Zespół: Moran&Ayabie
Pairing: Soan&Takehito
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: romans
Seria: Oneshot Challenge
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: To jest dobry ship. Bardzo dobry ship. Ale Hitomi byłby smutny. XD
Takehito siedział na parapecie i wpatrywał się w świat za oknem. Płatki śniegu tańczyły na wietrze. Zastanawiał się, kiedy Soan wróci z próby i czy będzie tak samo zirytowany faktem, że na dworze szaleje śnieżyca, jak zawsze. Tomofumi nienawidził zimy i Takehito dobrze o tym wiedział.
Moment później drzwi do mieszkania otworzyły się gwałtownie.
- Irytująca pogoda - mruknął Soan, wchodząc do środka. - Dawno chyba tak nie sypało. Mam wrażenie, że jak zaraz nie wypiję czegoś ciepłego, to zamienię się w posąg lodowy.
- Zaparzę ci herbaty - Takehito wstał i poszedł do kuchni. Wyjął z szafki opakowanie truskawkowej herbaty i wrzucił jedną saszetkę do kubka. Sobie zrobił kawę z mlekiem.
Gitarzysta po chwili znalazł się w pokoju i postawił na stoliku przed Soanem herbatę. Usiadł obok i uśmiechnął się przyjaźnie do perkusisty.
- Co tam na próbie? - spytał, biorąc z miski ciastko.
- Ivy jak zwykle się wygłupiał, Vivi nie ogarniał swojego seme, Hitomi odpłynął gdzieś myślami, a Sizna opowiedział kolejną historyjką o tym, jak urocza jest Dura. W zasadzie ciągnąłby ją dalej, gdyby Sono do niego nie zadzwonił. Ja nie wiem, co jest gorsze. Jak trajkocze o kocie, czy do telefonu. Ale i tak go lubię - Soan zaśmiał się krótko. - Sizny nie da się nie lubić tak samo, jak zrozumieć. Tego drugiego lepiej nie próbować.
- Czyli norma - Takehito usiadł po turecku i wpatrzył się w przeciwległą ścianę. - Ja się zastanawiam, czy nie założyć z Taito czegoś od podstaw. Bo jeśli sytuacja w zespole będzie nadal wyglądać tak tragicznie, to nie ma po co tego ciągnąć.
- Zawsze możesz spróbować - stwierdził Soan i spojrzał za okno. - Niech ta zima się skończy.
- Mamy dopiero początek grudnia. I tak późno spadł śnieg - zauważył Takehito. - Wypij herbatę, to ci się humor poprawi.
- Truskawkowa? - upewnił się Soan, biorąc kubek do rąk.
- Innej nie pijasz - odparł Takehito, uśmiechając się lekko. Wziął pilota do ręki i włączył telewizor. - Obejrzymy coś?
- Włącz program muzyczny. Zobaczymy, kto tym razem wygrał notowanie.
- Okej - Takehito przełączył na MJP. Śliczna prezenterka w loliciej sukience opowiadała akurat o zespole, którego PV miało być zaraz puszczone.
* * *
- I to ma być trzecie miejsce? Wokalista umazany krwią i drący się, jakby coś go bolało, a w tle zespół brzmiący jak zepsuta pralka?
- I tak to lepsze od tego drugiego. Czy ten singiel nie wyszedł ponad rok temu?
- Ja rozumiem długie utrzymywanie się na liście przebojów, ale tego to chyba nie... Co? - Soan zamrugał. - Czy tydzień temu też na pierwszym nie było Meto i spółki?
- I dwa tygodnie temu i trzy... W zasadzie ta tendencja utrzymuje się od kilku miesięcy.
- Nigdy nie zrozumiem gustu głosujących w tym notowaniu ludzi - zaśmiał się Soan.
- A kto rozumie? Ayabie nie było tu chyba nigdy, a Morana widziałem może raz.
- Nie wiedzą, co dobre - Soan cmoknął Takehito w policzek. - Ale przynajmniej my wiemy.
Takehito spojrzał na Tomofumiego. Wiedział, że ten uśmiech na twarzy jego seme oznacza, iż długo nie zaśnie tej nocy.
The end