Pairing: Soan&Hitomi
Dozwolone od: 18+
Gatunek tekstu: obyczaj, romans
Ostrzeżenia: sceny erotyczne
Notka autorska: Ja chyba powinnam stworzyć taką serię "Erotyki z SoaHito" czy coś. XD
Odkąd cię znam, zastanawiam się, skąd masz tyle siły. Zwłaszcza, kiedy po raz kolejny niesiesz mnie na rękach do sypialni i kładziesz mnie na łóżku.
Twoje usta są miękkie i nieco mokre, smakują truskawkową gumą do żucia i nikotyną. Jak zawsze.
Ubrania jak zwykle lądują na podłodze. Pozbierasz je rano, złożysz w kostkę i pójdziesz zanieść je do łazienki. A ja obudzę się, czując nieprzyjemny chłód spowodowany brakiem ciebie obok mnie.
Ale na razie twoje palce wędrują po moim ciele, co przyprawia mnie o dreszcze i przyjemne uczucie gorąca. Za przyjemne. Chcę cię trochę przystopować, ale łapiesz mnie za rękę i zaciskasz palce na moim nadgarstku. Podobają ci się moje reakcje. Nie przerwiesz tej czynności. Nie ma po co z tobą dyskutować.
Czy można porównać pocałunki do sypiących się płatków kwiatów? Jeśli tak, to w takim razie są to ogniste kwiaty, które opadają na całe moje ciało. Od ramion, aż po wewnętrzną stronę ud.
I znów to wszystko doprowadza mnie do szaleństwa. I znów mój świat wiruje, a w głowie słyszę tylko twój szept. I znów moje palce zaciskają się kurczowo na białym prześcieradle.
Patrzysz prosto w moje zamglone oczy i odgarniasz mi włosy z twarzy. Przytulasz mnie, delikatnie głaszcząc po głowie i całujesz mnie w policzek. Mógłbym tak trwać wiecznie, wtulony w twoje gorące ciało, zatopiony we własnych myślach i z kompletnym mętlikiem w głowie. Bez zmartwień, bez obowiązków, bez poczucia czasu.
I może tego nie wiesz, ale lubię patrzeć, jak śpisz. Wyglądasz wtedy tak niewinnie. Twoje włosy rozsypują się na poduszce, nikły uśmiech błądzi po twojej twarzy, oddychasz spokojnie i miarowo. I właśnie wtedy do mnie dociera, jaki jesteś piękny. Nie na scenie, nie w idealnie dopracowanym stroju, nie w pełnym makijażu, nie w jakiejś wymyślnej fryzurze. Tylko tutaj, przykryty jedynie kołdrą, bez ani grama cienia do powiek, z kilkoma mokrymi kosmykami przyklejonymi do twarzy.
Uśmiecham się czule i przytulam się do ciebie, kładąc głowę na twojej klatce piersiowej. Przebudzasz się lekko, obejmujesz mnie ramieniem i śpisz dalej. Twój oddech muska delikatnie moje włosy i przypomina mi o tym, że żyjesz. Czasem mam wrażenie, że tylko dla mnie. A ja zapadam w sen, choć piękny, wcale nie jest piękniejszy od rzeczywistości.
The end