Pairing: Nie każcie mi ich wszystkich wypisywać.
Dozwolone od: 16+
Gatunek tekstu: komedia
Ostrzeżenia: brak
Notka autorska: Japończyk + aparat = zapełniona karta pamięci.
3 stycznia 2009 roku
Dziesięciolecie PSC. Akiya wziął swój nowy aparat i robił zdjęcia wszystkim i wszystkiemu, co stanęło mu na drodze. Miyaviemu, który biegał od jednego do drugiego, opowiadając wszystkim jakiś denny żart o jednorożcach. Nao z Alisu, który usiłował dogonić Hiroto, bo ten zabrał mu pałeczki. Shou siorpiącemu mleczko sojowe i nie spuszczającemu wzroku z Sagi prezentującemu wszystkim, jaki to on jest seksowny. Torze, który założył ręce za głowę i oparł się o ścianę, co dało dosyć zmysłowy efekt. Maiemu próbującemu wytłumaczyć coś Keiyu, który tylko kiwał głową na znak, że rozumie. Yasuno poprawiającemu sobie co chwilę włosy, Yuhrze prowadzącemu dyskusję z Reitą, Rukiemu i Uru chowającym się za rogiem, Aoiemu patrzącemu na Kaiego rozmaślonym wzrokiem. Izumiemu i Shinowi, których zaczepił Mitsuru próbujący znaleźć swój zespół, który siedział pod schodami i śmiał się z niego jak z jakiegoś szkolnego kujona. Screw, które próbowało wytłumaczyć Miyaviemu, dlaczego ten żart naprawdę nie jest śmieszny. I w końcu stanął w drzwiach ich własnej garderoby.
Nao siedział na krześle, usiłując ogarnąć swoje włosy. Stylistka już pół godziny temu dała mu spokój, ale jeden kosmyk, jak na złość, uwalniał się co chwilę.
- Daj spokój, Yamada – stwierdził Isshi, opierając dłonie na jego ramionach. - To tylko kosmyk włosów.
- Ale mnie denerwuje - odparł Nao, zaplatając ręce na piersi jak obrażone dziecko. - Tobie to każdy włos sterczy w inną stronę, to się nie przejmujesz.
- No tak, zapomniałem, jaki ty jesteś kobiecy - westchnął Isshi. Nao spojrzał na niego z lekkim oburzeniem.
- Że jaki niby?
- Yamada, jesteś jak taka typowa żona: najważniejsze jest dla ciebie jak wyglądasz, jak jesteś ubrany i ile pieniędzy masz w portfelu - stwierdził Isshi, śmiejąc się cicho.
- Grabisz sobie - odparł Nao, obrażając się jeszcze bardziej.
- I drażliwy jesteś jak moja mama przed okresem - Isshi uśmiechnął się lekko. - Yamada?
- Hm? - Nao spojrzał na Isshiego, odchylając głowę do tyłu.
- Zdajesz sobie sprawę, że żona najczęściej męża kocha? - zapytał Isshi.
Nao uśmiechnął się.
Akiya zrobił pierwsze zdjęcie. Nic nie zauważyli.
Isshi pochylił się i pocałował Nao.
Akiya zrobił drugie zdjęcie. Tym razem zauważyli. Akiya pomachał im i uciekł.
- Kazuhiro, oddawaj ten aparat! - Isshi zerwał się do biegu. - Oddaj to zdjęcie! To jest naruszenie naszej prywatności!
- Długo mnie raczej nie dogonisz - stwierdził Akiya, śmiejąc się i nagle wpadając na zdezorientowanego Shou.
- Akiya, co ty robisz? - zapytał, patrząc na aparat.
Isshi rozdzielił Hiroto i Nao i spojrzał na Akiyę.
- Oddaj... mi... ten... aparat - wycedził przez zęby. - Teraz.
- A magiczne słowo? - zaśmiał się Akiya.
- Oddaj.
- To nie to.
- Oddawaj to, mówię! - Isshi chciał rzucić się za Akiyą, ale Shou go powstrzymał.
- Isshi, co ci odbiło, że tak kolokwialnych słów użyję? - zaśmiał się Shou.
- On zrobił mi zdjęcie - wyjaśnił Isshi. - Nam. Takie pogwałcające naszą prywatność.
- No i? - Shou ponownie się zaśmiał. - Daj spokój, co niby jest takiego na tym zdjęciu?
- Ja i Yamada jak się całujemy - odparł Isshi. Shou zamarł.
- Poczekaj, ja mam plan - stwierdził Shou. - Tora!
- Tak? - Tora odwrócił się momentalnie, przerywając rozmowę z Mitsuru.
- Jak zabierzesz Akiyi aparat, to namówię Sakamoto, żeby oddał ci te 500 jenów, które jest ci winien - oznajmił Shou.
- Okej - Tora uśmiechnął się do nich i poszedł.
- Wiesz co, Shou? - Isshi odprowadził Torę wzrokiem. - On mu nie zabierze tego aparatu.
- Dlaczego?
- Bo Akiya wsadził go pod pantofel - wyjaśnił Isshi.
- Więc ty też to zauważyłeś?
- Zauważam wiele rzeczy - odparł Isshi.
- O, patrz, Tora wraca - Shou wskazał na idącemu ku nim gitarzystę.
- Isshi, te zdjęcia są śliczne - oznajmił Tora, wręczając mu aparat. - Jeśli chcesz, to je skasuj, ale ja bym tego nie robił.Isshi ujął delikatnie aparat w dłonie, zastanawiając się, jak Torze udało się go od Akiyi wyciągnąć.
- Co zrobiłeś, Tygrysku, że to dostałeś? - zapytał Isshi.
- Poprosiłem - odparł Tora, zasłaniając usta dłonią, by nie wybuchnąć śmiechem.
Isshi nie skasował zdjęć. Kilka miesięcy później wywołał oba, a jedno postawił na szafce.
- Yamiyo, jak sądzisz, Akiya mi wybaczy, że go wtedy tak zwyzywałem? - zapytał Isshi, przyglądając się zdjęciu.
- Ja też mu wtedy dogadałem - Nao spojrzał na ściereczkę do kurzu, którą trzymał, po czym wepchnął ją Isshiemu do ręki. - Od dzisiaj ty ścierasz kurze. Dzielimy się obowiązkami.
- Mogę ścierać kurze, jeśli tylko sobie tego życzysz - Isshi podniósł zdjęcie i przejechał szmatką po półce. - A ty co będziesz teraz robił? Yamiyo?
Nao siedział na łóżku, wpatrując się w PSP.
- Będę grał. Ty zasuwaj. Zobacz, jak to jest - Nao uśmiechnął się półgębkiem, po czym włączył grę.
- No tak, sam sobie zasłużyłem - mruknął Isshi pod nosem, wracając do swojego zajęcia.
Zaś wspomniane zdjęcie stoi na półce do dziś. I nikt go raczej stamtąd nie zdejmie.
THE END