Pairing: Aoi&Takehito
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans
Seria: Oneshot Challenge
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Tak jakoś mi to przyszło do głowy przez to, że Takehito Aoiego przeprosił.
Bałem się o swoją karierę. Zamiast miłości wybrałem pracę. I przez to wydawało mi się, że na zawsze straciłem osobę, którą kocham.
Zacząłem pisać listy. Chciałem go przeprosić, ale nie potrafiłem. Pragnąłem wyjaśnić, że to oni mnie do tego namówili, że uniosłem się honorem i nie umiałem porzucić pracy, ale nie potrafiłem. Dlatego właśnie zacząłem pisać listy.
"Przepraszam, że Cię zraniłem. Nie powinienem ich słuchać. Zwłaszcza po śmierci Saburou."
Chciałem wysłać cokolwiek, jakikolwiek list. Ale nie potrafiłem. Zatrzymywałem się w połowie drogi do poczty, zamierałem z ręką nad skrzynką pocztową...
"Nie wiem, co robić. Nie odbierasz telefonu, nie otwierasz mi drzwi. Saburou by wiedział. Tak dobrze Cię znał. Tak dobrze znał każdego, z kim się przyjaźnił. Towa też mi opowiadał, że nie dało się przed nim niczego ukryć."
Przesiadywałem na parapecie, wpatrując się w okno. Ewentualnie leżałem na łóżku i obserwowałem rysy na suficie.
"Wybacz mi. Nie chciałem tego. Proszę. Pragnę tylko tego, by znowu zobaczyć Twój uśmiech, choć wiem, że straciłem na to szansę."
Pewnego dnia moje listy zniknęły. Trzymałem je w szafce, związane czerwoną wstążką. Ktoś je zabrał.
Tworząc listę osób, które mnie odwiedzały w ciągu ostatnich miesięcy, usłyszałem pukanie do drzwi. Wstałem i otworzyłem je.
Stał tam, trzymając moje listy w ręce.
- Ryohei mi je pokazał - oznajmił. A więc to był Ryohei...
- Ao... - westchnąłem ciężko. - Przepraszam. Ja naprawdę...
- Wybaczam ci - przerwał mi. - A jako, że ci wybaczyłem, mogę to zrobić.
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. A na stole leżał zaczęły list z tylko jednym zapisanym zdaniem.
"Kocham cię."
The end