Uniwersum: Aoishiro
Pairing: wspomniane Ayashiro&Nami
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: angst
Ostrzeżenia: spoilery do gry, śmierć, gore
Notka autorska: Ending LIV (fourth bad ending on the Grand Route).
Zawacchi została porwana.
Osa-senpai i Nami-chan zaginęły. Prawdopodobnie uprowadziły je te same istoty.
Co to w ogóle było? Demony?
Nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Chodziłam po całym Shoushinji, wchodząc do pomieszczeń bez celu.
W końcu nadszedł dzień naszego wyjazdu. Postanowiłam ostatni raz przejść się brzegiem morza, łudząc się, że może znajdę wszystkie zaginione osoby.
- Momoko-chan? - zagadnęła mnie Hime-senpai. Trzymała już torbę na ramieniu, ale nie wyglądała na gotową do wyjazdu.
Tak jak ja.
- Gdzie idziesz, Momoko-chan? - spytała w końcu.
- Na plażę - odpowiedziałam. - Chcę się jeszcze raz przejść po brzegu. Chcę się pożegnać z Zawacchi, Nami-chan i naszą panią kapitan, zanim wyjedziemy. Jakbym tego nie zrobiła, czułabym się, jakbym je zdradziła czy coś. Nie wiem, czy to rozumiesz, Hime-senpai...
- Rozumiem doskonale - odpowiedziała cicho. - Przejdę się z tobą.
- Okej - uśmiechnęłam się do niej.
Ruszyłyśmy w stronę plaży. Wiatr rozwiewał nam włosy, które zakrywały nasze twarze.
- Momoko-chan? - zaczęła Hime-senpai. - Myślisz, że policja je znajdzie?
- Myślę, że tak - przyznałam. - Nawet jeśli przestępcy są nie z tego świata, to raczej nie ukryli ich, no wiesz. W jakimś innym wymiarze czy coś.
- Pewnie masz rację - Hime-senpai uśmiechnęła się niemrawo. - Momoko-chan, jak myślisz, ile Nami-chan może mieć lat?
- Dwanaście, nie więcej - odpowiedziałam. - Dlaczego pytasz?
- Czy to źle, jeśli... - Hime-senpai speszyła się nieco. - Jeśli, no wiesz. Coś do niej... poczułam?
- Instynkt macierzyński?
- Nie - Hime-senpai pokręciła głową. - Najpierw myślałam, że to właśnie instynkt macierzyński, ale jak zaczęła mówić... To nie jest rodzicielska miłość, Momoko-chan.
- Znasz ją kilka dni - zauważyłam.
- Tak, ale nigdy czegoś tak silnego nie czułam - odparła Hime-senpai. - Kiedy to do mnie dotarło, to było jak porażenie piorunem. A teraz...
Hime-senpai spuściła wzrok.
- Nawet jeśli... Moi rodzice... Moi rodzice nigdy by się nie zgodzili na nasz związek - mruknęła pod nosem.
- Moi by nie mieli absolutnie nic przeciwko - odparłam. - Ale nie szukam na razie dziewczyny.
- Chwileczkę, Momoko-chan - Hime-senpai zatrzymała się nagle. - Jesteś lesbijką?
- A to dziwne? - uśmiechnęłam się promiennie, zdejmując buty. - W szkole tylko dla dziewcząt chłopaka nie uświadczysz.
- Ach tak... - Hime-senpai również zrzuciła swoje klapki. - Ja... Momoko-chan!
Hime-senpai wskazała palcem za mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam pas obi.
Widziałam już wcześniej ten pas obi.
Na Nami-chan.
Ruszyłyśmy w jego stronę biegiem.
Podniosłam go i uniosłam wzrok.
Hime-senpai stała przerażona. Jak słup soli, nie mogąc się ruszyć.
Ja powoli podeszłam do Nami-chan leżącej na brzegu.
Miałam nadzieję, że to znowu było tak, jak za pierwszym razem, kiedy Zawacchi i Osa-senpai ją znalazły.
Ale usta Nami-chan były sine. Kończyny dziwnie powykrzywiane. Miała pełno siniaków i zadrapań. I prawdopodobnie złamaną nogę. Jej kimono było podarte i poplamione. Tam, gdzie ciało wystawało z wody, praktycznie suche. Musiała tak leżeć od dłuższego czasu.
Nie żyła.
I wtedy zauważyłam coś jeszcze.
Kawałek materiału. Podniosłam go.
Niebieski materiał w białe paski.
...
Osa-senpai?
- Hime-senpai, chodź, musimy poszukać Osy! - zawołałam, ale Hime-senpai nie ruszyła się na milimetr, wciąż wpatrzona w martwą Nami-chan.
Osy nie było na brzegu. Podciągnęłam mundurek i ruszyłam na poszukiwania w wodzie.
I znalazłam ją. Leżała na dnie, pozbawiona ręki i z szeroko otwartymi oczami. Jej ciało wyglądało tak samo, jak Nami-chan.
Przyniosłyśmy je do Shoushinji. Nie mogłyśmy ich tak zostawić. Suzuki-san zawiadomił policję. Aoi-sensei przykryła nas kocami.
Czy Zawacchi...
- Hanako? - Suzuki-san wszedł do naszego pokoju. - Policja już jest. Chcą zadać dziewczynkom kilka pytań.
- Później, Yuukai - odparła Aoi-sensei.
- Jeszcze jedno, Hanako - zaczął Suzuki-san. - W sprawie Aizawy.
- Nie przy Akicie i Sakurai, widziały już zbyt dużo! - krzyknęła Aoi-sensei.
- Chcę wiedzieć, co z Za... Znaczy, z Yasumi - oznajmiłam, wstając. - Proszę, powiedzcie mi.
Suzuki-san spojrzał na Aoi-sensei, a później na mnie.
- Policja znalazła jej ciało - oznajmił w końcu. - Tylko, że...
Zrobiło mi się słabo.
- Tylko, że co? - spytała Aoi-sensei. - Została zgwałcona? Zadźgana?
- Pozbawiona głowy - wyszeptał Suzuki-san. - Znaleziono samą jej głowę.
Zemdlałam.
I miałam ochotę już nigdy się nie ocknąć.
The end