Zespół: ViViD
Pairing: Iv&Ko-ki
Dozwolone od: 14+
Gatunek tekstu: romans, komedia
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Wiem, że to strasznie mdłe, słodkie i nie dające się czytać, ale muszę to w końcu dodać, bo kisi się w moich dokumentach od dwóch, czy trzech tygodni.
„Plum!” - mały kamień odbił się od tafli wody i po chwili się w niej zanurzył. „Plum!” - jeszcze jeden podzielił jego los. „Plum!” - kolejny kamień spadł na dno. Ten był jednak dość duży, by krople wody wzbiły się w powietrze i ochlapały nogi Ivu. Basista spojrzał na zmąconą taflę wody. Przypominała jego życie - niby czysta, klarowna i błyszcząca, ale skrywająca kamieniste dno.
- Zaczynasz myśleć jak Shin, Ivu - Iv zaśmiał się, gdy pojął, że mówi sam do siebie.
Choć tego dnia było chłodno, a woda w jeziorze lodowata, Ivu i tak tutaj przyszedł. Siedział teraz na skraju skarpy tak niskiej, że koniuszkami palców dotykał wody. Lubił tu przychodzić. To tutaj mógł zebrać myśli. Myśli ograniczające się do pewnego perkusisty.
Perkusista o słodko brzmiącym przydomku Ko-ki, zacieszający za perkusją i pukający w bębenki swoimi niebieskozielonymi pałeczkami był tym, czego Ivu najbardziej w życiu brakowało. Tylko nie mógł się zdobyć, by podejść do niego, zagadać, odprowadzić gdzieś w zaciszne miejsce i mu wszystko wyjaśnić. Najwyżej Ko-ki zacząłby się śmiać... Najwyżej? Iv wątpił, żeby na świecie istniała gorsza kara za miłość. Zostać wyśmianym. To jest najgorsze, co może kiedykolwiek go spotkać.
Wrzucił kolejny kamień do wody. Ale jak nie spróbuje z Ko-kim porozmawiać, to się przecież nie dowie, czy perkusista go zrozumie. I czy odwzajemnia jego uczucia. A co jeśli... A co jeśli Ko-ki jest hetero?
Kolejny kamień odbił się od tafli wody. Dźwięk upadających kilkunastu kropel zagłuszyły kroki. Po chwili basista poczuł czyjś wzrok na sobie. I perfumy, które zdradziły, do kogo należą patrzące na niego oczy.
- Cześć, Ivu - rozległ się niski głos. Iv odwrócił się zdumiony. Stał przed nim nikt inny, jak lekko uśmiechający się w tym momencie Ko-ki.
Pairing: Iv&Ko-ki
Dozwolone od: 14+
Gatunek tekstu: romans, komedia
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Wiem, że to strasznie mdłe, słodkie i nie dające się czytać, ale muszę to w końcu dodać, bo kisi się w moich dokumentach od dwóch, czy trzech tygodni.
„Plum!” - mały kamień odbił się od tafli wody i po chwili się w niej zanurzył. „Plum!” - jeszcze jeden podzielił jego los. „Plum!” - kolejny kamień spadł na dno. Ten był jednak dość duży, by krople wody wzbiły się w powietrze i ochlapały nogi Ivu. Basista spojrzał na zmąconą taflę wody. Przypominała jego życie - niby czysta, klarowna i błyszcząca, ale skrywająca kamieniste dno.
- Zaczynasz myśleć jak Shin, Ivu - Iv zaśmiał się, gdy pojął, że mówi sam do siebie.
Choć tego dnia było chłodno, a woda w jeziorze lodowata, Ivu i tak tutaj przyszedł. Siedział teraz na skraju skarpy tak niskiej, że koniuszkami palców dotykał wody. Lubił tu przychodzić. To tutaj mógł zebrać myśli. Myśli ograniczające się do pewnego perkusisty.
Perkusista o słodko brzmiącym przydomku Ko-ki, zacieszający za perkusją i pukający w bębenki swoimi niebieskozielonymi pałeczkami był tym, czego Ivu najbardziej w życiu brakowało. Tylko nie mógł się zdobyć, by podejść do niego, zagadać, odprowadzić gdzieś w zaciszne miejsce i mu wszystko wyjaśnić. Najwyżej Ko-ki zacząłby się śmiać... Najwyżej? Iv wątpił, żeby na świecie istniała gorsza kara za miłość. Zostać wyśmianym. To jest najgorsze, co może kiedykolwiek go spotkać.
Wrzucił kolejny kamień do wody. Ale jak nie spróbuje z Ko-kim porozmawiać, to się przecież nie dowie, czy perkusista go zrozumie. I czy odwzajemnia jego uczucia. A co jeśli... A co jeśli Ko-ki jest hetero?
Kolejny kamień odbił się od tafli wody. Dźwięk upadających kilkunastu kropel zagłuszyły kroki. Po chwili basista poczuł czyjś wzrok na sobie. I perfumy, które zdradziły, do kogo należą patrzące na niego oczy.
- Cześć, Ivu - rozległ się niski głos. Iv odwrócił się zdumiony. Stał przed nim nikt inny, jak lekko uśmiechający się w tym momencie Ko-ki.