Blog zawiera treści o związkach męsko-męskich i damsko-damskich. Jeżeli nie lubisz yaoi i yuri, to naciśnij czerwony krzyżyk i nie czytaj, zamiast obrzucać mnie błotem. Dziękuję za uwagę.

Polecany post

Reklama vol 3

Zespół: Kalafina, Nightmare, Ganglion, Band-Maid, CLOWD, Broken by the Scream Pairing: Ni~ya&Hikaru, Wakana&Keiko, Sagara&Oni, ...

wtorek, 12 marca 2019

Iluzja

Zespół: Alice Nine&Kagrra,
Pairing: Tora&Akiya (tylko wspomniane)
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczajowy
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: To w zasadzie jest opowiadanie. A dokładniej dialog między Akiyą, a jego bratową.
Wow, coś o Kagrrze,. Znowu. O.o

 - ...i dostała te leki. Całkiem dobrze działają - moja bratowa wyciągnęła z torebki pudełko. - Mam jedno na wszelki wypadek, gdyby ona zapomniała.
Wziąłem od niej opakowanie i przyjrzałem mu się. Znałem te leki. I rzeczywiście dobrze działały.
Aż za dobrze.
 - W ulotce jest podana dawka, prawda? - spytałem.
 - Tak. Trzy tabletki dziennie - przyznała Sayuri. - Mój brat też je kiedyś brał. Po śmierci taty.
 - Jedna starczy. Góra dwie. Przy trzech dzieją się dziwne rzeczy - oddałem jej pudełko. - Wątpię, żebyś chciała się dowiedzieć, co.
 - Och - Sayuri schowała tabletki do torebki. - Aż tak źle?
 - Tak. Zwłaszcza, jak się je bierze dłużej - przyznałem. - Można doznać... Hm... Czegoś w rodzaju grupowej halucynacji. Widzieć rzeczy, które nie istnieją. Słyszeć głosy, nawet czuć  czyjś dotyk... Ogólnie niezła schiza, tak w skrócie.
 - I długo ta halucynacja trwa? - spytała Sayuri.
 - Dopóki bierzesz tabletki - odparłem. - A jak przestajesz... No cóż. Orientujesz się, że to wszystko to była tylko iluzja i wtedy...
 - Wtedy co? - Sayuri wydawała się zmartwiona.
 - Żałujesz - zaśmiałem się pusto. - Bardzo żałujesz, że to była tylko iluzja. Że to wszystko nie wydarzyło się naprawdę. Ale jednocześnie się cieszysz.
 - Cieszysz? Z czego? - zdziwiła się moja bratowa.
 - Zdajesz sobie sprawę z tego, że te sytuacje dokładnie tak by wyglądały. Bo tak dobrze znasz osoby, które widzisz - wzruszyłem ramionami. - A to przyjemne uczucie. Świadomość, że kogoś tak dobrze znasz.
 - Długo brałeś te tabletki? - zapytała w końcu.
 - Jakieś półtora roku - odparłem, wstając, żeby zalać herbatę. - Keiyu się od nich uzależnił.
 - Och - Sayuri spochmurniała. - Są uzależniające?
 - Bardzo - przyznałem. - Wszystko, co daje szczęście w pochmurne dni, jest uzależniające. Nieważne, czy to alkohol, papierosy, narkotyki, tabletki czy motyw w opowiadaniu, który podnosi nas na duchu. Niby wszystko jest dla ludzi, ale jeśli się w tym zatracisz, to po co to?
 - Racja - Sayuri kiwnęła głową. Poszedłem po herbatę i wróciłem po chwili.
 - Proszę - podałem jej herbatę.
 - Dziękuję - uśmiechnęła się lekko. - Czy oprócz tamtego półtora roku brałeś je jeszcze kiedyś?
 - W grudniu wziąłem kilka naraz. To nie było mądre - parsknąłem śmiechem. - Nie próbuj tego w domu.
 - Było aż tak źle? - spytała. Pokręciłem głową.
 - Było właśnie aż za dobrze - sprostowałem. - Ale to była ta chwila, której potrzebowałem, żeby się uspokoić. Żeby zrozumieć, że Masashi nigdzie się nie wybiera. Nawet, jeśli powiedział mi to omam w postaci ducha mojego najlepszego przyjaciela...
The end