Pairing: Keiya&Fuma, w tle Orochi&Gaku
Dozwolone od: 17+
Gatunek tekstu: obyczaj, romans
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Tum tum tum, nie wiem. Miałam wstawić wczoraj, jak zwykle zapomniałam. Także tego. Nie zwracajcie na moje dziwne poczucie humoru. XD
Gaku mieszkał w samym środku Osaki, na trzecim piętrze wieżowca. Fuma musiał to sobie co jakiś czas przypominać, bo przez długi czas gitarzysta miał mieszkanie na czwartym piętrze w tym samym budynku i basiście zdarzało się pojechać windą za wysoko.
Fuma sprawdził jeszcze raz, czy nie zapomniał żadnego ze "słodkich i tanich" prezencików dla przyjaciół, po czym żwawym krokiem wszedł do środka. Kiedy wchodził po schodkach prowadzących do windy, poczuł klepnięcie w ramię, przez co o mało nie dostał zawału.
Odwrócił się i zobaczył rozbrajająco uśmiechającego się Keiyę.
- Cześć, Fuma - powiedział wokalista, naciskając guzik przywołujący windę. - Co u ciebie?
- Dobrze - odparł Fuma. - A u ciebie?
- Wspaniale! - zawołał Keiya, wchodząc do windy i prawie że wciągając do niej basistę.
- A co się stało? - spytał zaciekawiony Fuma.
- Ach, nic takiego - Keiya uśmiechnął się trochę nerwowo. - Zobaczysz później. Chodzi o prezent.
- Rozumiem - Fuma kiwnął głową i wyszedł z windy z Keiyą drepczącym mu po piętach.
Gaku otworzył im w fartuszku, przez co Keika parsknął śmiechem i oberwał od gitarzysty szmatką w twarz.
- Ciastka piekłem. Co, facet ma się paprać, tak? Tylko kobieta może dbać o to, by ubrania się nie zniszczyły? - warknął Gaku, po czym znowu strzelił Keiyę, tym razem w potylicę. Powód był prosty - wokalista nadal rechotał.
- Hej, Orochi - Fuma przywitał się z Orochim siedzącym przy stoliku, smętnie jedzącego kupne ciasto w kolorowe ciapki z masy cukrowej.
Gaku zaparzył wszystkim herbaty, postawił przed każdym kubek i usiadł w fotelu, oznajmiając, że czas rozdać prezenty.
Fuma dostał od Orochiego paczkę ciągutek, a od Gaku zabawkową myszkę dla Dory. Keiya zaś złapał go za rękę i pociągnął do kuchni gitarzysty, jak gdyby jego prezent zasługiwał jako jedyny na lepsze światło, tudzież zmianę otoczenia.
- Proszę - Keika podał mu pudełeczko. Fuma westchnął, spodziewając się dosłownie wszystkiego w środku. Nawet gumowego robaka, Keiya byłby do tego zdolny.
Ku jego zdziwieniu, znalazł tam najzwyklejszą jemiołę,
- Jemioła? - zdziwił się i spojrzał na Keiyę zaskoczony.
- Jemioła - wokalista wyciągnął ją z pudełka i zawiesił na żyrandolu. - O, Fuma, słuchaj. Stoimy pod jemiołą...
- Keiya, to jest strasznie ok... - Fuma zamilkł, gdy Keiya położył mu palec na ustach.
- Może i tak, ale muszę cię cmoknąć - stwierdził Keika i złożył na ustach zaskoczonego Fumy czuły i długi pocałunek. Murakami w końcu otrząsnął się z szoku i oddał tę "słodką i tanią" pieszczotę, zatracając się zupełnie w zaistniałej sytuacji.
* * *
- Żebym z własnego domu musiał uciekać... - mruknął Gaku, siedząc na balkonie w słuchawkach. Orochi stał przy barierce i od dosłownie kwadransa nie przestawał się śmiać. - Orochi! Bo zrzucę cię na dół!Pomogło.
The End