Shougo wszedł mu w słowo.
Naoto zlustrował go wzrokiem.
- Ty chyba żartujesz...
Shougo stwierdził, że chyba dawno nie widział złości w spojrzeniu perkusisty. Naoto był zawsze taką oazą spokoju, że naprawdę mało rzeczy potrafiło go wyprowadzić z równowagi.
- A potem Yoshito mi powiedział o tej kawalerce... - kontynuował Shougo. - I spytał, czy o niej wiem i zaczął opowiadać o tym, że on ma kochanki, że K ma, że wszyscy mają, że tylko ja jestem takim wiernym pieskiem i...
- Czekaj - przerwał mu Naoto. - Poszedłeś z tą sprawą do mojego tępego brata, zamiast do mnie?
- Próbowałem jakoś cię wtedy wkurzyć, ale ty jesteś taki wyrozumiały zawsze, że to nic nie dało - Shougo westchnął ciężko. - Wiem, że to głupie.
- Bardzo głupie - Naoto wstał powoli i, opierając się dłońmi o stół, spojrzał mu prosto w oczy. - Pamiętasz, jak ci powiedziałem, że bawisz się ludźmi?
- Bawię się?
- Bawisz się. Chcesz, żeby było po twojemu, ale jednocześnie, żeby coś było nie tak, bo inaczej zaczynasz szukać błędów na siłę - Naoto złapał Shougo za nadgarstki.
Nieco za mocno.
- Naoto...?
- Czego ci brakuje, Shogo? Adrenaliny? - Naoto podniósł go za ręce, unosząc nad podłogą. - Wolałbyś, żebym był bardziej porywczy?
- Naoto, co...
- Więc proszę cię bardzo. Będę.
Shougo nie podobał się uśmiech, który zagościł na twarzy Naoto w tym momencie.
A jeszcze bardziej nie spodobało mu się to, że jego plecy uderzyły z impetem w ścianę, co go dość mocno zabolało.
- Na... - chciał go w jakiś sposób powstrzymać, ale Naoto złapał oba jego nadgarstki jedną dłonią, a drugą położył mu na policzku, całując go tak zachłannie, że ostatni raz...
...właściwie...
...był kiedykolwiek?
- Odbiło ci? - wydyszał Shougo, kiedy Naoto się od niego odsunął. - Zwariowałeś, czy co?
- Wkurzam cię?
- Naoto.
- Czyli udało mi się cię zdenerwować?
- Trochę...
- To dobrze, bo też jestem podirytowany. Trzeba temu zaradzić, co nie?
- Naoto, co ty...
- No co?
- ...przestań...
- Stanowczo to ty tego nie powiedziałeś.
- Zamknij się.
- To już bardziej ci wyszło.
- Oddychać też mógłbyś przestać...
- Słucham? - Naoto parsknął śmiechem.
Shougo irytowała cała ta sytuacja. A zwłaszcza gorący oddech Naoto, który owiewał mu kark.
Bo z jednej strony to było przyjemne, ale z drugiej jego organizm powinien go choć trochę słuchać.
Ale co on mógł na to poradzić?
Nic.
To było takie...
- Na bogów, to jest kuchnia! Ja tu jadam! - usłyszeli nagle i spojrzeli w stronę drzwi.
W progu stał oburzony Yoshi.
W sumie nic dziwnego.
Zobaczenie Shougo zaczerwienionego na twarzy, z wciąż unieruchomionymi rękami, rozpiętą koszulą i dłonią Naoto w spodniach na pewno nie było marzeniem ich biednego współlokatora.
- Wybacz, Yoshi - stwierdził Naoto, wyjmując rękę z dżinsów Inoue, po czym bezceremonialnie przerzucił go sobie przez ramię. - Już go zabieram tam, gdzie nie będziemy cię gorszyć.
- Naoto! Weź mnie postaw! - Shougo uderzył kilka razy pięściami w jego plecy, wyraźnie oburzony zaistniałą sytuacją.
- Za masaż możesz się zabrać później, pieseczku - stwierdził Naoto, wręcz w podskokach idąc do sypialni. - Na razie musimy się ulotnić, bo Yoshi gotów nas zabić.
- A niech sobie ciebie zabija, to mnie zobaczył... - Shougo nie zdążył dokończyć, bo Naoto rzucił go na łóżko i zawisł nad nim jak łowca nad zwierzyną. - Co...
- Nigdy więcej nie słuchaj mojego starszego brata - powiedział Naoto spokojnie, ale nadzwyczaj poważnie.
- Naoto... - zdążył szepnąć Shougo, gdy perkusista znowu go pocałował.
Tym razem delikatnie i czule. Jak zawsze.
- NAUCZCIE SIĘ ZAMYKAĆ TE CHOLERNE DRZWI! - usłyszeli wrzask Yoshiego, który trzasnął drzwiami od ich sypialni i poszedł do swojego pokoju, wściekle tupiąc.
Pewnie nie byłby usatysfakcjonowany faktem, że jedyną reakcją Naoto na tę sytuację był śmiech.
- Głupek - Shougo trzepnął go w głowę.
- Przepraszam, że mam przez ciebie sklerozę - stwierdził Naoto, ściągając mu koszulę i ostentacyjnie rzucając ją na podłogę.
Jak zwykle.
* * *
- Shougo...? Hej, Shougo, obudź się. Shougo, próba. SHOUGO!
Shougo został brutalnie wyrwany ze snu i rozejrzał się nieco zaspany wokół. Zobaczył obok siebie jednocześnie zmartwionego i lekko zezłoszczonego Chisę.
- Przysnąłeś dzisiaj chyba z trzeci raz - zauważył wokalista, zabierając dłoń z jego ramienia, za które prawdopodobnie nim potrząsał. Znowu. - Co ty robiłeś w nocy?
- Na pewno chcesz to wiedzieć? - spytał Haru, leżąc z głową na kolanach Rikito i przeglądając Twittera na telefonie.
- Jak patrzę na te otarcia na jego nadgarstkach, to ja osobiście nie chcę - stwierdził Rikito. - Aczkolwiek podejrzewam.
- Tak? - Haru chyba zaciekawiło, co powie basista, bo schował telefon do kieszeni.
- Demoralizował z Naoto sąsiadów - Rikito wzruszył ramionami.
- Biedny Yoshi - podsumował krótko Chisa.
Shougo miał ochotę przypomnieć wokaliście, ile razy Yoshi skarżył się na niego i Chobiego oraz skrytykować Rikito i Haru za komentowanie jego życia erotycznego, ale był zbyt zrelaksowany, by w ogóle się denerwować. Uśmiechnął się jedynie i stwierdził, że jeśli tak mają wyglądać kary, to on może wkurzać Naoto codziennie.
The End